Miało być Przylesie - jednak pozostaną Kałowice

W miniony piątek, 6 czerwca, w Kałowicach odbyło się referendum. Mieszkańcy wybierali nazwę miejscowości. Nową propozycją było Przylesie, bo wieś leży wśród lasów. Drugim wariantem było pozostawienie dotychczasowego miana. Dwa głosy więcej zdecydowały o nazwie.
Podczas wcześniejszego wstępnego zebrania konsultacyjno-wyborczego, na które przyszło prawie 50 osób, 15 mieszkańców było za pozostawieniem starej nazwy. 35 osób opowiedziało się za jej zmianą. Wydawało się więc, że zdecydowana większość będzie głosowała na nową propozycję.
Opcje były dwie: część mieszkańców była za zmianą nazwy na Przylesie, druga grupa chciała pozostawienie dotychczasowej. Każdy miał swoje argumenty. Pierwsza grupa przekonywała, że obecna nazwa ma specyficzny, ośmieszający wydźwięk. Powoduje czasem niemiłe dla ucha komentarze. Problemy miewają np. dzieci w szkole, większość ludzi, nawet dorosłych, niechętnie podaje nazwę miejscowości, bo kojarzy się ona niejednoznacznie. Przylesie natomiast byłoby nazwą adekwatną, bo wieś otoczona jest lasami. [paywall]
Wybór komisji skrutacyjnej
Główne obawy przeciwników budziła zmiana dokumentów, wynikająca z nowego adresu. Ludzie nie byli zbyt chętni do biegania po urzędach, obawiali się, że będzie to miało również skutki finansowe, bo trzeba będzie wnieść pewne opłaty. Mówili również, że do starej nazwy są przyzwyczajeni, im ona nie przeszkadza, więc po co zmieniać?
Do głosowania uprawnionych było 96 osób - stale zamieszkujących i płacących w gminie Zawonia podatek od nieruchomości oraz opłaty za wodę i wywóz śmieci. I wprawdzie zgłosiło się tylko (aż!) 68 uprawnionych osób, to i tak w sali szybko zabrakło miejsc i spora grupa czekała na głosowanie i jego wyniki na zewnątrz. Jednak nikt nie narzekał. Wszystkim obecnym zależało na sprawie.
Głosowanie było tajne
Głosowanie było tajne. Wybrano trzyosobową komisję skrutacyjną. Uprawnieni mieszkańcy otrzymali karty do głosowania, na których mieli zaznaczyć, czy chcą zmiany nazwy na Przylesie, czy też ich wolą jest pozostawienie nazwy Kałowice. Po zaznaczeniu znakiem "X" wybranego wariantu kartę wrzucano do urny wyborczej.
Nie wszyscy zmieścili się w sali
- Myślimy, że więcej głosów zdobędzie Przylesie - mówili ludzie oczekujący na wyniki. - Pójdzie "na żyletki". Przylesie wygra jednym - dwoma głosami, ale wynik będzie za zmianą. Bardzo tego chcemy, bo obecna nazwa źle się kojarzy. A to przecież piękna wieś, w której zawsze pachnie lasem.
Po głosowaniu komisja wyjęła, przeliczyła karty i policzyła głosy. Po zakończeniu liczenia spisano protokół i ogłoszono wyniki.
Wyniki głosowania* kart wyjętych z urny - 68
* głosów nieważnych - 2 (jedna karta bez skreśleń i jedna nieprawidłowo zakreślona)
* głosów ważnych za zmianą nazwy - 32
* głosów ważnych przeciwko zmianie - 34
Wynik był więc jednoznaczny. Nazwa nie ulegnie zmianie i wieś pozostanie Kałowicami. Tak jak przewidywano - "poszło na żyletki.
- Zgodnie z wolą mieszkańców zrobiliśmy wszystko, co należało - mówił po referendum Wiesław Sędkowski. - Jednak większość mieszkańców była przeciwko zmianie i należy uszanować ich wolę. Tak działa demokracja, a Polska jest państwem demokratycznym.
- Zebranie przebiegało w spokojnej atmosferze - mówi Agnieszka Wersta Wójt Gminy Zawonia. - Propozycja nowej nazwy wsi nie została jednak zaakceptowana przez większość mieszkańców, a więc zmiany nie będzie. Jednak społeczność przybyła na zebranie bardzo licznie, spotkali się i mogli ze sobą porozmawiać. Życzylibyśmy sobie, aby na zebraniach sołeckich zawsze była tak liczna grupa mieszkańców i wspólnie decydowała o działaniach na terenie swojego sołectwa.
Jednak część mieszkańców jest zawiedziona. Wierzyli, że już niedługo będą mieszkać w Przylesiu.
nowagazeta