Kulisy tenisowej ugody. Jak Jannik Sinner porozumiał się z WADA
W odpowiedzi wkrótce kierowana przez Witolda Bańkę WADA w styczniu skierowała sprawę do Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS), domagając się dla Włocha ostrzejszej kary – dyskwalifikacji na okres od roku do dwóch lat. Rozstrzygnięcie miało nastąpić do połowy kwietnia. Włoch zaakceptował karę zanim trybunał rozstrzygnął odwołanie Agencji.
Do podpisania ugody doszło 14 lutego, kiedy Sinner przygotowywał się do występu w turnieju Qatar Open. Kara zawieszenia rozpoczęła bieg 9 lutego 2025 r., do godz. 23:59 w dniu 4 maja 2025 r. Włoch będzie mógł zagrać przed własną publicznością w turnieju w Rzymie, a potem w drugim w tym roku Wielkim Szlemie – Roland Garros.
Jannik Sinner czuł się niewinny i nie chciał negocjacjiWADA nigdy nie zakwestionowała sentencji werdyktu ITIA, że zakazana substancja została świadomie użyta przez tenisistę. Niemniej nie mogła zgodzić się, z tym, że Sinner „nie poniósł żadnej sankcji”, ponieważ w świetle antydopingowego prawa „to zawodnik odpowiada także za działalność swojego otoczenia”. Przy takiej interpretacji groziła mu właśnie kara od roku do dwóch zawieszenia.
\n
Prawnicy zwycięzcy trzech turniejów wielkoszlemowych otrzymali dwie propozycje. Na pierwszą nie zgodził się sam Sinner, uznając wcześniejszą decyzję ITIA za ostateczną. Czuł się całkowicie niewinny i nie widział uzasadnienia, aby zostać zawieszony.
Singer w rozmowie z BBC tłumaczył jednak, że przekonywał swojego klienta, by przystąpić do negocjacji, „bo nie wiadomo, co się wydarzy, jeśli WADA pójdzie do trybunału i co tam sędziowie orzekną”. Realnie groziła mu kara rocznej dyskwalifikacji. Prawnik doszedł do konkluzji, że „ostatecznie kara trzech miesięcy nie byłaby taka zła”.
RP