Daję studentom przestrzeń… Rozmowa z prof. Henrykiem Ożogiem

Prof. dr hab. Henryk Ożóg – profesor w dziedzinie sztuk plastycznych w dyscyplinie sztuki plastyczne i konserwacja dzieł sztuki. Prowadzi zajęcia na kierunku projektowanie graficzne w Instytucie Sztuk Projektowych PANS w Przemyślu z takich przedmiotów, jak rysunek i malarstwo, grafika warsztatowa, ilustracja i grafika narracyjna. Dyplom uzyskał na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, gdzie obecnie jest profesorem i prowadzi Pracownię Wklęsłodruku. Uprawia malarstwo i metalowe techniki graficzne. Ma w swym dorobku ponad 45 wystaw indywidualnych w Polsce i za granicą. Jego prace graficzne były wielokrotnie nagradzane.
Z Krakowa do Przemyśla – jaka historia kryje się za tą (zawodową) podróżą? Dlaczego Przemyśl?
Prof. Henryk Ożóg:To bardzo zabawna historia, szczególnie jej początek (śmiech), ale cieszę się, że tu trafiłem. A było to tak… Śp. prof. Ryszard Michalski, z którym znaliśmy się z ASP w Krakowie, przygotowywał wniosek do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego o otwarcie kierunku „architektura wnętrz” i kompletował kadrę dydaktyczną. Było to kilkanaście lat temu. Zapytał mnie, czy nie zechciałbym prowadzić zajęć na tym kierunku. Oczywiście się zgodziłem. Nie pytałem nawet o miejsce, nie wiem, dlaczego, ale zakładałem, że będzie to w okolicach Krakowa. Okazało się, że chodzi o Przemyśl… „Daleko” – pomyślałem, ale danego słowa musiałem dotrzymać. Pierwsza podróż do Przemyśla z prof. Michalskim, publicznymi środkami transportu, nie napawała optymizmem. Przede wszystkim trwała długo, nie było wówczas autostrady. Ale już tu, na miejscu, okazało się, że trudy podróżowania rekompensuje atmosfera panująca na uczelni, otwartość rektora, kadra i przyszli studenci (początkowo prowadziliśmy zajęcia dla kandydatów, wolontaryjnie). Zostałem tu do dzisiaj i nie żałuję. Bardzo lubię to miasto, zacząłem je lepiej poznawać, kiedy zmieniłem środek transportu na samochód. Ciągle je odkrywam, bo Przemyśl ma wiele atutów.
Przez kilka lat był Pan dyrektorem Instytutu Architektury Wnętrz (po śmierci prof. Michalskiego), a potem Instytutu Sztuk Projektowych, kiedy uruchomione zostały studia na kierunku „projektowanie graficzne”– skąd pomysł na taki kierunek w przygranicznym mieście, czy trudna była jego realizacja?
H.O.:Pomysł na otwarcie takich studiów był konsekwencją potrzeby rozszerzenia oferty jedynego instytutu, który proponował studia artystyczne, była to wówczas, jak wspomniałem, architektura wnętrz. W planach był również kierunek konserwatorski, który dobrze wpisywałby się w charakter miasta, ale nie byłyby to zapewne popularne studia i takie, których ukończenie gwarantowałoby pracę w zawodzie. Uczelnia zawodowa musi przyglądać się potrzebom rynku pracy i z tych obserwacji zrodził się pomysł uruchomienia projektowania graficznego. Tu też łatwiej było o kadrę, choć mieliśmy z prof. Michalskim odmienne zdanie na ten temat. Ryszard uważał, że kadra powinna się składać wyłącznie ze specjalistów z dużych ośrodków akademickich, a ja stałem na stanowisku, że w jej szeregach powinni się znaleźć również wykładowcy związani z tym regionem, bo lepiej go „czują”, rozumieją, potrafią pokierować pracą studentów tak, by – bo na tym m.in. polega praca grafika – projekty odpowiadały potrzebom lokalnych przedsiębiorców, instytucji…
Ten zamysł Pana Profesora się realizuje, bo kadrę zasilają dziś absolwenci PANS, to Damian Borowiak, Sebastian Bundyra, Juliusz Bachta…
H.O.:Tak, to nasi absolwenci, zdolni, pracowici, z otwartymi głowami. Dobrze się wpisują ze swoimi kompetencjami w kadrę kierunku.
I „rozumieją Przemyśl” – pozwolę sobie dopowiedzieć, przywołując choćby jeden z przykładów: nasi studenci, pod okiem p. Juliusza Bachty, przygotowali projekty poświęcone tożsamości wizualnej miasta. Mają one szansę zostać zrealizowane, bo bardzo się spodobały Panu Prezydentowi i jego współpracownikom. To byłby realny, nie jedyny zresztą, przejaw zaangażowania uczelni w życie miasta, tym razem – w jego wizerunek. Czy grafik (absolwent projektowania graficznego) to bardziej artysta czy rzemieślnik?
H.O.:Rzemieślnik jednak, bo musi opanować pewne umiejętności techniczne, posługiwanie się programami informatycznymi, projektowymi, by na zamówienie wykonać jakąś pracę, najczęściej użytkową. Ale nie bez znaczenia jest również zmysł artystyczny. Ten pozwala na więcej. Ćwiczymy studentów w obydwu obszarach – obsługa narzędzi informatycznych, niezbędna, bo grafik działa przede wszystkim w przestrzeni wirtualnej, tzw. cyberprzestrzeni, ale ważną bazą, pozwalającą na rozwój wyobraźni i umiejętności manualnych, są np. takie zajęcia jak „rysunek i malarstwo”. Najważniejsze jest to, że absolwent PG bez problemu znajdzie pracę lub założy własną działalność, to potrzebny zawód.
Projektowanie graficzne niedawno przeszło kontrolę, która wypadła na piątkę z plusem, bo Polska Komisja Akredytacyjna nie miała żadnych uwag i zapowiedziała następną wizytę dopiero za pięć lat, czyli udzieliła rekomendacji na maksymalny okres. Co złożyło się na ten sukces?
H.O.: Wiele czynników oczywiście, bo Komisja ocenia wszystkie obszary funkcjonowania kierunku, od programu studiów, przez kadrę, po praktyki zawodowe… Jeśli chodzi o projektowanie graficzne, PKA chwaliła przede wszystkim zaplecze techniczne oraz kadrę dydaktyczną. To dwa najważniejsze, ale też główne atuty kierunku.Tyle dobrych słów usłyszeliśmy (i dostaliśmy na piśmie!) od Komisji. Mamy nowoczesny sprzęt, najnowocześniejszy na Podkarpaciu (albo i w większym obszarze) i bardzo dobrze dobraną kadrę specjalistów. Projektowania graficznego nie można uczyć w oparciu o nieaktualne oprogramowania i sprzęt, który nie spełnia współczesnych standardów, musimy podążać za nowinkami, inwestować w wyposażenie, co bezpośrednio przekłada się na umiejętności studentów.
Studenci doceniają Pana talent dydaktyczny. Czy łatwo jest Panu połączyć działalność artystyczną (liczne prace, wystawy) z nauczaniem? I na czym ewentualnie polega ta sztuka, bo to niewątpliwie sztuka…
H.O.:Trudne pytanie. Hm… zaskoczony jestem tą opinią, bo u mnie nie jest łatwo o dobry stopień…
Powtarzam za studentami…
H.O.:Nie zastanawiałem się nad tym, wszystko wychodzi chyba naturalnie. Przede wszystkim daję studentom przestrzeń. Nie są wykonawcami jakichś restrykcyjnych zaleceń, mają wolną rękę, czas na przygotowanie projektu, o którym rozmawiamy na poszczególnych etapach jego powstawania, co ważne, są to rozmowy indywidualne, bo nie są to studia „masowe”, więc dla każdego studenta mamy czas i przestrzeń do rozmowy. Każdemu staramy się – jako kadra – poświęcić dużo uwagi.
Czym wyróżniają przemyskie studia na kierunku projektowanie graficzne, że przyjeżdżają tu studiować ludzie nie tylko z Podkarpacia, ale i z Polski?
H.O.:Na pewno tym, o czym wspomniałem wcześniej, przytaczając opinię Polskiej Komisji Akredytacyjnej – wyposażeniem pracowni w specjalistyczny, najnowocześniejszy sprzęt, bez którego nauczanie (praktyczne! dodajmy, bo PANS jest uczelnią o praktycznym profilu nauczania)na takim poziomie nie mogłoby mieć miejsca. Tego nam zazdroszczą inne ośrodki akademickie. I kadra. Nie chodzi tylko o jej profesjonalizm, ale też zaangażowanie.
Dlaczego wybrał Pan grafikę?
H.O:Ukończyłem liceum plastyczne.Zawsze pociągała mnie sztuka i grafika, której akuratnie na zajęciach w szkole nie było za wiele. A wiedziałem, że daje dużo możliwości, ma szersze zastosowanie, jest też bardziej praktyczna niż np. malarstwo. I postawiłem na tę dyscyplinę.
Dlaczego warto stawiać na projektowanie graficzne w PANS? Dla kogo są to studia?
H.O.:Dla tych, którzy lubią pracować w przestrzeni wirtualnej, bo praca grafika w dużej mierze na tym dzisiaj polega. Dla osób kreatywnych z podstawowymi umiejętnościami pracy z wykorzystaniem narzędzi informatycznych. Zaznaczam, że pewnych rzeczy uczymy studentów od podstaw, minimalizowane jest ryzyko nieopanowania jakiejś umiejętności. A na jakim poziomie? To już zależy od pracy i zaangażowania studenta, ale dążymy do najwyższych standardów, a nasi absolwenci bez problemu znajdują pracę. To chyba najlepsza rekomendacja, więc reklamować już nie trzeba.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Ewelina Kasperska
Prace studentów./Fot.G.Gajdzik
Studia prowadzone na kierunku projektowanie graficzne w PANS w Przemyślu są studiami I stopnia (3 lata, czyli 6 semestrów, studia licencjackie) i II stopnia (2 lata, czyli 4 semestry, studia magisterskie) prowadzonymi w trybie stacjonarnym. Mają charakter praktyczny.Współczesny dizajn, projektowanie zgodne z zasadami UXiUI, grafika2Di3D, a także animacja klasyczna i komputerowa, praca ze skanerem i drukarką 3Doraz profesjonalne sesje fotograficzne, to tylko część bogatego programu studiów, na który składają się przedmioty poszczególnych dyscyplin:
ARTYSTYCZNEJ– malarstwo, rysunek, grafika warsztatowa, fotografia.
PROJEKTOWEJ– edytory rastrowe i wektorowe, animacja cyfrowa i klasyczna, projektowanie 2D i 3D, projektowanie dla internetu, liternictwo i typografia, informacja i identyfikacja wizualna, edytorstwo i kształtowanie form przestrzennych.
PRZEDMIOTY TEORETYCZNE /JĘZYKI OBCE– historia sztuki, historia grafiki, psychologia reklamy, podstawy przedsiębiorczości.
Program jest zgodny z tendencjami współczesnego rynku pracy, wymagającego od absolwentów wyższych uczelni szerokiego spektrum wiedzy. Pozwala ukształtować u studenta – przyszłego projektanta takie cechy osobowości, by samodzielnie i twórczo rozwiązywał zawodowe problemy, a nabyte na studiach umiejętności potwierdzały jego profesjonalizm.
Wystawa projektów studenckich na Rynku./Fot. Forum Rozwoju Przemyśla
Aktualizacja: 10/06/2025 20:16
Zycie Warszawy