Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

America

Down Icon

Napadnięto na farmę mleczarską w Vermont. Sprzeczne komunikaty z Waszyngtonu zwiększyły obawy

Napadnięto na farmę mleczarską w Vermont. Sprzeczne komunikaty z Waszyngtonu zwiększyły obawy

Aresztowanie ośmiu farmerów zajmujących się produkcją mleka w Vermont w kwietniu wywołało szok w całym sektorze rolnictwa w Nowej Anglii, a obawy nie osłabły od tego czasu, biorąc pod uwagę sprzeczne komunikaty z Białego Domu

MONTPELIER, Vt. — Po sześciu 12-godzinnych zmianach przy dojeniu krów, jedyny dzień wolny José Moliny-Aguilara nie był wcale relaksujący.

21 kwietnia aresztowano go i siedmiu jego współpracowników na farmie mleczarskiej w Vermont. Jak twierdzą obrońcy praw człowieka, była to jedna z największych akcji imigracyjnych w historii stanu.

„Widziałem przez okno domu, że imigranci już tam byli, w środku farmy, i wtedy nas zatrzymali” – powiedział w niedawnym wywiadzie. „Byłem w trakcie ubiegania się o azyl, a mimo to nie uszanowali dokumentu, który wciąż trzymałem w rękach”.

Czterech pracowników zostało szybko deportowanych do Meksyku. Molina-Aguilar, zwolniony po miesiącu w ośrodku zatrzymań w Teksasie, a jego sprawa o azyl wciąż jest w toku, pracuje teraz w innej farmie i zabiera głos.

„Musimy walczyć jako społeczność, abyśmy wszyscy mogli mieć i nadal walczyć o prawa, które mamy w tym kraju” – powiedział.

Właściciel zaatakowanej farmy odmówił komentarza. Ale Brett Stokes, prawnik reprezentujący zatrzymanych pracowników, powiedział, że nalot wywołał falę uderzeniową w całym północno-wschodnim przemyśle rolniczym.

„Te agresywne działania, których jesteśmy świadkami, i zaostrzenie przepisów, niezależnie od tego, czy są zgodne z prawem, czy nie, przyczyniają się do podsycania strachu w społeczności” – powiedział Stokes, dyrektor Centrum Reformy Wymiaru Sprawiedliwości w Vermont Law and Graduate School.

Ten strach pozostaje, biorąc pod uwagę sprzeczne komunikaty płynące z Białego Domu. Prezydent Donald Trump, który prowadził kampanię, obiecując deportację milionów imigrantów pracujących w USA nielegalnie, w zeszłym miesiącu wstrzymał aresztowania w gospodarstwach rolnych, restauracjach i hotelach. Jednak niecały tydzień później zastępca sekretarza Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego powiedział, że egzekwowanie przepisów w miejscu pracy będzie kontynuowane.

Taka niepewność powoduje problemy w dużych stanach, takich jak Kalifornia , gdzie gospodarstwa produkują ponad trzy czwarte owoców i ponad jedną trzecią warzyw w kraju. Ale wpływa to również na małe stany, takie jak Vermont, gdzie nabiał jest tak samo częścią tożsamości stanu, jak słynny syrop klonowy.

Prawie dwie trzecie całej produkcji mleka w Nowej Anglii pochodzi z Vermont, gdzie ponad połowa gruntów rolnych w stanie jest przeznaczona na mleczarstwo i uprawy mleczne. Według Vermont Agency of Agriculture, Food and Markets, która szacuje roczny wpływ branży na gospodarkę na 5,4 miliarda dolarów, jest około 113 000 krów i 7500 kóz rozproszonych w 480 gospodarstwach.

Ten wpływ wzrósł ponad dwukrotnie w ciągu ostatniej dekady, przy powszechnej pomocy ze strony imigrantów. Ponad 90% gospodarstw objętych badaniem w ostatnim raporcie agencji zatrudniało pracowników migrujących.

Wśród nich jest Wuendy Bernardo, która od ponad dekady mieszka na farmie mleczarskiej w Vermont i złożyła wniosek o wstrzymanie swojej deportacji ze względów humanitarnych. Według listu z 2023 r . podpisanego przez kilkudziesięciu ustawodawców stanowych Bernardo jest główną opiekunką swoich pięciorga dzieci i dwóch osieroconych młodszych sióstr.

Na ostatnim spotkaniu Bernardo z urzędnikami imigracyjnymi pojawiły się setki zwolenników.

„To naprawdę trudne, bo za każdym razem, gdy tu przyjeżdżam, nie wiem, czy wrócę do rodziny, czy nie” – powiedziała, gdy powiedziano jej, że ma wrócić za miesiąc.

Podobnie jak Molina-Aguilar, Rossy Alfaro również pracowała 12 godzin dziennie z jednym dniem wolnym w tygodniu na farmie w Vermont. Obecnie działaczka Migrant Justice, powiedziała, że ​​przemysł mleczarski upadłby bez pracowników imigrantów.

„Wszystko by się rozpadło” – powiedziała. „Jest wiele osób, które pracują długie godziny, nie narzekając, nie mogąc powiedzieć: 'Nie chcę pracować'. Oni po prostu wykonują swoją pracę”.

___

Ramer relacjonował z Concord, NH

ABC News

ABC News

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow