To paliwo może być głównym beneficjentem wojny na Bliskim Wschodzie

- Węgiel kamienny energetyczny może okazać się jednym z głównych beneficjentów zaostrzających się napięć na Bliskim Wschodzie.
- Surowiec staje się tańszy od swojego głównego konkurenta, czyli skroplonego gazu ziemnego (LNG).
- Głównym problemem, który może wyniknąć z konfliktu pomiędzy Izraelem, a obecnie także Stanami Zjednoczonymi i Iranem, jest zagrożenie dla ropy naftowej i paliw transportowanych przez cieśninę Ormuz.
Cały katarski LNG przesyłany jest wąskim szlakiem wodnym oddzielającym Zatokę Perską i Omańską, co stanowi prawie 20 proc. światowych dostaw tego paliwa drogą morską.
Jak wskazuje Reuters, chociaż nie doszło jeszcze do żadnych zakłóceń w dostawach katarskiego LNG, to samo zagrożenie, że Iran spróbuje zablokować cieśninę bądź zaatakować żeglugę, spowodowało wzrost cen LNG w Azji, a zatem największym rynku zbytu.
Zaangażowanie Stanów Zjednoczonych zwiększa prawdopodobieństwo dalszego wzrostu cen LNG, odzwierciedlającego zwiększoną premię za ryzyko.
Jednak nawet na obecnym poziomie LNG nie jest już konkurencyjny w stosunku do węgla kamiennego energetycznego na dwóch głównych rynkach, na których możliwa jest zmiana paliwa, czyli w Japonii i Korei Południowej. Choć ceny węgla drgnęły.
Cena australijskiego węgla energetycznego o wartości energetycznej 6000 kilokalorii na kilogram w porcie Newcastle wzrosła ostatnio do czteromiesięcznego maksimum 109,41 dolarów za tonę.
Natomiast patrząc na Europę, to - uwzględniając emisję CO2 - obecnie węgiel energetyczny jest tańszy około 18 proc. od gazu, licząc w euro na gigadżula.
wnp.pl