Podział kolonialny, który utrzymuje podział Kamerunu wzdłuż „sztucznych linii”

Tiko, Kamerun – Pewnego ciepłego dnia w Mudeka, anglojęzycznej wiosce po drugiej stronie rzeki od francuskojęzycznego regionu Kamerunu, stuletnia Atemafac Anathasia Tanjuh składa w całość fragmenty swoich wspomnień z dzieciństwa.
Tanjuh, której rodzina twierdzi, że ma około 120 lat, jest jedną z ostatnich żyjących osób, które doświadczyły europejskich rządów kolonialnych w Afryce i zaciekłego oporu ludu Bangwa przeciwko niemieckiej kolonizacji.
„Narzucili nam swoje zasady” – powiedziała Tanjuh, otoczona przez jedno z jej pięciorga żyjących dzieci i kilku prawnuków, a jej głos przesiąknięty był zarówno nostalgią, jak i odpornością. Po tym, jak europejskie mocarstwa podzieliły Afrykę podczas konferencji berlińskiej w latach 1884–1885 , Kamerun stał się niemieckim protektoratem aż do I wojny światowej (I WŚ), kiedy to został podzielony między Wielką Brytanię i Francję.
Tanjuh powiedziała, że jej naród przetrwał ciężkie czasy pod rządami Niemców, ale prawdziwy ciężar rządów imperialnych stał się znacznie większy pod rządami Francuzów i Brytyjczyków – pozostałości tych rządów sprawiły, że Kamerun jest dziś głęboko podzielony i pogrążony w wojnie.
Kiedy w 1919 roku Anglicy i Francuzi po raz pierwszy podzielili kraj, społeczność Tanjuh została rozdarta.
„Nie mogliśmy już przejść z Fontem [które było pod panowaniem brytyjskim] na targ w Dschang [które było pod panowaniem francuskim], gdzie zwykłam sprzedawać taro i pestki palmowe” – powiedziała. Dywizje zerwały więzi ze swoimi historycznymi partnerami handlowymi i krewnymi po drugiej stronie.

W miarę upływu lat podział stał się czymś więcej niż tylko fizycznym – także językowym i kulturowym. Po uzyskaniu niepodległości w latach 60. Kamerun utrzymał swoją francuskojęzyczną kulturę większościową, podczas gdy mieszkańcy regionów anglojęzycznych czuli się coraz bardziej zmarginalizowani.
Sytuacja eskalowała, co ostatecznie doprowadziło do gwałtownego konfliktu między anglojęzycznymi separatystami a francuskojęzycznymi siłami zbrojnymi, w wyniku którego od końca 2016 r. zginęło ponad 6500 osób, a około 700 000 zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów w południowo-zachodniej i północno-zachodniej części kraju.
Na dźwięk strzałów z dzisiejszych starć separatystów Tanjuh szybko wraca do wspomnień z I wojny światowej, mówi jej córka. „Schowajmy się w jaskiniach, żeby być bezpiecznymi, tak jak robiliśmy to wtedy”, mówi starsza kobieta swojej rodzinie, jej instynkty są ostre i wyostrzone przez całe życie pełne zawirowań.
„Po prostu rysowali proste linie”Przed kolonizacją europejską Kamerun był bogatym gobelinem niezależnych królestw, z których każde miało własne terytorium, przywództwo, kulturę i tradycje. Jednak ta skomplikowana sieć społeczeństw została wywrócona do góry nogami w 1884 r., kiedy Niemcy zaanektowały region, jednocząc go pod jedną kolonią o nazwie Kamerun. Ruch ten został scementowany przez arbitralny podział Afryki na konferencji berlińskiej – wyłącznym spotkaniu mocarstw europejskich i Stanów Zjednoczonych, które zakończyło się dokładnie 140 lat temu w tym tygodniu.
Skutki I wojny światowej jeszcze bardziej zmieniły los Kamerunu. Klęska Niemiec doprowadziła do zajęcia kolonii i jej podziału w 1919 r. między Wielką Brytanię i Francję, tym razem w Wersalu. Podział został sporządzony przez przedstawicieli obu mocarstw – którzy, co znamienne, mieli niewielką wiedzę z pierwszej ręki na temat ziemi lub jej mieszkańców.
Linia Picota, nazwana na cześć francuskiego przedstawiciela Georgesa Picota (który również negocjował porozumienie Sykes-Picot , które podzieliło Imperium Osmańskie po I wojnie światowej) i wynegocjowana z brytyjskim delegatem Lancelotem Oliphantem, arbitralnie podzieliła kameruńskie społeczności, które dzieliły wspólne dziedzictwo etniczne, językowe i kulturowe. W rezultacie społeczności takie jak lud Mbo, na przykład, mówią po angielsku w dywizji Kupe Muanenguba, ale po francusku tuż za rzeką Mungo.
Paul Nchoji Nkwi, emerytowany profesor antropologii afrykańskiej na Uniwersytecie w Jaunde I, podkreśla, że przed konferencją berlińską nie podejmowano żadnych prób badania składu etnograficznego Afryki w celu ustalenia znaczących granic.
„Po prostu rysowali proste linie” – powiedział, wskazując, że wiele kameruńskich grup etnicznych, takich jak Efik, ma bliskich krewnych po drugiej stronie granicy w Nigerii. „Jeśli spojrzeć na większość map, zwłaszcza w Afryce Zachodniej, granice są prostymi, sztucznymi liniami. Mimo to grupy etniczne pozostały kulturowo połączone”.

Fala ruchów wyzwoleńczych w latach 60. XX wieku ostatecznie przyniosła niepodległość polityczną. Francuski Kamerun uzyskał niepodległość w 1960 r., a następnie Brytyjski Kamerun w 1961 r., co doprowadziło do ich zjednoczenia jako państwa federalnego. Jednak proces ten był obarczony wyzwaniami.
Dziedzictwo kolonialne – szczególnie wymuszone narzucenie sztucznych granic, które nie uwzględniały realiów etnicznych i kulturowych – zakłóciło naturalne formacje państwowe, podzieliło rodziny i wywołało napięcia, które trwają do dziś. Granice te nadal kształtują społeczno-polityczny krajobraz Kamerunu.
Na przykład klan Elung, który nadal jest podzielony wzdłuż linii Picot, jest bolesnym przypomnieniem tego, jak kolonialny podział rozbił społeczności.
„Podzielenie jednego narodu na dwa”Muangwekan jest jedną z 13 wiosek klanu Elung. Leży na wschodnich zboczach gór Kupe Mwanenguba, w pobliżu linii Picot. Ta wioska zajmująca się uprawą kawy wciąż nosi ślady kolonialnych rządów – przede wszystkim duży betonowy znacznik graniczny, niegdyś używany do wyznaczania terytorium brytyjskiego, usytuowany na wzgórzu górującym nad osadą.
Życie w Muangwekan toczy się normalnie, ale jego tradycyjny władca, Chief Atabe Emmanuel Ndonjume, jest głęboko zaniepokojony. Kilka lat temu komisja rządowa zaproponowała przeniesienie Muangwekan do Melong Subdivision, części Moungo Division w francuskojęzycznym regionie Littoral.
Propozycja ta wywołała niepokoje, gdyż Muangwekan historycznie, od zjednoczenia Kamerunu w 1961 r., należy do jednostki administracyjnej Bangem w anglojęzycznym regionie.
„Ten filar został posadzony w 1947 roku przez brytyjskiego komisarza w Buea. Oznacza to, że następna wioska [Ninong] jest cztery mile dalej” – powiedział Chief Atabe, stukając w betonowy znacznik laską, gdy mieszkańcy wioski zebrali się wokół.
„Muangwekan należał wówczas do Brytyjskiego Kamerunu Południowego” – kontynuował. Według niego, osoby opowiadające się za przeniesieniem Muangwekan do Melong Subdivision są w błędzie.

Dla wodza Atabe i jego ludzi propozycja ta jest czymś więcej niż tylko zmianą biurokratyczną – zagraża ona historycznej tożsamości i dziedzictwu kulturowemu wioski, co jest długotrwałym skutkiem podziałów z epoki kolonialnej, które w dalszym ciągu kształtują geopolityczny krajobraz Kamerunu.
Pomimo kontrowersji Chief Atabe nalega, aby filar kolonialny pozostał. „Będziemy go podtrzymywać, ponieważ służy jako dowód, gdzie należy Muangwekan i może pomóc rozwiązać wszelkie spory dotyczące jego jednostki administracyjnej”.
Mimo to sztuczne granice nie zatarły głębokich powiązań między Muangwekan a pobliskimi wioskami francuskojęzycznymi, takimi jak Mbuasum.
„Obecna żona mojego ojca pochodzi z Mbuasum. Wiele osób tutaj ma braci i wujków w Mbuasum” – powiedział, dodając, że ludzie w niektórych wioskach za granicą są z nim tak blisko spokrewnieni, że zawarcie związku małżeńskiego z tego miejsca byłoby uważane za kazirodztwo.
Rozmyślając o przeszłości, ubolewał nad skutkami podziałów kolonialnych: „Zniknięcie niemieckiej administracji przysporzyło nam wielu problemów. Trudno było rozdzielić jeden naród na dwa”.
Jego ojciec, Atabe Francis, obecnie 95-letni, przeżył podział osobiście. Ożenił się po drugiej stronie dawnej granicy i często podróżował aż do Nkongsamba w byłym francuskim Kamerunie, aby sprzedawać tytoń.
„Kiedyś panował pokój” – powiedział starszy mężczyzna, siedząc krucho na drewnianym krześle. „Ale obecnie jestem zszokowany napięciami i podziałami”.

Wyznaczone przez Europę granice, które podzieliły Afrykę ponad sto lat temu, nadal wpływają na wyzwania, przed którymi stoi kontynent.
„Granice, które mamy dzisiaj, zostały ustalone przez Europejczyków i przysporzyły nam wielu problemów” – powiedział kameruński uczony Joseph Takougang, profesor historii Afryki na Uniwersytecie w Cincinnati.
„Gdyby nie drugi podział, Kamerun byłby jedną wielką, szczęśliwą rodziną” – powiedział w wywiadzie dla Al-Dżaziry.
Na pytanie, jak mogłaby wyglądać Afryka, gdyby nie odbyła się Konferencja Berlińska, specjalista ds. Afryki kolonialnej i postkolonialnej, a w szczególności kameruńskiego nacjonalizmu i rozwoju politycznego, zasugerował, że kontynent mógłby rozwinąć się inaczej.
„Nie wiem. Ale myślę, że dzisiaj nie mielibyśmy 55 różnych krajów. Jeśli przyjrzysz się przedkolonialnej Afryce, zobaczysz, że formowanie się państw następowało organicznie” — powiedział Takougang, zauważając, że królestwa się rozszerzały, a instytucje ewoluowały na kontynencie. „Afryka stworzyłaby własne państwa, własne struktury rządów. Ale ten proces został zakłócony przez podział kolonialny”.
Dzieląc się osobistą anegdotą ze swojego czasu, gdy był studentem Uniwersytetu w Jaunde, wspomina przyjaciela z Mamfe, którego rodzina miała farmy w Nigerii. „Po prostu brali łódź, przepływali rzekę i jechali do swoich farm w Nigerii. To było takie proste. Granice nie istniały w ich codziennym życiu”.
Jeśli chodzi o obecny konflikt anglojęzyczno-francuskojęzyczny w Kamerunie, Takougang uważa, że jedynym sensownym rozwiązaniem jest powrót do systemu federalnego sprzed 1972 r., który uznawał Kamerun Zachodni (dawne terytorium brytyjskie) i Kamerun Wschodni (dawne terytorium francuskie) za państwa federacyjne.
„Dopóki jedna grupa ludzi będzie podważana i traktowana jak obywatele drugiej kategorii, a nikt nie będzie chciał ich słuchać, nie wiem, co się stanie. Dopóki nie będziemy mieć partnerów chętnych usiąść i szczerze omówić te kwestie, nic się nie zmieni”.

W szerszym kontekście jedności Afryki Takougang zakłada, że kontynent byłby potężniejszy, gdyby powstały „Stany Zjednoczone Afryki”.
„Im bardziej jesteśmy podzieleni, tym łatwiej nas wykorzystać” – powiedział, dodając, że Francja bezpośrednio korzysta z niestabilności w Kamerunie, Togo, Beninie, Republice Środkowoafrykańskiej i Demokratycznej Republice Konga. „Oni nie chcą, aby narody afrykańskie się zjednoczyły, ponieważ wtedy nie mogliby grać jedną stroną przeciwko drugiej. Dlatego nigdy nie poprą prawdziwej afrykańskiej niepodległości”.
Za szkody wyrządzone Afryce przez mocarstwa kolonialne Takougang popiera pomysł reparacji, ale jest sceptyczny co do ich realizacji. „Popieram reparacje, ale w jakiej formie? Wysyłanie pieniędzy trafi tylko w ręce nielicznych skorumpowanych. Zamiast tego potrzebujemy transferu technologii – czegoś, co faktycznie może budować gospodarki afrykańskie”.
Z kolei Nkwi, profesor antologii, twierdzi również, że mocarstwa kolonialne wzbogaciły się kosztem Afryki i jako takie powinny płacić za reparacje. „Te kraje odkryły zasoby naturalne w Afryce i eksploatowały je – zarówno ziemię, jak i ludzi. Miliony ludzi wywieziono do Ameryki jako niewolników. Afryka straciła nie tylko zasoby ludzkie, ale także bogactwo naturalne”.
Droga naprzódNa całym kontynencie wciąż utrzymują się podziały etniczne i kulturowe, które są wynikiem linii arbitralnie nakreślonych na mapie przez cudzoziemców, którzy nie konsultowali się z Afrykanami podczas podziału swoich terytoriów.

Nkwi przyznała, że problem jest złożony i uważa, że sposobem na zniwelowanie podziałów w Kamerunie jest:
Zauważył, że wielu francuskojęzycznych Kameruńczyków historycznie migrowało do regionów anglojęzycznych z powodu opresyjnej natury francuskich rządów kolonialnych. „Po konferencji berlińskiej wielu frankofonów – ludzie Douala, Bulus, Bamilekes – przeniosło się do regionów anglojęzycznych, ponieważ uznali francuskie rządy za zbyt surowe”.
Jednak reintegracja tych społeczności pozostaje trudna. „Problem polega na tym, że frankofoni rozwinęli mentalność wyższości, zakorzenioną we francuskiej filozofii kolonialnej „mission civilisatrice” [misji cywilizacyjnej]. Pogłębiło to podział między dwiema kulturami.
„Te podziały są kulturowe” – powiedział. „Kiedy ludzie dzielą kulturę, to ich to wyróżnia, a wartości kulturowe trudno wymazać”.
Podczas gdy wielu obawia się, że droga do jedności pozostaje nieuchwytna, Takougang i Nkwi mówią, że przyszłość Kamerunu zależy od prawdziwego dialogu, woli politycznej i uczciwego rozliczenia się z kolonialną przeszłością. Bez tego naród ryzykuje pozostaniem uwięzionym w cyklu podziałów i niestabilności.
Dla starszych Atabe i Tanjuha przybycie i późniejsze odejście kolonialnych władców zakłóciło ustalone struktury społeczne i praktyki kulturowe, a dostosowanie się było trudne. Jednak czują, że ich społeczności były odporne, przekraczając wszystkie narzucone bariery.
Teraz, otoczeni przez swoich potomków, mimo trudności pozostają pełni nadziei – wierząc, że kiedyś podzielone społeczności zjednoczą się, przywracając harmonię czasów przedkolonialnych.
„Pewnego dnia mnie nie będzie”, powiedziała Tanjuh, siedząc na progu swojego skromnego, zielono-białego domu w Mudeka, „ale bardzo pragnę, żeby zapanował pokój, zanim odejdę”.
Al Jazeera