Jak w grze Squid Game: Berlin i jego najniebezpieczniejsze skrzyżowania

Zamieszanie w ruchu ulicznym, ograniczone fazy zieleni i całkowity chaos: skrzyżowania w Berlinie są — delikatnie mówiąc — czasami dość skomplikowane. Niektóre z nich są frustrujące dla użytkowników dróg i stanowią zagrożenie dla życia i zdrowia.
Najpierw przyjrzyjmy się oficjalnym statystykom. Kilka miesięcy temu ADAC ( Niemiecki Klub Samochodowy) zbadał skrzyżowania w mieście, na których najczęściej dochodzi do wypadków, analizując dane z policyjnych statystyk. Wyniki wykazały, że incydenty na Schlesisches Tor, Innsbrucker Platz, Hauptbahnhof i Alexanderplatz, gdzie w ostatnich latach doszło do wielu poważnych wypadków, są szczególnie niepokojące.
Obszar wokół Schlesisches Tor w Kreuzbergu jest zdecydowanie najbardziej dotknięty: w rejonie Bevern-, Oberbaum-, Oppelner, Schlesische, Skalitzer i Köpenicker Straße w 2024 r. doszło w sumie do 230 wypadków samochodowych. Jednak w szczególności piesi i rowerzyści muszą się spodziewać wszystkiego gdzie indziej, jak pokazują nasze przykłady.
1. Berliner Allee/róg wszystkich: Szaleństwo w WeißenseeCała północno-wschodnia część Berlina to katastrofa komunikacyjna. Za dużo samochodów, za dużo ludzi, za mało miejsca. Każdy, kto kiedykolwiek jechał Romain-Rolland-Straße w Pankow w godzinach szczytu, będzie chciał zezłomować swój samochód na miejscu. Niestety autobus utknął w tym samym korku, a spacerowanie lub jazda na rowerze nie jest lepsze. Weźmy Berliner Allee, gdzie sytuacja nie poprawia się od lat.

Które skrzyżowanie jest tutaj najgorsze? Wybierz jedno; zawsze będziesz miał rację. Odcinek w centrum Weissensee ma dwa pasy ruchu dla samochodów w każdym kierunku, dwa tory tramwajowe, dwa chodniki – ale nie ma ścieżki rowerowej. Dlatego rowerzyści muszą uważać, aby nie przejechały ich grzmiące ciężarówki, autobusy, tramwaje i samochody.
Piesi nie mają się lepiej: Każdy, kto kiedykolwiek próbował przejść przez ulicę na rogu ulicy Indiry Gandhi z małym dzieckiem za rękę, wie, jak niebezpieczne jest tu życie. Anne Vorbringer
2. Przed Volksbühne w Mitte: Krzyż ośmiornicy z piekła rodemPrzed budynkiem Volksbühne znajduje się skrzyżowanie przypominające grę z koreańskiej serii Squid Game: Jeśli nie zdążysz wystarczająco szybko, zapłacisz życiem: ulice Rosa-Luxemburg-, Weydinger- i Hirtenstraße tworzą trójkąt śmierci, którego nie da się opanować.

Trzeba się cztery razy odwrócić, żeby choć rzucić okiem na ruch pędzący ze wszystkich stron. Dodajmy do tego nerwowych rowerzystów, krzyczących kierowców ciężarówek i oczywiście wszystko, co się z tym wiąże: przekleństwa, obelgi i przyśpiewki.
Najsłabszym ogniwem, jak zawsze, jest pieszy, który może dosłownie tylko rzucić się na nogi, aby przejść przez ulicę tak szybko, jak to możliwe. Nie ma świateł ulicznych, nie ma przejść dla pieszych, nie zrobiono absolutnie nic, aby ich chronić. Teoria Darwina o przetrwaniu najsilniejszych, a raczej przetrwaniu głodnych, jest jedyną rzeczą, która się liczy. Marcus Weingärtner
3. Alexanderstraße/Otto-Braun-Straße: W tej grze są tylko przegraniŻycie kierowców w Berlinie jest ciężkie. Wszędzie są korki, nigdzie nie ma wystarczająco dużo miejsc parkingowych, a ze wszystkich stron nieustannie na ciebie krzyczą – rowerzyści, piesi i inni kierowcy. „Wściekłość drogowa” to nazwa nadana zjawisku stłumionej agresji, która wybucha w ruchu ulicznym.

Nigdzie w Berlinie nie zdarza się to częściej niż na skrzyżowaniu Alexanderstraße i Otto-Braun-Straße, które jest symbolem bezsensownego planowania ruchu drogowego: każdy, kto jedzie od strony Münzstraße i chce skręcić w prawo w kierunku Alexa, musi przygotować się na niebezpieczną akrobację: droga ma tutaj cztery pasy, ale pas do skrętu w prawo jest odcięty od pozostałych pasów ścieżką rowerową.
W surowej rzeczywistości berlińskiego ruchu oznacza to, że każdy, kto chce zmienić pas, musi najpierw przepuścić dziesiątki rowerzystów, podczas gdy za nimi kierowcy, którzy chcą jechać prosto, już nerwowo trąbią klaksonami. Jeśli natomiast chcesz uspokoić ludzi w samochodach i szybko zjechać na prawo, rowerzyści, którzy chcą jechać prosto, zadzwonią dzwonkami i zaczną krzyczeć. To niebezpieczna gra, w której nie można zadowolić nikogo. Najlepiej całkowicie unikać tego katastrofalnego skrzyżowania. Manuel Almeida Vergara
4. Bersarinplatz w Friedrichshain: Ring-a-ling-a-ling, nadjeżdża kolejJako doświadczony kierowca jesteś przygotowany na wiele sytuacji w zatłoczonym ruchu ulicznym Berlina: Skręcając w prawo, zwracasz uwagę na rowerzystów za sobą; skręcając w lewo, zwracasz uwagę na cały nadjeżdżający ruch. Na Bersarinplatz w Friedrichshain nie jest to takie proste. Zwłaszcza dla tych, którzy nie znają tego obszaru, czyha tu niebezpieczeństwo, którego niewielu się spodziewa.
Każdy, kto jedzie z Frankfurter Tor w kierunku Prenzlauer Berg, mógł tego doświadczyć. Wjeżdżasz na rondo obok linii tramwajowej 21, ledwo przejeżdżasz przez żółte światło, a potem nagle musisz ostro zahamować. Tramwaj terkocze, jakby jutra miało nie być, a potem oczywiście skręca przez oba pasy na Weidenweg. Kierowca jest ostrzegany tylko znakiem „ustąp pierwszeństwa”. Nie ma świateł, nie ma bariery. Kolizji zwykle unika się o włos.

Ponadto Petersburger Straße jest od kilku miesięcy jednokierunkowa aż do Landsberger Allee, powoli, ale nieuchronnie zamieniając się w nudny, stały plac budowy. Zamiast podążać nową trasą, niebezpieczni kierowcy kwestionują objazd dla nadjeżdżającego ruchu: Nagle ostro hamują — i zanim się obejrzysz, wisisz w bagażniku samochodu przed tobą. To prawie cud, że samochód nie skręca częściej na Bersarinplatz. Enno Kramer
Berliner-zeitung