Leszczyna o płacach w ochronie zdrowia: trzeba pogodzić wodę z ogniem

Autor: Agata Szczepańska • Źródło: Rynek Zdrowia • Dodano: 25 czerwca 2025 17:00 • Zaktualizowano: 25 czerwca 2025 17:02
Pracodawcy oczekują spowolnienia dynamiki wzrostu wynagrodzeń, pracownicy - zmniejszenia luki płacowej, jest też oczekiwanie społeczne, by wprowadzić górny limit zarobków w publicznym systemie ochrony zdrowia. O tym będziemy rozmawiać - deklaruje ministra zdrowia Izabela Leszczyna, mówiąc o ewentualnych zmianach w ustawie regulującej płace w ochronie zdrowia.
- Ministerstwo Zdrowia podało w środę (25 czerwca), w jaki sposób zostaną sfinansowane coroczne podwyżki pracowników medycznych
- Izabela Leszczyna poinformowała, że do systemu trafi dodatkowe 18 mld zł, ale nie tylko na wynagrodzenia
- W tym będą także pieniądze m.in. na nadwykonania w programach lekowych i chemioterapii i tzw. premię za przekroczenie ryczałtu w sieci za 2024 rok
- Również w środę zaplanowano kolejne spotkanie prezydium trójstronnego zespołu ds. ochrony zdrowia na temat zmian w tzw. ustawie podwyżkowej
- - Trzeba pogodzić wodę z ogniem, pamiętając, że w centrum musi być pacjent - mówi minister Leszczyna, podkreślając, że ewentualne zmiany muszą być owocem wspólnych decyzji
1 lipca, jak co roku zostaną podniesione wynagrodzenia pracowników medycznych. Zgodnie z tzw. ustawą podwyżkową zwiększa się je corocznie, nie mogą być bowiem niższe od określonego w niej minimum. Wylicza się je jako iloczyn kwoty bazowej, która jest równa średniemu wynagrodzeniu w gospodarce i współczynnika przypisanego danej grupie zawodowej. Ponieważ w ostatnich latach średnie wynagrodzenie rosło znacznie bardziej dynamicznie niż np. płaca minimalna, pensje w ochronie zdrowia znacząco wzrosły. Zaczęły się też pojawiać głosy, że należy nieco wyhamować dynamikę tego wzrostu.
Co do tego, że ustawa wymaga zmian, zgodni są i pracownicy, i pracodawcy, i strona rządowa. Dwa tygodnie temu rozmowy na ten temat rozpoczęły się w prezydium trójstronnego zespołu ds. ochrony zdrowia. Dziś (25 czerwca) są kontynuowane. Przed posiedzeniem o kierunek zmian w ustawie pytana była ministra Izabela Leszczyna.
- Toczą się rozmowy ze stroną społeczną, która rzeczywiście zwracała się do Ministerstwa Zdrowia z prośbą o zmiany w ustawie o minimalnych wynagrodzeniach. Ona została wprowadzona w 2017 roku, a zmodyfikowana w 2022 roku, miała obowiązywać przez pięć lat, po to, żeby wynagrodzenia kadry medycznej, mówiąc kolokwialnie, "doszusowały" do innych wynagrodzeń, bo one rzeczywiście były niskie. Dzisiaj są już wysokie. Ale co do zmian, to musi być wspólna decyzja wypracowana w zespole trójstronnym - podkreśliła.
W dyskusji na ten temat coraz częściej pada propozycja wprowadzenia górnego limitu wynagrodzeń (tzw. CAP-u) - co do tego jest nawet zgoda większości stron. Jednak, w ocenie Izabeli Leszczyny, w ustawie trudno byłoby to zapisać. - W tej ustawie trudno mówić o jakimkolwiek CAP-ie, bo ona dotyczy praw pracowniczych, w dodatku praw pracowników zatrudnionych na umowach o pracę. Ta ustawa mówi aż tyle, ale też tylko tyle, że pracownik, który nie uzyskuje tego minimalnego, zasadniczego wynagrodzenia, powinien je mieć podniesione. Do tego zobligowany jest pracodawca - przypomniała.
Oczywiście pracodawcy dostają na to pieniądze z Narodowego Funduszu Zdrowia.
Pogodzić oczekiwania różnych stron- Czy to jest dla NFZ wymagające? Bardzo. Sam fakt, że w połowie roku nagle podnosimy wynagrodzenia, nie wiedząc wcześniej, o ile będą musiały być podniesione, to jest jakiś błąd dyskusyjny i na pewno ten błąd też będziemy chcieli naprawić - dodała ministra zdrowia.
Leszczyna zwróciła uwagę, że w dyskusji nad zmianami w ustawie muszą spotkać się oczekiwania różnych stron.
- Strona pracodawców oczekuje spowolnienia dynamiki wzrostu wynagrodzeń i ewentualnie górnego CAP-u, który, przypomnę, jest trudny do ustalenia przez ustawodawcę, ponieważ to jest kontrakt pomiędzy pracodawcą a przedsiębiorcą (mowa o wynagrodzeniach pracowników kontraktowych, przede wszystkim lekarzy - red.), czyli musielibyśmy wnikać w zupełnie inną ustawę dotyczącą przedsiębiorców. Natomiast druga strona, czyli pracownicy - tutaj mamy z pewnością oczekiwanie pielęgniarek zmniejszenia pewnej luki płacowej pomiędzy pielęgniarkami z wykształceniem wyższym i specjalizacją, a tymi bez wykształcenia wyższego i specjalizacji. I trzecie oczekiwanie, chyba społeczne, które wybrzmiewa w przestrzeni publicznej, że jakiś CAP na zarobki, w publicznym systemie ochrony zdrowia, być może powinien być ustalony - powiedziała Leszczyna.
- I nad tymi trzema kwestiami z pewnością będziemy dyskutować - i dzisiaj na prezydium, i pewnie w dłuższej perspektywie ze wszystkimi interesariuszami, żeby pogodzić wodę z ogniem, pamiętając o tym, że w centrum musi być pacjent. Dla dobra pacjenta musimy tak zarządzić naszymi pieniędzmi, pieniędzmi ubezpieczonych, składkami i dotacją budżetu państwa, żeby przede wszystkim pacjenci byli zadowoleni - podsumowała ministra zdrowia.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
rynekzdrowia