Instytut Mieszkalnictwa przyznaje, że nie jest w stanie odpowiedzieć

Instytut Mieszkalnictwa i Rewitalizacji Miast (IHRU) zdaje sobie sprawę, że nie jest w stanie odpowiedzieć ponad 50 000 beneficjentom Nadzwyczajnego Programu Wsparcia Czynszowego (PAER), dopóki sytuacja nie zostanie rozwiązana.
Zwracając się do Lusy pod koniec przesłuchania w Komisji Spraw Konstytucyjnych, Praw, Wolności i Gwarancji Zgromadzenia Republiki, przewodniczący IHRU przyznał, że sytuacja, którą potępiły ruchy obrony mieszkalnictwa, jest „niezwykle poważna”.
„Ludzie zaczęli otrzymywać nie wiedząc jak, i przestali otrzymywać nie wiedząc dlaczego” – podsumował António Benjamim Costa Pereira.
Ruchy takie jak Porta a Porta krytykowały brak reakcji IHRU, mówiąc o opóźnieniach trwających „ponad rok”, które doprowadziły „wiele rodzin w całym kraju do rozpaczy”.
W rozmowie z Lusą, André Escoval, rzecznik Porta a Porta, uznał sytuację za „bardzo poważną” i zauważył, że IHRU „w brutalny sposób nie było w stanie odpowiedzieć na różne programy”.
Według doniesień kanały komunikacji z IHRU (telefon i internet) „są niedostępne”, a rozwiązaniem problemu o zasięgu ogólnokrajowym może być jedynie bezpośredni kontakt z centrami usług, które działają jedynie w Lizbonie i Porto.
„Nawet w Lizbonie jest tylko jeden asystent techniczny, który udziela pomocy, odbywając około 20 spotkań dziennie, dla setek osób, które codziennie tłoczą się w drzwiach tej instytucji publicznej” – wyjaśnia Escoval, domagając się, aby IHRU i rząd zintensyfikowały działania i przeznaczyły niezbędne zasoby.
„Staramy się załagodzić sytuację z wielkim wysiłkiem, nasze służby, zarówno w Porto, jak i w Lizbonie, dokładają do tego herkulesowych starań” – odpowiada Costa Pereira, przyznając, że „ludzie są często zdenerwowani, i słusznie” i „napływa do nich mnóstwo skarg”.
Costa Pereira uważa, że przyczyną „bardzo poważnego problemu” jest sam PAER, w którym beneficjent jest generowany automatycznie, na podstawie zdefiniowanych kryteriów.
„Ale jeśli potem są jakieś nieścisłości, to on ich nie otrzymuje, wypłata zostaje zawieszona i on musi przyjść i wyjaśnić tę nieścisłość” – wyjaśnił, dodając, że spośród 129 tysięcy obecnie istniejących beneficjentów „około 50 tysięcy” jest w takiej sytuacji.
Teraz „to przyciąga wielu ludzi do IHRU”, które ma tylko dwa punkty usługowe: w Lizbonie i Porto.
„Zawsze jesteśmy pełni, to fakt” – zauważył, dodając, że instytut „stara się udoskonalać” poprzez tworzenie innych mechanizmów umożliwiających dotarcie do ludzi.
„Problem nie leży w usłudze, lecz w programie, który został źle zaprojektowany, źle wykonany i to powoduje te problemy” – podkreśla prezes IHRU.
„Systemy miały być interoperacyjne i byłby to wspaniały świat. Problem w tym, że tak nie jest. Dane docierają z opóźnieniem, nie nadążamy za ludźmi, a wtedy pojawiają się wszystkie te problemy” – zauważa.
Jest to zatem zasadniczy problem programu, który „nie leży nawet w gestii IHRU” – zauważył, dodając, że rząd „jest tego doskonale świadomy” i „pracuje nad zmianą” programu, którego „pewnego dnia ukaże się nowa wersja”.
André Escoval zgadza się, że PAER jest „źle sformułowanym programem” i dodaje, że Porta a Porta przyznaje się do podejmowania publicznych inicjatyw mających na celu potępienie tej sytuacji, zwłaszcza w obiektach IHRU.
Instytut Mieszkalnictwa i Rewitalizacji Miast (IHRU) zdaje sobie sprawę, że nie jest w stanie odpowiedzieć ponad 50 000 beneficjentom Nadzwyczajnego Programu Wsparcia Czynszowego (PAER), dopóki sytuacja nie zostanie rozwiązana.
Zwracając się do Lusy pod koniec przesłuchania w Komisji Spraw Konstytucyjnych, Praw, Wolności i Gwarancji Zgromadzenia Republiki, przewodniczący IHRU przyznał, że sytuacja, którą potępiły ruchy obrony mieszkalnictwa, jest „niezwykle poważna”.
„Ludzie zaczęli otrzymywać nie wiedząc jak, i przestali otrzymywać nie wiedząc dlaczego” – podsumował António Benjamim Costa Pereira.
Ruchy takie jak Porta a Porta krytykowały brak reakcji IHRU, mówiąc o opóźnieniach trwających „ponad rok”, które doprowadziły „wiele rodzin w całym kraju do rozpaczy”.
W rozmowie z Lusą, André Escoval, rzecznik Porta a Porta, uznał sytuację za „bardzo poważną” i zauważył, że IHRU „w brutalny sposób nie było w stanie odpowiedzieć na różne programy”.
Według doniesień kanały komunikacji z IHRU (telefon i internet) „są niedostępne”, a rozwiązaniem problemu o zasięgu ogólnokrajowym może być jedynie bezpośredni kontakt z centrami usług, które działają jedynie w Lizbonie i Porto.
„Nawet w Lizbonie jest tylko jeden asystent techniczny, który udziela pomocy, odbywając około 20 spotkań dziennie, dla setek osób, które codziennie tłoczą się w drzwiach tej instytucji publicznej” – wyjaśnia Escoval, domagając się, aby IHRU i rząd zintensyfikowały działania i przeznaczyły niezbędne zasoby.
„Staramy się załagodzić sytuację z wielkim wysiłkiem, nasze służby, zarówno w Porto, jak i w Lizbonie, dokładają do tego herkulesowych starań” – odpowiada Costa Pereira, przyznając, że „ludzie są często zdenerwowani, i słusznie” i „napływa do nich mnóstwo skarg”.
Costa Pereira uważa, że przyczyną „bardzo poważnego problemu” jest sam PAER, w którym beneficjent jest generowany automatycznie, na podstawie zdefiniowanych kryteriów.
„Ale jeśli potem są jakieś nieścisłości, to on ich nie otrzymuje, wypłata zostaje zawieszona i on musi przyjść i wyjaśnić tę nieścisłość” – wyjaśnił, dodając, że spośród 129 tysięcy obecnie istniejących beneficjentów „około 50 tysięcy” jest w takiej sytuacji.
Teraz „to przyciąga wielu ludzi do IHRU”, które ma tylko dwa punkty usługowe: w Lizbonie i Porto.
„Zawsze jesteśmy pełni, to fakt” – zauważył, dodając, że instytut „stara się udoskonalać” poprzez tworzenie innych mechanizmów umożliwiających dotarcie do ludzi.
„Problem nie leży w usłudze, lecz w programie, który został źle zaprojektowany, źle wykonany i to powoduje te problemy” – podkreśla prezes IHRU.
„Systemy miały być interoperacyjne i byłby to wspaniały świat. Problem w tym, że tak nie jest. Dane docierają z opóźnieniem, nie nadążamy za ludźmi, a wtedy pojawiają się wszystkie te problemy” – zauważa.
Jest to zatem zasadniczy problem programu, który „nie leży nawet w gestii IHRU” – zauważył, dodając, że rząd „jest tego doskonale świadomy” i „pracuje nad zmianą” programu, którego „pewnego dnia ukaże się nowa wersja”.
André Escoval zgadza się, że PAER jest „źle sformułowanym programem” i dodaje, że Porta a Porta przyznaje się do podejmowania publicznych inicjatyw mających na celu potępienie tej sytuacji, zwłaszcza w obiektach IHRU.
Instytut Mieszkalnictwa i Rewitalizacji Miast (IHRU) zdaje sobie sprawę, że nie jest w stanie odpowiedzieć ponad 50 000 beneficjentom Nadzwyczajnego Programu Wsparcia Czynszowego (PAER), dopóki sytuacja nie zostanie rozwiązana.
Zwracając się do Lusy pod koniec przesłuchania w Komisji Spraw Konstytucyjnych, Praw, Wolności i Gwarancji Zgromadzenia Republiki, przewodniczący IHRU przyznał, że sytuacja, którą potępiły ruchy obrony mieszkalnictwa, jest „niezwykle poważna”.
„Ludzie zaczęli otrzymywać nie wiedząc jak, i przestali otrzymywać nie wiedząc dlaczego” – podsumował António Benjamim Costa Pereira.
Ruchy takie jak Porta a Porta krytykowały brak reakcji IHRU, mówiąc o opóźnieniach trwających „ponad rok”, które doprowadziły „wiele rodzin w całym kraju do rozpaczy”.
W rozmowie z Lusą, André Escoval, rzecznik Porta a Porta, uznał sytuację za „bardzo poważną” i zauważył, że IHRU „w brutalny sposób nie było w stanie odpowiedzieć na różne programy”.
Według doniesień kanały komunikacji z IHRU (telefon i internet) „są niedostępne”, a rozwiązaniem problemu o zasięgu ogólnokrajowym może być jedynie bezpośredni kontakt z centrami usług, które działają jedynie w Lizbonie i Porto.
„Nawet w Lizbonie jest tylko jeden asystent techniczny, który udziela pomocy, odbywając około 20 spotkań dziennie, dla setek osób, które codziennie tłoczą się w drzwiach tej instytucji publicznej” – wyjaśnia Escoval, domagając się, aby IHRU i rząd zintensyfikowały działania i przeznaczyły niezbędne zasoby.
„Staramy się załagodzić sytuację z wielkim wysiłkiem, nasze służby, zarówno w Porto, jak i w Lizbonie, dokładają do tego herkulesowych starań” – odpowiada Costa Pereira, przyznając, że „ludzie są często zdenerwowani, i słusznie” i „napływa do nich mnóstwo skarg”.
Costa Pereira uważa, że przyczyną „bardzo poważnego problemu” jest sam PAER, w którym beneficjent jest generowany automatycznie, na podstawie zdefiniowanych kryteriów.
„Ale jeśli potem są jakieś nieścisłości, to on ich nie otrzymuje, wypłata zostaje zawieszona i on musi przyjść i wyjaśnić tę nieścisłość” – wyjaśnił, dodając, że spośród 129 tysięcy obecnie istniejących beneficjentów „około 50 tysięcy” jest w takiej sytuacji.
Teraz „to przyciąga wielu ludzi do IHRU”, które ma tylko dwa punkty usługowe: w Lizbonie i Porto.
„Zawsze jesteśmy pełni, to fakt” – zauważył, dodając, że instytut „stara się udoskonalać” poprzez tworzenie innych mechanizmów umożliwiających dotarcie do ludzi.
„Problem nie leży w usłudze, lecz w programie, który został źle zaprojektowany, źle wykonany i to powoduje te problemy” – podkreśla prezes IHRU.
„Systemy miały być interoperacyjne i byłby to wspaniały świat. Problem w tym, że tak nie jest. Dane docierają z opóźnieniem, nie nadążamy za ludźmi, a wtedy pojawiają się wszystkie te problemy” – zauważa.
Jest to zatem zasadniczy problem programu, który „nie leży nawet w gestii IHRU” – zauważył, dodając, że rząd „jest tego doskonale świadomy” i „pracuje nad zmianą” programu, którego „pewnego dnia ukaże się nowa wersja”.
André Escoval zgadza się, że PAER jest „źle sformułowanym programem” i dodaje, że Porta a Porta przyznaje się do podejmowania publicznych inicjatyw mających na celu potępienie tej sytuacji, zwłaszcza w obiektach IHRU.
Diario de Aveiro