Astronomiczny kontrakt Holdera w Stali? Dla Falubazu był za drogi!
Falubaz bardzo szybko chciał zbudować skład na przyszłoroczne rozgrywki. W klubie wymarzono sobie, że do mającego ważny kontrakt na sezon 2026 Leona Madsena, dołączą dwaj zawodnicy drużynowych mistrzów Polski, Orlen Oil Motoru Lublin: Dominik Kubera i Jack Holder. Z Polakiem pierwsze rozmowy ruszyły już w marcu i trafiły na bardzo podatny grunt.
Kubera w maju finalnie zaakceptował propozycję zielonogórzan, na mocy której ma za samo przygotowanie do sezonu dostać pół miliona złotych więcej niż w Motorze. Każdy jego punkt też ma być wyceniany o 2 tys. zł wyżej. Oznacza to, że z poziomu kontraktu 1,1 mln zł na przygotowania do sezonu i 11 tys. zł za każdy punkt, przeskoczy na niebotyczny poziom 1,6 mln zł "za podpis" i 13 tys. zł za każdy punkt. Stanie się tym samym drugim najlepiej zarabiającym żużlowcem świata po Bartoszu Zmarzliku!
Wstępne porozumienie zostanie anulowane tylko w jednym wypadku, jeżeli klub z Zielonej Góry nie utrzyma się w PGE Ekstralidze. W taki scenariusz nikt w Falubazie jednak nie wierzy.
Tuż za dwójką Zmarzlik-Kubera w całej PGE Ekstralidze w przyszłym roku ze swymi zarobkami będzie Madsen. Mając tego świadomość, niewiele niższego kontraktu od Duńczyka — 1,3 mln zł za podpis i 13 tys. zł za punkt — miał od władz Falubazu zażyczyć sobie Holder.
Obie strony przystąpiły do negocjacji, ale na rozmowach się skończyło, bo takich warunków finansowych zielonogórzanie nie byli w stanie spełnić. Tym samym tematu Holdera od paru tygodni w Zielonej Górze już nie ma.
Pawlicki też będzie drogi!Obecnie celem nr 1 dla działaczy jest wynegocjowanie nowej umowy ze świetnie spisującym się w tym sezonie Przemysławem Pawlickim (6. średnia w PGE Ekstralidze). Będą to trudne negocjacje, bo zawodnik przystąpi do nich mając świadomość, że zielonogórzanie nie widzieli go w swoim składzie na sezon 2025. W jego miejsce do Falubazu miał trafić Tai Woffinden i dopiero niepokojące doniesienia na temat stanu zdrowia Brytyjczyka (po wypadku w Grand Prix Polski w Gorzowie i złamaniu łokcia w czterech miejscach, miał problemy z przywróceniem go do pełnej sprawności — przyp. red.) sprawiły, że w ostatniej chwili zaproponowali skromny kontrakt Pawlickiemu. Teraz działacze Falubazu muszą liczyć się z tym, że Polak będzie chciał podwyżki i przynajmniej milionowej kwoty na przygotowania do sezonu. A Holder?
Przesądzone jest, że nie zostanie w Orlen Oil Motorze Lublin.
Australijczyk miał wynegocjować sobie kontrakt na sezon 2026 z Gezet Stalą Gorzów, z tą samą klauzulą, że nie wejdzie on w życie, jeśli gorzowianie nie utrzymają się w PGE Ekstralidze. W Stali ma zastąpić Martina Vaculika, który od przyszłego roku będzie zawodnikiem Orlen Oil Motoru Lublin.
Tegoroczny, obcięty, w związku z planem naprawczym klubu (w listopadzie Stal wykazała zadłużenie przekraczające 13 mln zł i startuje w lidze na licencji warunkowej — przyp. red.), kontrakt Słowaka ma kosztować gorzowian łącznie (za przygotowanie do sezonu i punkty) nieco ponad 3 mln zł. Umowa Holdera, na poziomie tej, której oczekiwał od Falubazu, to wydatek w granicach 4 mln zł za rok startów. A gorzowianie chcą jeszcze zatrzymać swojego najdroższego zawodnika, Andersa Thomsena (ok. 3,2 mln zł w tym sezonie).
W Zielonej Górze już żartują z sąsiadów hasłem, które zrobiło furorę w ostatnich wyborach prezydenckich — "cóż szkodzi obiecać".
przegladsportowy