Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Russia

Down Icon

Firmy ostrzegają SEC, że masowe deportacje stanowią poważne ryzyko dla biznesu

Firmy ostrzegają SEC, że masowe deportacje stanowią poważne ryzyko dla biznesu
Od czasu objęcia urzędu przez Trumpa liczba aresztowań przez ICE wzrosła ponad dwukrotnie. Biznes w całej gospodarce USA bije na alarm w sprawie potencjalnego wpływu.
Agenci amerykańskiej Służby Imigracyjnej i Celnej zatrzymują podejrzanego podczas wieloetapowej operacji egzekwowania prawa w Lyons w stanie Illinois, 26 stycznia 2025 r. Zdjęcie: Christopher Dilts/Getty Images

W związku z tym, że administracja Trumpa prowadzi agresywną kampanię deportacyjną w całych Stanach Zjednoczonych, coraz więcej amerykańskich firm ostrzega, że ​​represje te mogą zagrozić ich działalności.

Od stycznia ponad 40 firm wspomniało o wpływie deportacji w dokumentach złożonych do US Securities and Exchange Commission, a wiele z nich stwierdziło, że może to zaszkodzić sile roboczej, zwiększyć ryzyko recesji lub stworzyć większą niepewność gospodarczą, zgodnie z 74 dokumentami przejrzanymi przez WIRED. Dotknięte branże obejmują szeroki przekrój gospodarki USA, w tym produkcję żywności, technologię i budownictwo.

„Wiele gospodarstw zatrudnia ciężko pracujących, niekaranych pracowników, którzy jeszcze nie uzyskali legalnego obywatelstwa” – czytamy w jednym z dokumentów ImmuCell, który opracowuje i sprzedaje leki dla zwierząt w przemyśle mięsnym i mleczarskim. „Znaczne deportacje tych osób mogą mieć negatywny wpływ na działalność naszych klientów i naszych gospodarstw źródłowych”.

Bardzo rzadko zdarza się, aby firmy wspominały o deportacjach w dokumentach składanych do SEC. W okresie od czerwca 2020 r. do stycznia 2025 r. tylko sześć dokumentów składanych do SEC wspominało o deportacjach. Od czerwca 2015 r. do stycznia 2025 r. liczba ta wzrosła do 22.

Od czasu objęcia urzędu prezydent Trump uczynił jednak walkę z nielegalną imigracją kamieniem węgielnym swojego programu politycznego. Zastępca szefa sztabu Białego Domu ds. polityki Stephen Miller polecił Immigration and Customs Enforcement dążyć do co najmniej 3000 aresztowań nieudokumentowanych imigrantów dziennie, a agencja ta organizuje naloty w miejscach pracy , na zewnątrz szkół podstawowych , a nawet w domach ludzi .

Bardzo widoczna kampania deportacyjna wywołała ogólnokrajowe protesty anty-ICE i pomogła ożywić demonstracje „No Kings” , które ogarnęły kraj w ostatni weekend. Administracja Trumpa podobno nakazała ICE ograniczenie nalotów na miejsca pracy , częściowo z powodu obaw o to, jak wpływają one na rolnictwo, hotelarstwo i gastronomię.

Zevin Asset Management, „społecznie odpowiedzialna” firma inwestycyjna, która posiada udziały w spółce dominującej Google, Alphabet, stwierdziła w propozycji złożonej w imieniu dwóch inwestorów, że masowe deportacje powinny skłonić Alphabet do wdrożenia lepszego „procesu należytej staranności” w celu ustalenia, czy jej działalność „przyczynia się do łamania praw człowieka na obszarach dotkniętych konfliktami i obszarach wysokiego ryzyka”.

Praca Google jako „jednego z wiodących dostawców usług w chmurze” dla ICE, Służby Celnej i Ochrony Granic Stanów Zjednoczonych oraz całego rządu USA wzbudziła obawy o „potencjalny współudział w naruszaniu praw człowieka” na południowej granicy USA – twierdzi projekt.

„Do nadużyć tych zalicza się rozdzielanie dzieci od rodziców, arbitralne aresztowania i zatrzymania, złe warunki w aresztach oraz bezprawne deportacje do krajów o słabej reputacji w zakresie praw człowieka” – twierdzi projekt.

Większość pozostałych dokumentów wspomina o deportacjach w kontekście ryzyka dla przyszłej działalności gospodarczej lub dochodu netto.

Hawaiian Electric, główny dostawca energii elektrycznej na Hawajach, stwierdził w swoim zgłoszeniu do SEC, że „ryzyko recesji wzrasta z powodu polityki i działań federalnych, w tym polityki handlowej, masowych deportacji i cięć wydatków”. W zgłoszeniu zacytowano prognozę ekonomiczną Uniwersytetu Hawajskiego opublikowaną w maju , która przewidywała „ograniczony wzrost PKB w 2025 r. i spadek w 2026 r., co oznacza pierwszą recesję na Hawajach od czasu pandemii”.

Inne dokumenty sugerowały, że recesja może nadejść jeszcze wcześniej. Bank społecznościowy Hanmi Bank, działający pod spółką holdingową Hanmi Financial Corp., stwierdził w dokumentach złożonych w SEC, że „połączenie taryf, rosnącej inflacji, deportacji, globalnych niepokojów politycznych i napięć oraz ograniczonej dostępności kredytów” może spowodować „łagodną recesję w 2025 r.”.

Niektóre firmy stwierdziły, że deportacje mogą doprowadzić do niedoborów siły roboczej. Century Communities, firma zajmująca się budową domów, stwierdziła w swoim rocznym raporcie za 2024 r., że jeśli nie będzie w stanie zatrudnić wystarczającej liczby wykwalifikowanych rzemieślników i wykonawców, „może to mieć istotny negatywny wpływ na nasze standardy usług”.

„Niedobory siły roboczej mogą być spowodowane m.in. spowolnieniem tempa imigracji i/lub zwiększoną liczbą deportacji, ponieważ znaczną część siły roboczej w sektorze budowlanym stanowią imigranci” – czytamy w piśmie.

Kilka firm wspomniało o deportacjach, ale stwierdziło, że nie są pewne, jak represje wpłyną na ich działalność. Na przykład holdingi banków Bridgewater Bancshares, Heartland Bank and Trust Company i Heritage Bank wymieniają masowe deportacje na liście czynników, które mogą wpłynąć na ich „oświadczenia prognostyczne”, które przewidują, jak dobrze banki mogą sobie radzić w nadchodzących miesiącach. Jednak firmy nie powiedziały, czy deportacje zaszkodzą, czy pomogą ich działalności.

Inne firmy stwierdziły, że deportacje stanowią pewne ryzyko dla gospodarki, ale zaznaczyły, że nie spodziewają się, aby spowodowały one poważne szkody lub wpłynęły negatywnie na ich działalność.

W zgłoszeniu dla funduszu dochodów z nieruchomości Forum Investment Group firma stwierdziła, że ​​„surowsze kontrole imigracyjne i deportacje” mogą mieć mieszane skutki. Zgłoszenie twierdzi, że te polityki mogą zwiększyć inflację, ale być może będą „dobrodziejstwem dla pracowników w USA (wyższe płace)” lub ostudzą „przegrzane rynki nieruchomości”.

Niektóre firmy argumentowały, że ich działalność może być zagrożona, jeśli ich klienci zostaną dotknięci deportacjami. Pacific Airport Group, która działa poprzez lotniska w Meksyku i na Jamajce, stwierdziła, że ​​polityka taka jak masowe deportacje i ograniczenia w podróżach międzynarodowych będą miały ogromny wpływ na ruch na lotniskach, a tym samym na wynik finansowy firmy.

„Te środki mogą stworzyć niepewną sytuację gospodarczą w Meksyku, wpływając na wypoczynek, odwiedzanie przyjaciół i krewnych oraz podróże służbowe do i z kraju” – czytamy w dokumencie.

Tymczasem firma zajmująca się komunikacją w chmurze i usługami finansowymi IDT Corporation stwierdziła, że ​​masowe deportacje mogą „negatywnie wpłynąć” na jej klientów korporacyjnych, takich jak usługa przekazów pieniężnych BOSS Money oraz firma zajmująca się przekazami pieniężnymi i obsługą połączeń międzynarodowych BOSS Revolution. IDT twierdzi, że wszystko, co zakłóca możliwość pracy lub podróżowania poza krajem pochodzenia, może zaszkodzić klientom, a tym samym jej działalności.

Sieć sklepów dyskontowych Pricesmart, która działa w całej Ameryce Środkowej, stwierdziła, że ​​masowe deportacje mogą mieć niszczycielski wpływ na cały region. Jeśli nastąpi poważny spadek liczby zagranicznych pracowników wysyłających pieniądze swoim rodzinom w Gwatemali, Salwadorze, Nikaragui i Hondurasie, gospodarki tych krajów ucierpią, podobnie jak sklepy Pricesmart, podano w aktach. Pieniądze od zagranicznych pracowników, ostrzega firma, są „kluczowym źródłem dochodu i łagodzenia ubóstwa dla milionów rodzin”.

wired

wired

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow