Podatek od prądu nie zostanie obniżony: SPD i Związek łamią dane słowo

Pieniądze są kluczem do przyjaźni. Tak mówi przysłowie, a koalicyjny rząd CDU/CSU doświadcza tego w tych dniach. Od czasu, gdy minister finansów Lars Klingbeil (SPD) przedstawił projekt budżetu na bieżący rok, krucha przyjaźń między chadekami a socjaldemokratami dobiegła końca. Wielu w CDU i CSU nie było wcale zadowolonych z odpowiedzi Klingbeila dotyczących pieniędzy. W szczególności anulowana obniżka podatku od energii elektrycznej wywołuje ogromny gniew.
I słusznie, ponieważ jedną z głównych obietnic koalicji było w końcu uczynienie energii bardziej przystępną cenowo. Kiedy doszły do władzy, konserwatywna i czerwona koalicja obiecały, że przedsiębiorstwa i konsumenci zostaną trwale odciążeni o „przynajmniej pięć centów za kilowatogodzinę”. Pierwsze dwa centy miałyby przynieść korzyści klientom energii elektrycznej jako „natychmiastowy środek” – poprzez obniżenie podatku od energii elektrycznej do europejskiej stawki minimalnej. Umowa koalicyjna, w której to jest zapisane, ma mniej niż osiem tygodni, a program awaryjny, w którym CDU/CSU i SPD odnowiły swoją obietnicę, ma mniej niż pięć tygodni. A teraz, bez zamieszania, ulga została odrzucona.
To skandaliczny ruch, ale pasuje do wizerunku koalicji, która już złożyła wiele śmiałych oświadczeń, tylko po to, by wkrótce je wycofać. Rozważmy obietnicę wyborczą Friedricha Merza, że będzie przestrzegał zasad hamulca zadłużenia, lub „de facto zakaz wjazdu” dla osób ubiegających się o azyl, który próbował wyegzekwować pierwszego dnia swojej kanclerskiej kadencji, wydając dyrektywy.

Biuletyn RND z okręgu rządowego. W każdy czwartek.
Zapisując się do newslettera wyrażam zgodę na warunki umowy reklamowej .
Koalicja wycofuje się również ze swoich obietnic dotyczących planowanego rozszerzenia emerytury dla matek. Reforma ma wejść w życie dopiero w 2028 r., chociaż CSU konsekwentnie podkreślała podczas kampanii wyborczej, że dodatkowy pół punktu emerytalnego dla dzieci urodzonych przed 1992 r. nie jest tylko kwestią sprawiedliwości, ale osiągnięć całego pokolenia matek. Fakt, że dziesięć milionów dotkniętych tym problemem musi teraz czekać kolejne 2,5 roku, zanim to osiągnięcie zostanie uznane finansowo, nie jest dobrym znakiem dla CSU. Jednak ponieważ system ubezpieczeń emerytalnych jednocześnie twierdzi, że nie będzie w stanie przeprowadzić zmiany przed 2028 r., a w tym samym roku w Bawarii mają zostać wybrani nowi parlamentarzyści, Unia Chrześcijańsko-Społeczna przyjmuje to z dystansem. Czasami po prostu wszystko się układa.
Ale jeśli chodzi o ceny prądu, nic się nie układa, a spór w koalicji jest w pełnym rozkwicie. CDU w szczególności próbuje zrzucić winę na skarbnika Klingbeila. To strategia, która obiecuje niewielki sukces, zarówno pod względem treści, jak i strategii. Oczywiście Klingbeil nie zdecydował się zakończyć obniżek podatków sam, ale raczej skoordynował działania z minister gospodarki Katheriną Reiche i kanclerzem Friedrichem Merzem (obaj z CDU). Oskarżenie, że Klingbeil łamie umowę koalicyjną, jest zatem bezcelowe.
Jednakże z pewnością jest to złamanie obietnicy – i to wobec wyborców. W pośpiechu, by zebrać miliardy w specjalnym długu na infrastrukturę i obronę, CDU/CSU i SPD złożyły zbyt wygórowane obietnice. Jest wystarczająco dużo pieniędzy na inwestycje w koleje, drogi i Bundeswehrę, ale nie na wydatki konsumenckie.
Partnerzy koalicyjni wspólnie podnieśli fałszywe oczekiwania; teraz powinni wspólnie tłumaczyć, dlaczego nie mogą ich spełnić. Zamiast tego przedstawiciele partii rządzących wracają do starych schematów świateł drogowych — i atakują się nawzajem. Publiczne spory nigdy jednak nie pomogły żadnemu rządowi. Każdy, kto w to wątpi, powinien po prostu zapytać Olafa Scholza.
rnd