Cuda w przetargu. Efekt? Malujemy dwa razy drożej

Przejścia dla pieszych i pasy mogły być pomalowane za około 85 tys. zł, ale w przetargu coś dziwnego się zadziało. Teraz okazuje się, że malejemy je za niemal dwukrotnie wyższą kwotę. Dlaczego?
W połowie kwietnia Gmina Trzebnica ogłosiła przetarg na odnowę (pomalowanie) przejść dla pieszych oraz innych znaków poziomych. Faktycznie, pasy się ścierają i tracą swoją widoczność, więc odnowienie jest co pewien czas konieczne.
Na początku maja otworzono oferty. Okazało się, że wpłynęła tylko jedna. Warszawska firma zaproponowała, że wykona zadanie za ok. 85 tys. zł. Cena była dość atrakcyjna, bo urząd przewidywał, że inwestycja może kosztować 160 tys. zł i taką kwotę zarezerwował w budżecie. Władze mogły więc się cieszyć, bo zaoszczędziłyby wiele tysięcy złotych. Ale tak się nie stało. Pod koniec maja poinformowano, że... przetarg został unieważniony.
Gmina pod koniec czerwca ogłosiła kolejny przetarg. Na początku lipca otworzono oferty. I tym razem zgłosiła się tylko jedna firma, a właściwie konsorcjum firm: Grabowiecka.pl – BEZPIECZEŃSTWO, INNOWACJA Monika Urbaniak- Grabowiecka (lider konsorcjum i JGM Jacek Grabowiecki – PARTNER KONSORCJUM. Obie firmy są z Trzebnicy i podały ten sam adres. Co ciekawe, cena usługi była prawie dwukrotnie wyższa od poprzedniej oferty i wynosiła nieco ponad 150 tysięcy złotych. Interesujący jest tu fakt, że gmina podała, że na zadanie zamierza przeznaczyć 155 tys. zł.
11 lipca pojawiła się informacja, że gmina dokonała wyboru i prace zlecono wyżej wymienionemu konsorcjum. Nasi czytelnicy zwrócili nam jednak uwagę na fakt, że pasy malowane są za dwukrotnie wyższą kwotę, choć w przetargu prawie nic się nie zmieniło. Ale "prawie" zawsze robi różnicę.
Udało nam się dodzwonić do warszawskiej firmy. Zapytaliśmy co takiego się stało, że ich oferta nie została wybrana. Przedstawiciele firmy opowiedzieli, że to był dość dziwny przetarg, bo okazało się, że wskazano, aby pasy malować farbą "chlorokauczukową", a takiej farby po pierwsze nie da się już dostać, a po drugie nie można jej używać, bo szkodzi środowisku. Mówili, że informowali o tym urzędników i prosili, aby ci wyrazili zgodę na użycie innej farby, której zwykle używa się do malowania pasów. Niestety gmina nie wyraziła zgody, tylko unieważniła postępowanie.
Gdy przyglądnęliśmy się obu przetargom okazało się też, że w drugim przetargu nie było już mowy o farbie "chlorokauczukowej". Można było użyć innej. Warszawska firma jednak w powtórnym przetargu nie wystartowała, bo jak nam powiedziano miała już inne plany. Inną sprawą pozostaje pytanie: dlaczego trzebnickie konsorcjum zaproponowało cenę dwukrotnie wyższą i czy urzędnicy widząc taką rozbieżność nie powinni ogłosić nowego przetargu?
Aktualizacja: 23/07/2025 21:00
nowagazeta