Anarchizacja Polski postępuje. Politolożka ostro o obecnej scenie politycznej

- Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego przyznaje, że nie jest prawdziwym sędzią, a prezydent chciałby wyrzucić z zawodu chyba jednak tych prawdziwych.
- Prezydent-elekt chce stanąć na czele antyrządowej krucjaty, marszałek Sejmu gotów rozmawiać ze wszystkimi - także po kryjomu, choćby w nocy.
- Premier ma posprzątać w rządzie; tylko wciąż nie bardzo wiadomo kiedy.
- Prezes Prawa i Sprawiedliwości dziękuje członkom Ruchu Obrony Granic. I namawia do przemocy?
Po wyborach prezydenckich emocje nie opadły. Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska w jednym z wywiadów postawiła retoryczne pytanie: – Czy ja jestem zainteresowana tym, żeby prezydentem został ktoś, kto powie, że ja nie jestem sędzią?
W ten sposób przyznała, że nie jest niezwisłym sędzią a na pewno nie jest sędzią kierującym się dobrem publicznym.
Prof. Danuta Plecka twierdzi, że to efekt zawiązania przez rządy Zjednoczonej Prawicy gordyjskiego węzła wokół władzy sądowniczej i idei praworządności.
Do tego dochodzą kontrowersyjne słowa kończącego kadencję prezydenta Andrzeja Dudy, który chciałby wyrzucić sędziów na bruk. Wypowiadając się o sędziach prezydent powiedział między innymi, że w Polsce "dawno nikogo nie powieszono za zdradę".
Profesor Plecka przyznaje, że trudno jej skomentować te słowa. Bo nie mieszczą się one w granicach publicznego dyskursu.
Karol Nawrocki na czele krucjatyOpozycja parlamentarna, czyli PiS, chce obalić rząd, rozwiązać Sejm i odzyskać władzę. Co jest czymś zupełnie normalnym; przecież wciąż jeszcze mamy demokrację. Ale czy normalne jest też to, że do roli przywódcy tej świętej krucjaty szykuje się nowy Prezydent Rzeczpospolitej?
- Nie. To nie jest normalne - mówi prof. Plecka, zwracając uwagę, że zgodnie z Konstytucją podstawowym zadaniem prezydenta jest bycie głową państwa i reprezentowanie wszystkich Polaków, a nie stawanie po jednej ze stron politycznego sporu.
- W sytuacjach konfliktowych powinien być mediatorem. Tymczasem Karol Nawrocki nie ukrywał jednak w trakcie kampanii, że podstawowym celem jego prezydentury będzie zniszczenie rządu Donalda Tuska. Bo takie zadanie postawił mu prezes Prawa i Sprawiedliwości - mówi nasza rozmówczyni.

Temperaturę na scenie politycznej podnosi także temat rekonstrukcji rządu, która po raz kolejny została opóźniona. Gdy premier mówi o przebudowie rządu i konsolidacji koalicji, Szymon Hołownia wywołuje burzę spotykając się chyłkiem, w nocy, z politykami PiS.
– Przepraszam bardzo za to sformułowanie, bo nie powinnam tak mówić o drugiej osobie w państwie, ale Szymon Hołownia zachował się jak pożyteczny idiota. Jestem przekonana, że rozmawiano z nim o rządzie technicznym i kuszono teką premiera - komentuje prof. Danuta Plecka.
Pytanie dnia brzmi: jak nowy będzie nowy rząd Donalda Tuska?
Prof. Plecka oczekuje od zrekonstruowanego gabinetu, by wreszcie stał się kołem zamachowym przemian. Tymczasem z informacji płynących z zaplecza rządu wynika, że jego rekonstrukcja polegać będzie przede wszystkim na likwidacji stanowisk ministrów bez teki i pełnomocników. Czyli – dużo szumu, mało efektów.
Bojówki pod niemiecką granicąNa scenę polityczną powrócił także Robert Bąkiewicz, który stanął na czele samozwańczych bojówek, stacjonujących na przejściach granicznych, dokumentujących rzekomo nielegalną migrację.
– Działania Bąkiewicza i jego bojówek, są nielegalne – podkreśla prof. Danuta Plecka. Czy państwo zareagowało właściwie zamykając granicę? Według niej – nie. Był to tylko polityczny odruch premiera, który liczył na to, że skręt w prawo osłabi Jarosława Kaczyńskiego i środowisko Konfederacji. Nic bardziej mylnego! On tylko przysporzy PiS-owi i Konfederatom wyborców - mówi prof. Plecka.

Członkom Ruchu Obrony Granic podziękował Jarosław Kaczyński. Dziwne to jednak były podziękowania: prezes PiS najpierw wyraził im uznanie mówiąc, że bronią granic „własnymi rękami”, a potem dodał: – Być może przyjdzie taki czas, że trzeba będzie coś do tej ręki wziąć…
– Dlaczego państwo nie reaguje na słowa Jarosława Kaczyńskiego? Przecież on nawołuje do nienawiści! Gdyby powiedział: Może zdarzyć się tak, że wybuchnie wojna i wtedy będziemy musieli coś do tej ręki wziąć, to ja bym to zrozumiała – tłumaczy prof. Plecka. – Ale on tego nie powiedział. Powiedział natomiast: Słuchajcie, świetnie się sprawujecie na tej granicy, a jak będzie trzeba, to temu imigrantowi przyłóżcie…
Tytułem uzupełnienia: w 2023 roku Robert Bąkiewicz został skazany na rok ograniczenia wolności w związku z naruszeniem nietykalności cielesnej aktywistki "Babci Kasi". Ówczesny prokurator generalny wystąpił wtedy do prezydenta z wnioskiem o jego ułaskawienie i zawiesił wykonanie kary. Przez 1,5 roku prezydent nie podjął w tej sprawie decyzji. 10 lipca 2025 roku Adam Bodnar uchylił więc zawieszenie wykonania kary. 15 lipca Andrzej Duda Roberta Bąkiewicza ułaskawił.
- Odpowiedzialność za naszą wspólną przyszłość powinniśmy wszyscy wziąć na siebie – kończy pani profesor. – Przede wszystkim dlatego, że nie ma demokracji bez aktywnego, rozumnego obywatela…
Rozmowa z prof. Danutą Plecką w kolejnym odcinku "Reguł gry":
wnp.pl