Krystyna Ptok o zarobkach medyków: należy pilnie wprowadzić maksymalny poziom

- 9 czerwca spotka się prezydium Trójstronnego Zespołu ds. Ochrony Zdrowia, by rozmawiać o przyszłości ustawy o minimalnych wynagrodzeniach medyków
- Minister zdrowia Izabela Leszczyna przyznaje, że ustawa gwarantująca coroczną waloryzację płac w ochronie zdrowia wymaga poprawy
- - Gratuluję pomysłu i odwagi politykowi, który zacznie teraz forsować odebranie praw nabytych pracownikom - mówi Krystyna Ptok, przewodnicząca OZZPiP
- W ocenie pielęgniarek i położnych tematem dyskusji nie powinno być zamrożenie ustawy czy zmniejszenie dynamiki corocznego wzrostu wynagrodzeń minimalnych
- - Trzeba za to podjąć temat, którego wszyscy unikają. Czyli wprowadzenia maksymalnego poziomu wynagrodzeń, przynajmniej w sektorze publicznym finansowanym ze składki zdrowotnej - podkreśla Ptok
Mariusz Polak, Rynek Zdrowia: Czy OZZPiP, pielęgniarki i położne widzą przestrzeń do dyskusji na temat zmian w ustawie o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia?
Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych: Związek cały czas jest gotowy do dyskusji w zakresie nowelizacji ustawy. Dowodem na to jest choćby projekt obywatelski, złożony w Sejmie w 2023 roku i zagrzebany już dwukrotnie w podkomisji.
Skoro OZZPiP i Forum Związków Zawodowych nie akceptowało w Radzie Dialogu Społecznego obecnego brzmienia ustawy, skoro złożyliśmy do tej ostatniej nowelizacji zdanie odrębne, to jest oczywiste, że jesteśmy za zmianami. Jednak jakie będzie nasze końcowe stanowisko, wszystko zależy od kierunku zmian zaproponowanych przez posłów i Ministerstwo Zdrowia.
Oczekujemy, że będzie on zbieżny z celami zawartymi w projekcie obywatelskim. Chcemy rozmawiać o obszarach podwyższenia wynagrodzeń głównie 5. i 6. grupy. To jest bezdyskusyjne i podkreślane w publicznych wypowiedziach minister zdrowia.
Chcemy rozmawiać o wbudowaniu w ustawę ścieżki automatycznego podnoszenia grupy zawodowej w sytuacji podwyższenia przez medyków kwalifikacji zawodowych, ale jak wszyscy wiemy, wymaga to "decyzji politycznej" - uznawania kwalifikacji posiadanych przez medyków, tak jak u nauczycieli, jak u pracowników samorządowych i administracji państwowej.
Życie i obowiązywaniet ej ustawy już przez kilka lat nauczyło nas, że wobec corocznego braku środków finansowych, pracodawcy sztucznie "wymagają coraz to niższych kwalifikacji", tylko po to, aby budżety podmiotów leczniczych się spinały. Chcemy rozmawiać o poszerzeniu ustawy o zapisy "podnoszące" grupę zawodową, także w sytuacji wieloletniego okresu wykonywania zawodu: im większe doświadczenie, tym wyższa płaca.
To wiązałoby się z jeszcze większymi kosztami ustawy, czyli dalszym szukaniem możliwości "spięcia budżetu".
Konieczne jest wprowadzenie do ustawy zapisów gwarantujących pracodawcom coroczne otrzymywanie środków finansowych na poziomie, który pokrywa koszty ustawowego wzrostu wynagrodzenia, ale pozwalających również na budowę - w oparciu o obiektywne kryteria – tzw. siatki płac danego podmiotu leczniczego.
Ustawa w obecnym brzmieniu, przy braku pewności pełnego finansowania, doprowadziła do zaniku w podmiotach leczniczych sprawiedliwych warunków gradacji wynagrodzeń i obiektywnych kryteriów stopniowego awansu zawodowego. Teraz mamy taki stan, że poziomy najniższe wynagrodzeń gwarantowane dla pielęgniarek i położnych są w rzeczywistości ich poziomami maksymalnych wynagrodzeń.
Czy możliwe jest, by tematem dyskusji było zamrożenie waloryzacji płac lub zmniejszenie dynamiki corocznego wzrostu najniższych pensji?
Jeśli chcemy dalej zniechęcać do podejmowania pracy w zawodach medycznych, to propozycja zamrożenia jest dobrym kierunkiem.
Z pacjentami dzisiaj pracuje ok. 216 tys. pielęgniarek. W porównaniu do średniej z efektywnych systemów ochrony zdrowia, przy polskiej populacji i obecnym zapotrzebowaniu na świadczenia medyczne i opiekuńcze, w Polsce powinno być 372 tys. pielęgniarek pracujących z pacjentami.
Biorąc pod uwagę dane demograficzne i stale rosnący popyt na usługi medyczne, w roku 2039 w Polsce powinno być 461 tys. pielęgniarek pracujących z pacjentami. A wszystko wskazuje, że będzie ich zaledwie 199 tys. Niedobór urośnie z niemal 160 tys. obecnie do około 260 tys. w 2039 roku. To nie nasze dane, ale opracowanie przez niezależnych ekspertów.
Nie można profesjonalistom medycznym płacić mniej niż ekspertom z innych dziedzin. W dobie starzejącego się społeczeństwa należy zachęcać do pracy w obszarach związanych z medycyną i opieką, a nie zniechęcać. Odpowiadając zatem wprost na pytanie: stanowczo stwierdzam, że tematem dyskusji nie powinno być zamrożenie waloryzacji płac lub zmniejszenie dynamiki corocznego wzrostu najniższych pensji.
Takie pomysły zmian legislacyjnych całkowicie już wypaczą sens wprowadzenia ustawy. Zamysłem pierwotnym było - co do zasady - ustalenie mechanizmu automatycznego wzrostu wynagrodzeń medyków, które z opóźnieniem półrocznym miało rosnąć w ślad za bogaceniem się naszego społeczeństwa. Wzrost wynagrodzeń pracowników medycznych oraz pracowników działalności podstawowej jest prostą konsekwencją wzrostu wynagrodzenia Polaków i ich bogacenia. Sprawdzoną i wyliczoną przez prezesa GUS na podstawie twardych danych statystycznych.
"Gratuluję pomysłu i odwagi politykowi, który forsuje odebranie praw nabytych pracownikom"Czyli mówicie zamrożeniu i obniżeniu dynamiki wzrostu wynagrodzeń weto?
Jeżeli komuś przyjdzie na myśl teraz zamrożenie waloryzacji wynagrodzeń lub zmiana kryteriów ustalania wzrostu, wprowadzenie innych mierników wyliczenia wzrostu, czy nawet, jak słyszymy, wprowadzenie jakiejś stałej kwoty bazowej, to nie dość, że będzie to ingerencja w "prawa nabyte" przez pracowników ochrony zdrowia, to jeszcze spowoduje to z czasem zubożenie pracowników medycznych w porównaniu do ogółu społeczeństwa.
Akurat ten pomysł corocznej waloryzacji wysokości wynagrodzeń w oparciu o dane publikowane przez GUS, dotyczące wzrostu przeciętnych wynagrodzeń Polaków w poprzednim roku kalendarzowym, jest jednym z najbardziej trafnych pomysłów dedykowanych dla pracowników ochrony zdrowia. I cieszę się, że OZZPiP był współautorem tego pomysłu oraz że OZZPiP wprowadził ten mechanizm na stałe do naszego obrotu prawnego.
To ten zapis ustawowy jest kamieniem milowym do odwrócenia niekorzystnego trendu zmniejszania się zainteresowania świadczeniem pracy w obszarze ochrony zdrowia, szczególnie bezpośrednio przy opiece nad pacjentem i to głównie w publicznej ochronie zdrowia.
OZZPiP uważa, że to ten zapis spowodował zahamowanie emigracji zawodowej pracowników medycznych, zachęcił do podejmowania nauki w zawodach związanych z ochroną zdrowia i zachęca do podejmowania zatrudnienia w podmiotach leczniczych publicznej ochrony zdrowia, a nawet spowodował odroczenie decyzji pracowników medycznych o przechodzeniu na emeryturę.
Gratuluję zatem pomysłu i odwagi politykowi, który zacznie teraz forsować likwidację tej zasady i odebranie praw nabytych pracownikom. Uważam, że to będzie od razu koniec politycznej kariery takiej osoby.
Skoro ustawa wymaga poprawy - co przyznaje minister zdrowia Izabela Leszczyna, środowisko medyków oraz OZZPiP - w jakim kierunku powinny iść te zmiany? Czy w kierunku projektu, który został wniesiony do Sejmu przez pielęgniarki, czy propozycji resortu, która była procedowana w podkomisji w ubiegłym roku?
Obszary nowelizacji powinny być zbieżne z projektem obywatelskim. Chcemy rozmawiać o jakimś rozsądnym harmonogramie ich wdrożenia. Zresztą taki harmonogram proponował przecież sam wiceminister zdrowia Marek Kos. Ale rozmowy, jakie prowadzimy w trakcie negocjacji ze swoimi pracodawcami, otwierają według nas nowe konieczne kierunki nowelizacji.
Naprawdę trzeba podjąć temat, którego wszyscy unikają. Czyli wprowadzenia nie tylko najniższych gwarantowanych poziomów wynagrodzeń, ale również wprowadzić do ustawy maksymalne poziomy wynagrodzeń dla każdej z grup, przynajmniej w obszarze ochrony zdrowia finansowanej z publicznych środków.
"Minister rozmawia tylko z samorządem lekarzy i ratowników medycznych"Może należałoby rozpocząć rozmowy od nowa i wypracować zupełnie nową ustawę?
Nie do zaakceptowania jest sytuacja braku górnej kwoty wydatków na wynagrodzenia, szczególnie tam, gdzie są one finansowane z kontraktu NFZ, czyli z naszej składki zdrowotnej.
Jeszcze w zakresie zatrudnienia pracowników etatowych na podstawie Kodeksu Pracy, do których ustawa ma wprost zastosowanie, może to nie jest na razie wielki problem. Jednak w umowach kontraktowych i w umowach zlecenia problem wydaje się być ogromny.
Przy tych ostatnich typach umów nie stosuje się wprawdzie wprost ustawy, zatem formalnie wzrosty stawek wynagrodzeń od 1 lipca nie muszą dotyczyć osób zatrudnionych na kontraktach czy umowach zlecenia. Powstała jednak niepisana praktyka jednoczesnego automatycznego podwyższania również i tych wynagrodzeń.
Konieczne jest zatem wprowadzenie do ustawy także minimalnej, ale i maksymalnej stawki godzinowej obejmującej świadczenie pracy na kontraktach i umowach zlecenia. Rozumiem, że nie ma potrzeby wprowadzać takich regulacji w prywatnej ochronie zdrowia, ale w podmiotach finansowanych z kontraktu NFZ ingerencja ustawodawcy jest konieczna i pilna.
OZZPiP wręcz do znudzenia powtarza, że Ministerstwo Zdrowia musi w końcu wprowadzić opis kompetencji dla pielęgniarek i położnych. Było to obiecywane wielokrotnie przez poprzednie rządy i obecnie rządzących. Mamy to zapisane w przyjętej jeszcze w 2019 roku Wieloletniej Polityce Państwa na rzecz pielęgniarstwa i położnictwa. Minęło 6 lat i nic się nie wydarzyło. Kolejni Ministrowie Zdrowia powołują kolejne zespoły, które mają to różnicowanie kompetencyjne opracować i nic się nie dzieje. Nawet nie udaje się zakończyć pracy zespołu jakimś opracowaniem, które mogłoby być podstawą do decyzji legislacyjnych.
Oczywiście musimy rozmawiać o legislacji zapewniającej bezpieczne warunki pracy, tzn. zgodne z normami i zalecaniami merytorycznymi z obszaru medycznego i opiekuńczego, realizacje samodzielności zawodowej i wykorzystanie pełni kompetencji oraz możliwość zaplanowania ścieżki kariery i rozwoju zawodowego.
Kolejny temat, który odżył ostatnio po tragicznych zdarzeniach napaści na medyków, to uregulowanie legislacyjne procedur przeciwdziałania agresji wobec medyków. OZZPiP ma gotowe propozycje koniecznych zmian w Kodeksie Pracy, w ustawie o działalności leczniczej, w ustawie o prawach pacjenta i w ustawie o zawodach pielęgniarki i położnej.
Nie mamy ich komu zaprezentować, bo pani minister zdrowia rozmawia tylko z samorządem zawodowym lekarzy i ratowników medycznych. To nie samorządy zawodowe, tylko związki zawodowe, na co dzień są członkami komisji BHP i praktycznie uczestniczą w procesach rozwiązywania problemów związanych z przejawami agresji w miejscu pracy, wspierają pracowników w obronie ich praw.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
rynekzdrowia