İsmail Fatih Ceylan napisał: Zbiegłe dni Şule Yüksel Şenlera

Turcja zorganizowała bezprecedensowe powitanie dla papieża Pawła VI w 1967 roku. Ulice i aleje zostały udekorowane na tę nieoficjalną wizytę. Prezydent Cevdet Sunay i premier Süleyman Demirel byli obecni na oficjalnej ceremonii powitalnej na lotnisku. Następnie wszyscy udali się do Hagia Sophia.
Papież modlił się w Hagia Sophia. Następnie wraz z wszystkimi urzędnikami państwowymi udał się do Pawilonu Şale, aby odwiedzić Atenagorasa, 268. patriarchę ekumenicznego Prawosławnego Patriarchatu Konstantynopola. Jednak po przybyciu na miejsce spotkanie miało charakter prywatny, a drzwi zostały zamknięte dla urzędników państwowych. Wywołało to ostre reakcje w kręgach konserwatywnych.
Şule Yüksel Şenler napisał artykuł zatytułowany „Płaczcie, muzułmanie, płaczcie” w felietonie Mehmeta Şevketa Eygiego w gazecie Bugün, ostro krytykując tę sytuację, co wywołało poruszenie. Prezydent Cevdet Sunay złożył pozew przeciwko Şule Yüksel Şenler.
Şule Yüksel nie tylko pisała pełne pasji artykuły; wygłaszała również przemówienia i wykłady w całym kraju, przemawiając do tłumów liczących nawet dziesiątki tysięcy osób. Nawet gdy słuchała jej przemówienia, niektóre kobiety bez nakrycia głowy nosiły chusty na głowach. Jej wykład na Wydziale Języków Obcych, Historii i Geografii w Ankarze zapoczątkował kilka wydarzeń w Turcji.
Hatice Babacan, studentka Wydziału Teologicznego, jedna z osób, których dotknął wykład, jaki wygłosiła na Wydziale Języków, Historii i Geografii w Ankarze, wywołała oburzenie w Turcji, gdy została wydalona ze szkoły za uczestnictwo w kursie historii islamu w chuście na głowie i upieranie się przy tym.
Dziś gazety takie jak „Sabah”, „İttihad” i „Yeni İstiklal” opublikowały artykuły protestujące przeciwko wydaleniu Hatice Babacan ze szkoły. Z całego kraju napływały telegramy, listy i telefony z protestem przeciwko temu incydentowi. Student drugiego roku Mustafa Demirsöz rozpoczął strajk głodowy. Po kilku tygodniach spędzonych w namiocie, który rozbił na ulicy przed wydziałem, zapadł w śpiączkę i trafił do szpitala. Rada wydziału następnie go wydaliła.
Studenci z całego kraju przemaszerowali następnie do Ankary w proteście. Gazety takie jak „Bugün”, „İttihad” i „Sabah”, których nakłady osiągnęły setki tysięcy egzemplarzy w wyniku tych wydarzeń, domagały się rezygnacji osób zaangażowanych w protest.
Wszystkie konferencje Şule Yüksel Şenler obfitowały w wydarzenia. Starosta próbował uniemożliwić jej wystąpienie w Bandırmie, wyłączając głośniki w urzędzie gminy, twierdząc, że anarchiści szykują się do ataku. Jednak gdy Şenler ogłosił to przez megafon z okna burmistrza, tłum szturmował biuro starosty i włączył głośniki, zmuszając starostę do ucieczki do Edremitu. Konferencja w Ordu również była dość zatłoczona. Ludzie słuchali konferencji na ulicach od 23:00 do 1:00 w nocy. Emerytowany major Rıza Şimşek, właściciel i felietonista gazety „Głos Ordu”, napisał artykuły krytykujące przemówienie Şule Yüksel Şenler, które uznał za reakcyjne i bigoteryjne, i wezwał prokuratorów do podjęcia działań.
Artykuły emerytowanego majora Rızy Şimşeka w gazecie „Głos Armii” skłoniły prokuraturę do podjęcia działań. Starosta, który udał się do Edremitu w obawie przed publicznym linczem, spotkał się z prokuratorem. Dysponowali transkrypcjami nagrań i rozpoczęli poszukiwania dowodów obciążających. Świadkiem tych rozmów był obywatel alewicki pracujący tam jako urzędnik. Uczestniczył on w konferencji w Bandırmie z żoną. Opowiedział o tym zdarzeniu znajomemu oficerowi lotnictwa:
„Jeśli wieść się rozniesie, stracę pracę. Proszę przekazać tę wiadomość dalej, pod warunkiem, że moje nazwisko nie zostanie ujawnione, żeby mogli znaleźć rozwiązanie. Ich intencje są złowrogie”.
W związku z tym oficer lotnictwa natychmiast przybył do Stambułu i przekazał tę informację starszemu bratu Şule Yüksel Şenlera, Üzeyirowi Şenlerowi.
Pewnego dnia prawnik poinformował Şule Yüksel Şenler, że wydano nakaz jej aresztowania zaocznego. „Pani Şule, wydano nakaz aresztowania zaocznego. Będzie pani aresztowana, gdziekolwiek się pojawi. Proces będzie kontynuowany bez zmian. Opuszczamy ten dom natychmiast. Cokolwiek pani ma na sobie, bezzwłocznie!”
Şule Yüksel Şenler pospiesznie chwyciła spódniczkę do modlitwy i kilka chust na głowę. Ruszyła w drogę ze zrozpaczoną matką. Jeden z jej prawników, Yusuf Türeli, załatwił im nocleg w domu poza murami Stambułu w środku nocy.
Dziesięć dni po moim przyjeździe gazety zaczęły donosić o nakazie aresztowania. Codziennie pojawiały się nagłówki w stylu: „Şule Yüksel jest poszukiwana, zostanie aresztowana na miejscu!”.
Pokojowy Sąd Karny w Bandırmie powiadomił policję w Stambule 24 maja 1968 r. o nakazie aresztowania wydanym 20 maja 1968 r. Jednak Şule Yüksel Şenler zorganizował konferencję w Pałacu Sportu w Harbiye 26 maja 1968 r. Ogłoszenie ogłoszono z kilkudniowym wyprzedzeniem. 26 maja publiczność wypełniła Pałac Sportu na kilka godzin przed planowanym terminem. Autobusy przyjechały z okolicznych prowincji.
Rodzina i prawnicy Şule Yüksel nalegali, aby pozostała w ukryciu i nie uczestniczyła w konferencji. Wszyscy wiedzieli, że taki krok niemal na pewno doprowadzi do jej aresztowania. Jednak przekonanie Şule Yüksel było niemożliwe. Pomimo choroby i faktu, że była przeszukiwana, nie chciała odtrącać publiczności, która przyszła jej posłuchać, i nie mogła znieść myśli, że jest w ucieczce.
I mimo wszystkich sprzeciwów poszedł, wślizgnął się bocznymi drzwiami i wygłosił przemówienie.
Tymczasem na zewnątrz Üzeyir telefonicznie poinformował o sytuacji Mehmeta Şevketa Eygiego, który następnie zadzwonił do premiera Demirela.
„Panie Demirel, jest pan w przededniu wyborów, a to jest gra, której celem jest pana przegranie. Şule Yüksel jest teraz w Centrum Wystaw Sportowych, jest tam tłoczno, cała prasa jest tam, a Şule Hanım zostanie aresztowany na oczach wszystkich. Jest taki plan”.
Demirel:
„Co więc powinienem teraz zrobić?” zapytał.
Mehmet Sevket Eygi:
„Poinstruuj policję, żeby nie dokonywała tego aresztowania. Zachowamy to w tajemnicy, nie przekażemy sprawy. Dopilnuj, żeby ta sprawa została przeniesiona do innej prowincji”.
Demirel:
„To mnie przerasta!” odpowiedział.
Pod koniec przemówienia policja chciała wyprowadzić Şule Yüksel Şenler, ale kobiety słuchające konferencji stawiły opór, broniąc ją i wyciągając na zewnątrz. Policja, uwięziona między kobietami, była już zdezorientowana. „Która z nich to Şule Yüksel? Şulebaş jest ich wszystkich przywódcą!”
Młodzi ludzie wyprowadzili Şule Yüksel Şenlera na zewnątrz, wsadzili go do samochodu i odjechali.
Tysiące mężczyzn na zewnątrz ruszyło w kierunku Vilayet. Krzyczeli: „Do biura gubernatora, do biura gubernatora!”. Ruszyli z Taksim w kierunku rezydencji Vilayet. Mężczyźni z samochodami, czując potrzebę pośpiechu, szybko zapełnili teren przed Vilayet. Wysłali wiadomość do biura gubernatora.
„Jeśli ten nakaz aresztowania nie zostanie cofnięty, nie zostawimy tej prowincji w spokoju! Za nami idą dziesiątki tysięcy ludzi. Jeśli będzie trzeba, rozniesiemy Stambuł na kawałki”.
Gdy biuro gubernatora poinformowało ich, że nie będzie żadnych aresztowań, aby zapobiec eskalacji wydarzeń, niektórzy wrócili, a inni nadal czekali, „na wszelki wypadek!”.
Po konferencji w sprawie Centrum Sportu i Wystaw, Şule Yüksel Şenler ukrywała się w domu w Stambule. Jej brat Üzeyir udał się do Bandırmy. Po zdobyciu potrzebnych informacji, wrócił do Stambułu. Sytuacja w więzieniu była tragiczna. Bekir Berk, Ali Oğuz, Hamit Çağıl i Yusuf Türeli byli prawnikami, którzy zawsze starali się zająć każdą sprawą osób religijnych. Bekir Berk był szczególnie znany ze swojej zdolności do zajmowania się każdą sprawą w Turcji, niezależnie od śniegu, opadów śniegu czy szczytu górskiego.
Kiedy Bekir Berk i inni prawnicy zapowiedzieli, że udadzą się do Bandırmy, aby odwołać się od decyzji o ich tymczasowym aresztowaniu, Şule Yüksel obiecała, że również przyjedzie. Chociaż sprzeciwiali się, nie byli w stanie na nich wpłynąć.
„W ogóle mnie to nie obchodzi” – powiedział. „Jeśli to więzienie, pójdę do więzienia! Jeśli petycja zostanie przyjęta, wrócę z tobą, ale nigdy nie będę zbiegiem, więc pójdę też”.
Wieczorem dotarli do Bandırmy i spędzili noc w hotelu.
„Pani Şule, powinna pani odpocząć i spakować walizki. Wie pani, że trafi pani do więzienia, jeśli pani petycja nie zostanie przyjęta!” – powiedzieli prawnicy.
Prokurator oddalił Bekira Berka i wniosek nawet go nie czytając. Nie mogąc unieważnić nakazu aresztowania, prawnicy wrócili do hotelu. Załadowali Şule Yüksel Şenler do samochodu. Yüksel, która myślała, że jedzie do prokuratury i była ciągle rozpraszana rozmowami podczas jazdy z Bandırmy, zdała sobie sprawę z tego, co się stało i była już na drodze międzymiastowej.
„Myślałem, że idziemy do sądu?” powiedział.
Był zdruzgotany odpowiedzią, jaką otrzymał od Bekira Berka.
„Pani Şule, niestety, porywamy panią. Przewidzieliśmy to i dostarczyliśmy petycję bez uprzedzenia”.
Şule Yüksel ponownie zaprotestowała, ale jej brat Üzeyir zwrócił się do swego upartego brata ostro.
„Şule, jeśli trafisz do tego więzienia, nigdy nie wrócisz do domu. Zapomnij o nas na zawsze!”
Rozpoczął się czas ucieczki Şule Yüksel Şenlera. Prawnicy przemycali ją do Bursy.

Podczas gdy gazety donosiły o niej, a jej zdjęcia wisiały w kawiarniach i innych miejscach publicznych, Şule Yüksel Şenler spędzała dni na strychu domu w Bursie. Podczas gdy wszyscy inni cieszyli się letnim życiem, ona żyła w areszcie domowym w ciemnych pokojach z mocno zasłoniętymi oknami i grubymi zasłonami. Tęskniła za słońcem, świeżym powietrzem i światłem.
Właściciele domu w Bursie, Kamil Günışık i jego żona, byli bardzo szanowanymi ludźmi. Dom był dwupiętrowy i miał strych. Kobieta prowadziła sklep z posagami, pierwszy tego typu w Turcji, wyłącznie dla kobiet. Sprzedaż odbywała się na parterze, podczas gdy kobiety pracowały przy maszynach w dwóch przeciwległych pomieszczeniach na piętrze.
Drewniane schody prowadziły z małego pomieszczenia na strych. Z tyłu znajdowała się sypialnia i pokój z rozkładanymi sofami. Był tam również mały korytarz i mała toaleta. Ciemne, grube, bordowe zasłony w oknach blokowały dostęp światła. Na strychu panował zawsze półmrok. Ciężkie zasłony nigdy nie były odsłonięte ani w dzień, ani w nocy. Şule Yüksel pisała przy stole w korytarzu.
Upał w tym penthousie był nie do zniesienia. On i jego matka, Ümran Hanım, obficie się pocili.
To nie był krótki pobyt; trwał kilka tygodni. Zmuszona do ukrywania się na strychu i znoszenia ciężkich warunków, Şule Yüksel towarzyszyła Ümran, pacjentka kardiologiczna, która podzieliła los swojej córki, mimo że lekarze zabronili jej podróży.
W Stambule rodzina doświadczała jednocześnie strachu i niepokoju, trudności i tęsknoty, cierpiąc równie mocno. Spadające żelazo złamało nogę ojcu, Hasanowi Tahsinowi Bejowi. Policjanci w cywilu nieustannie przeszukiwali dom.
Jej siostra, Gonca Gülsel Şenler, opiekowała się ojcem i młodszym rodzeństwem, Tuncerem i Çiğdem, oraz prowadziła dom. Çiğdem, która z powodu chusty na głowie miała poważne trudności ze strony nauczycieli w szkole, chciała odwiedzić matkę i siostrę w Bursie na wakacje.
W Bursie gospodyni domu, w którym ukrywał się Şule, była głęboko zaniepokojona; wyrażała swoje podekscytowanie i strach za każdym razem, gdy wchodziła na górę na śniadanie i kolację, nieustannie ostrzegając: „Proszę, uważaj!”. Te ostrzeżenia głęboko zasmucały Şule Yüksel, która i tak już żyła w ciasnym, przytłaczającym, niemal grobowym otoczeniu. Czuła się jak ciężar, a jedzenie, po które siadała, krztusiło się nią, napełniając ją myślą: „Torturuję cię!”.
Strych ciemnego, dusznego, drewnianego budynku, szczelnie zamknięty z ostrożności, stał się dla Şule Yüksel nie zbawieniem, ale największą udręką. Najmniejszy ruch w pomieszczeniu, nawet jej pokłon podczas modlitwy, wystarczył, by zwrócić uwagę pracujących kobiet na dole, które zaczęły pytać: „Co się tam dzieje?”. Ta sytuacja sprawiła, że serce gospodyni zabiło mocniej i szybko znalazła okazję, by pójść na górę i powtórzyć ostrzeżenie: „Proszę, uważaj!”.
Niski sufit, słońce nad głową, ciemny pokój, kolejny ciemny korytarz. Pisał przy małym stoliku w tym korytarzu, w migoczącym świetle latarki. Wcześniej, podczas konferencji czarnomorskich, pomylił swoją chorobę z przeziębieniem i ignorował ją, ale w trudnych dniach uwięzienia na strychu wciąż nie wiedział, że to gruźlica. Nie mógł zrozumieć swoich uporczywych ataków kaszlu i wyczerpania.
Przyjście na świat młodszej siostry, Çiğdem, oznaczało znaczącą zmianę dla Şule Yüksel i jej matki. Çiğdem stawała się coraz bardziej smutna, gdy opowiadała o swoich szkolnych przeżyciach. Bardzo tęskniła za matką i siostrą. Czasami płakała, pytając: „Kiedy to cierpienie się skończy?”.
Tymczasem sąsiedzi zaczęli mieć podejrzenia, niektórzy pytali: „Dlaczego zasłony są tak ciasno zaciągnięte?”. W miarę jak te podejrzenia i pytania narastały, pewnej nocy zostali zabrani do domu zupełnie obcych ludzi. Ponownie nikt tam o tym nie wiedział, poza kobietą i jej mężem. Pozostali w milczeniu w swoim mieszkaniu, nieustannie bojąc się, że zostaną zauważeni lub rozpoznani. Tak mijały miesiące, przenosząc się z miejsca na miejsce.
Domy, w których musieli przebywać, były ciemniejsze, cichsze i jeszcze bardziej kontrolowane niż więzienia. Niezależnie od troski i uwagi, jaką okazali im właściciele, zawsze odczuwali stres związany z koniecznością adaptacji do nowych twarzy i za każdym razem nie mogli pozbyć się poczucia bycia ciężarem, utrapieniem. „Co, jeśli to miejsce zostanie splądrowane? Co, jeśli właściciel domu zostanie ranny? Co, jeśli gospodyni domu będzie temu przeciwna?”. Zapominając o sobie, nieustannie myśleli o właścicielach domu, w którym przebywali.
Pewnego dnia, gdy zapadła decyzja o wyjeździe do Stambułu, był przepełniony radością. Jego dni jako uciekiniera w Bursie dobiegły końca i nadszedł czas na jego dni jako uciekiniera w Stambule.

Kiedy przywieziono go do Stambułu, do drewnianego domu w dużym ogrodzie, pośród zieleni, poczuł ulgę. Nikogo tam nie było. W przeciwieństwie do Bursy, nie musiał wychodzić do ogrodu tylko nocą.
W czasach, gdy ludzie zatrzymywali się i patrzyli, gdy tylko zobaczyli na ulicy osobę w chuście na głowie, a każdego, kto nosił chustę na głowie, nazywano „Şuleci”, było tylko kwestią czasu, zanim zostali rozpoznani i zgłoszeni.
Dom, do którego teraz wrócił, był odległym, spokojnym i cichym miejscem. Pisał teraz na balkonie tej drewnianej rezydencji.
Şule Yüksel nadal przebywała w różnych dzielnicach Stambułu. Obawiała się, że okres jej tajemnicy zostanie przedłużony, a jej miejsce pobytu zostanie ujawnione.
Mimo wszystko z jednej strony pisał artykuły, z drugiej rozmawiał i spotykał się z dziewczynami z uniwersytetu.
Dom w Edirnekapı był miejscem, w którym mieszkał przed wyjazdem do Bandırmy ze swoimi prawnikami. On i jego matka spali na rozkładanych sofach naprzeciwko siebie w przydzielonym im pokoju.
Podczas pierwszej nocy w tym domu jej matka, która była tak chora, że nie mogła spać, zażyła tabletki nasenne. Şule Yüksel obudziła się w środku nocy z bólem brzucha. Ból był tak silny, że zaczęła płakać i krzyczeć. Jej matka, pogrążona w głębokim śnie, nic nie słyszała. Co jakiś czas otwierała oczy i pytała: „Şule, co się dzieje, moja córko?”, po czym zapadała w trans, wciąż pod wpływem leków.
W końcu gospodyni usłyszała hałas i poinformowała męża, który wówczas zadzwonił do swojego prawnika.
„Fatma jest bardzo chora. Co powinniśmy zrobić? Czy jest jakiś szpital lub lekarz, którego mógłbyś polecić?” – zapytał prawnika.
Nazywali Şule Fatmą, ze względów ostrożności.
„Nie martw się! Idź do tego a tego szpitala, zadzwonię do tego lekarza, on się z tobą spotka” – odpowiedział prawnik.
Gdy dotarli do szpitala, lekarz spotkał ich na schodach.
„Dobrze, nie martw się, gdzie jest chore dziecko?” zapytał.
Gospodarz wskazał na Şule Yüksel.
Lekarz był zaskoczony.
„O, jaki duży chłopiec!” powiedział.
Najmłodsza córka właściciela również miała na imię Fatma. Podczas sennej rozmowy prawnik nie zdawał sobie sprawy, że skierowano go do Şule Yüksel. Myślał, że prosi o lekarza dla małej Fatmy i skierował ich do oddziału pediatrii.
Widząc stan zdrowia Şule Yüksel, lekarz natychmiast zabrał ją na badania, nie zastanawiając się nad tym zbyt długo.
Po badaniu lekarz wybiegł z pokoju.
„Szybko, szybko przygotujcie salę operacyjną!” – polecił. Wyrostek robaczkowy Şule Yüksela miał zaraz pęknąć.
Podczas przygotowań do operacji weszła młoda anestezjolog. Nagle jej oczy rozszerzyły się ze zdumienia: „Och, proszę pani, co za zbieg okoliczności! Miałam zamiar odwiedzić panią w redakcji. Myślałam nawet o wizycie w domu. Spotkanie pani tutaj, w takich okolicznościach, nie mogę w to uwierzyć!”
Ujawniono tożsamość pacjenta.
Ktoś, kto dowiedział się o pobycie Şule Yüksel w szpitalu, powiadomił już policję, która czekała na jej wypis. Nie miała ona trafić do domu, gdzie pozostałaby incognito, lecz do więzienia, gdzie miałaby stanąć przed sądem.
Wszyscy lekarze go pocieszali:
„Pani Şule, proszę się nie martwić, jesteśmy tu dla pani. Proszę się nie przemęczać. Wyciągniemy panią stąd w przerwie obiadowej. Funkcjonariusze wychodzą, a policja na zewnątrz będzie przy kolacji, mówiąc: »I tak nie może pani wymeldować się w przerwie obiadowej«, a my dopełnimy procedur i panią wypuścimy”.
Wypisali go ze szpitala zgodnie z obietnicą. Ale problemy nie ustawały. Po wycięciu wyrostka robaczkowego zaczął odczuwać osłabienie i gorączkę. Aby móc ubiegać się o ubezpieczenie i leki, wymagane było zaświadczenie lekarskie.
Zabrali ją do szpitala ubezpieczyciela. Tam przyjęto ją do komisji. W tym czasie ponownie ją zgłoszono. Znajomy czekający na zewnątrz dowiedział się, że jeden z lekarzy, który znał Şule Yüksel, zgłosił ją i poinformował o tym. Tuż przed przybyciem ekipy, została stamtąd również porwana.
Pewnej nocy do domu, w którym mieszkała, zadzwonił wysoko postawiony funkcjonariusz policji. „Dowiedzieliśmy się, że Şule Hanım u was mieszka, ale nie możemy tego znieść. Kiedy dostaniemy cynk, musimy przeszukać dom. A kiedy to zrobimy, ona się pojawi. Wstrzymuję nakaz przeszukania do jutra. Proszę, wyślijcie ją samolotem do miasta późnym wieczorem. Radzę Izmir; to byłoby jeszcze lepsze!”
Po tym wezwaniu Şule Yüksel została przewieziona o północy do nadmorskiej rezydencji w Izmirze. Była bardzo chora. Leżała wyczerpana w pokoju z widokiem na morze z matką. Mniej więcej w tym czasie nadszedł raport od zespołu medycznego. Dowiedzieli się, że ma gruźlicę.
Wkrótce potem wrócił do Stambułu. Nieustannie pisał w domu, w którym się ukrywał. Tym razem napisał scenariusz. Pracował nad „Ulicą Pokoju”, historią, którą wymyślił lata wcześniej dla „Şule Magazine”.
W tych dniach rozegrały się interesujące wydarzenia. Ci, którzy kochali Şule Yüksel Şenler, która żyła w przebraniu i była w ciągłym biegu, próbowali coś z nią zrobić. Sześciu przyjaciół uzbroiło się i poszło do domu prokuratora w Bandırmie.
„No dalej, młodzi, co się dzieje?” powiedział prokurator.
Sześć osób wyjęło broń zza paska i położyło ją na stole. „Odcięliśmy mu głowę” – powiedział jeden z nich. „Jeśli chcecie, dzwońcie na policję i niech nas złapią. Są ludzie, którzy nas ścigają. Jesteśmy pionierami. Nie ma stąd ucieczki!”
"Co masz na myśli?"
„Napiszesz list do Ministerstwa Sprawiedliwości. Powiesz, że rozpatrywanie sprawy Şule Yüksel Şenler w Bandırmie stanowiłoby poważne zagrożenie dla porządku publicznego, że byłoby niepożądane i że sprawę należy przenieść do innej prowincji. To wszystko. I wyślesz go. Jeśli napiszesz coś innego, wrócimy.”
Prokurator wykonał polecenie i sprawa, o której Demirel powiedział: „To poza moją kontrolą!”, została przeniesiona do Izmiru.
Przewiezienie do Izmiru nie wystarczyło. Decyzja o jej zatrzymaniu zaocznym musiała zostać przekształcona w nakaz aresztowania. Aby to zrobić, Şule Yüksel musiała stawić się przed prokuratorem. Gdyby sędzia był lewicowy, nakazałby również jej zatrzymanie do czasu rozprawy, a wszelkie wysiłki poszłyby na marne.
Przyjaciele Şule Yüksel Şenler zwrócili się do znajomego, znanego jako król tekstyliów z Izmiru, z prośbą o pomoc.
„No, Şule Hanım, jesteś mile widziany!” powiedział biznesmen.
Po tej wiadomości Şule Yüksel przybyła do Izmiru i została gościem biznesmena. Biznesmen wykorzystał swoją reputację, aby rozwiązać sprawę. Şule Yüksel złożyła zeznania. Sąd nakazał jej zwolnienie do czasu rozprawy, a następnie została uniewinniona.
Wróciła do konferencji, zaczynając od sali Krajowego Tureckiego Związku Studentów w Cağaloğlu. Młodzi członkowie MTTB, tacy jak İsmail Kahraman, Recep Tayyip Erdoğan, syn ze szkoły średniej Tenzile Hanım, przyjaciółki Şule Yüksel, Abdullah Gül i Bülent Arınç, okazali duże zainteresowanie Şule Yüksel Şenler, który prowadził wykład.
Medyascope