Markus Blocher nie chce nic wiedzieć o fabryce w USA


Markus Blocher, dyrektor generalny i większościowy udziałowiec firmy Dottikon ES, dostawcy leków z siedzibą w Argowii, robi dobre interesy z amerykańskimi klientami. Syn byłego radnego federalnego Christopha Blochera również spędził rok na wymianie studenckiej w Stanach Zjednoczonych, będąc uczniem szkoły średniej, i nadal lubi opowiadać o kontaktach z kolegami ze szkoły średniej z tamtego okresu.
NZZ.ch wymaga JavaScript do prawidłowego działania ważnych funkcji. Twoja przeglądarka lub program blokujący reklamy obecnie to uniemożliwia.
Proszę zmienić ustawienia.
Ale do dziś dnia nie udaje mu się nawiązać przyjaźni z Amerykanami jako pracownikami, zwłaszcza tymi, którzy pracują w produkcji. „Ludzie w USA nie są znani ze swoich umiejętności zegarmistrzowskich” – powiedział Blocher w środę na dorocznej konferencji prasowej w siedzibie firmy w Dottikon. Skrytykował także dużą rotację kadr w wielu amerykańskich firmach. Nie wpływa to również na jakość wykonywanej pracy.
Firma chemiczna, która produkuje substancje czynne do leków, nadal działa wyłącznie w swojej siedzibie. Obecnie firma zatrudnia tam na pełen etat prawie 800 pracowników. Jednak w związku z groźbami prezydenta USA Donalda Trumpa dotyczącymi wprowadzenia ceł na produkty farmaceutyczne, ostatnio pojawiły się spekulacje, że Blocher może być zmuszony do otwarcia zakładu produkcyjnego w Ameryce.
W komunikacie prasowym za miniony rok finansowy (kończący się w marcu 2025 r.) firma jasno stwierdziła: „Strategia pojedynczej lokalizacji będzie kontynuowana”.
Przygotowanie produkcji zajmuje dużo czasuJak dodał Blocher w swojej szczegółowej, ponad godzinnej prezentacji wyników rocznych, Dottikon ES po prostu nie miał czasu, aby szybko zareagować na groźbę wprowadzenia taryf, rozpoczynając nowy projekt budowlany. Przypomniał, że wstępne rozważania dotyczące nowego wielofunkcyjnego zakładu produkcyjnego, którego stopniowe uruchomienie w Dottikonie zaplanowano na rok 2026, rozpoczęły się ponad osiem lat temu.
Ostatnio ten duży projekt nie poszedł zgodnie z planem, ponieważ, jak twierdzi Blocher, szwajcarska firma inżynieryjna nie przygotowała odpowiednio uruchomienia. Firma Dottikon ES rozwiązała z nią umowę i sama przejęła prace. „Od tamtej pory wszystko idzie dobrze” – grzmiał szef, ale jednocześnie przyznał, że praca była wykonywana w pośpiechu.
Blocher przewiduje, że polityka handlowa nowego rządu USA spowoduje poważne szkody gospodarcze, zwłaszcza w postaci rosnącej inflacji. Można przypuszczać, że rynek farmaceutyczny, który jest odporny na kryzysy gospodarcze, również ucierpi. Jeśli Stany Zjednoczone faktycznie wprowadzą cła na import produktów farmaceutycznych, szacunki branży wskazują, że spowoduje to wzrost cen końcowych leków nawet o 8 procent. „Amerykańscy pacjenci zapłacą cenę” – jest przekonany Blocher.
Jeśli jednak w grę wchodzi rozwój własnego biznesu, szef Dottikon ES jest spokojny. Niedawno odwiedził klientów w USA, którzy najwyraźniej zapewnili go, że pozostaną wobec niego lojalni nawet po wprowadzeniu ceł. „Korzystamy” – powiedział Blocher – „z produkcji składników aktywnych do innowacyjnych leków. Gdybyśmy byli dostawcą dla producentów leków generycznych, sytuacja wyglądałaby inaczej”.
Zwrot ze sprzedaży wzrasta do rekordowych poziomówWedług własnych informacji Dottikon ES produkuje substancje czynne dla 11 z 200 leków o największej sprzedaży na świecie. Silna pozycja rynkowa przyniosła również korzyści producentowi kontraktowemu, który w ubiegłym roku obrotowym konkurował z dziesiątkami innych producentów kontraktowych. Po stagnacji sprzedaży w ubiegłym roku, nastąpił powrót do znaczącego wzrostu. Sprzedaż wzrosła o 18 procent do 385 milionów franków. Dottikon ES udowodnił również, że duże inwestycje poczynione w ostatnich latach w rozbudowę mocy produkcyjnych w siedzibie firmy zaczynają przynosić efekty.
Wynik operacyjny (EBIT) wzrósł nawet bardziej niż sprzedaż, zwiększając się o 32 procent do 118 milionów franków szwajcarskich. Marża EBIT osiągnęła tym samym rekordowy poziom 30,7 procent.
„To niesamowicie dobre wyniki, znacznie przekraczające nasze oczekiwania” – entuzjastycznie skomentowali analitycy Zürcher Kantonalbank. Inwestorzy również wydawali się być zachwyceni najlepszymi wynikami. Cena akcji Dottikon ES wzrosła w środę wczesnym popołudniem o ponad 18 procent, do 265 CHF.
Skok cen wywindował wartość rynkową firmy do 3,7 miliardów franków. Głównym beneficjentem tej sytuacji jest sam Markus Blocher, który nadal kontroluje prawie 65 procent kapitału.
Nietypowa koncentracja władzy w tej notowanej na giełdzie spółce wynika z faktu, że Blocher nie tylko od lat kieruje zarządem grupy, ale także przewodniczy radzie dyrektorów. Do zarządu, w którym zasiada zaledwie czterech członków, dołączy Urs Brändli, który odchodzi z funkcji kierowniczych ze względu na wiek. Posiada również doktorat z chemii, podobnie jak wszyscy trzej poprzedni członkowie zarządu, którzy ubiegają się o reelekcję. Różnorodność, taka, jaką nadal głoszą inne szwajcarskie firmy, wydaje się być dla Blochera pojęciem obcym.
nzz.ch