Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Germany

Down Icon

Zawieszenie broni | Iran i Izrael: Niepewne porozumienie

Zawieszenie broni | Iran i Izrael: Niepewne porozumienie
Wszystko gotowe: Uzbrojony Izraelczyk pcha wózek dziecięcy ulicą w Tel Awiwie, 24 czerwca 2024 r.

Krótko przed wschodem słońca we wtorek wojna izraelsko-irańska wydawała się kończyć tak niespodziewanie, jak się zaczęła. Donald Trump zwięźle ogłosił w swoim internetowym serwisie informacyjnym Truth Social, że o 3:30 rano ucichną strzały. Następnie zwrócił się bezpośrednio do rządów w Jerozolimie i Teheranie: „Proszę, nie łamcie porozumienia”. Niedługo potem rząd Izraela potwierdził, że zamierza zaprzestać ataków na Iran. „Mamy dwa kraje, które walczyły tak długo i tak ciężko, że nie wiedzą, co do cholery robią” – Trump upomniał dwie walczące strony.

Kiedy Tehran Times i inne irańskie media zaprzeczyły istnieniu jakiejkolwiek zmowy z prezydentem USA, wielu obserwatorów nadal uważało, że w mieście liczącym 12 milionów mieszkańców istnieje problem z komunikacją. W poniedziałek nad Teheranem unosiły się ogromne chmury dymu , przerażając jego mieszkańców. Izraelskie myśliwce zaatakowały kwaterę główną Gwardii Rewolucyjnej oraz budynki krajowej służby wywiadowczej i milicji Basidż.

Szybka wizyta w Moskwie

Irański minister spraw zagranicznych Abbas Araqi, który w poniedziałek podróżował ze Stambułu do Moskwy, wykluczył kontynuowanie rozmów nuklearnych pod ostrzałem, ale wezwał również do zakończenia konfliktu. Iran został zaatakowany nielegalnie na mocy prawa międzynarodowego i polegał na wsparciu dyplomatycznym Organizacji Narodów Zjednoczonych i zaprzyjaźnionych krajów, powiedział Araqi. Cynicznie odpowiedział na wezwanie trójki europejskich dyplomatów do powrotu do stołu negocjacyjnego: „Kiedy negocjowaliśmy z USA, zostaliśmy zbombardowani przez Izrael. Kiedy negocjowaliśmy z Europą, bomby USA zniszczyły dyplomację”.

Rano mieszkańcy kilku izraelskich miast znów pobiegli do schronów przeciwlotniczych, tak jak robili to często w zeszłym tygodniu. O 7 rano irański pocisk dalekiego zasięgu uderzył w budynek mieszkalny w mieście Beer Szewa. W rezultacie zginęło cztery osoby, a 22 zostało rannych, a służby ratunkowe nadal szukały zaginionych osób w południe. Między 5 rano a 10:30 rano wielokrotnie wyły syreny alarmowe. „Chociaż liczba ofiar jest nadal o wiele niższa niż w Iranie i nieporównywalna z Gazą” — mówi Shaim, student z Jerozolimy. „Jednak sam fakt, że tak wielu irańskich rakiet nie można przechwycić, szokuje wielu moich przyjaciół”.

Długie kolejki utworzyły się na przejściu granicznym z Egiptem w poniedziałek. Obcokrajowcy i turyści mieszkający w Izraelu próbują dostać się drogą lądową do kurortu Sharm el-Sheikh, ponieważ lotnisko w Tel Awiwie jest zamknięte. Obywatele Izraela nie mogą obecnie opuszczać kraju. Władze chcą uniknąć wrażenia, że ​​ma miejsce masowa fala wyjazdów.

„Rządząca koalicja Benjamina Netanjahu odrzuca wszystko, co można by zinterpretować jako słabość” — mówi Ori Goldberg, analityk z Hajfy. „Więc eskalacja w poniedziałek rano była przewidywalna”. Minister obrony Israel Katz ogłosił atak na centrum stolicy Iranu w odpowiedzi na śmierć w Beer Szewie. Zniszczenie kolejnych budynków rządowych lub koszar liczących do miliona żołnierzy sił paramilitarnych może doprowadzić do cyklu przemocy, który będzie trudny do zatrzymania i może przyspieszyć globalny kryzys gospodarczy.

Gwardia Rewolucyjna czeka na rozkaz rozmieszczenia

Irański parlament zagłosował już w niedzielę za zamknięciem Cieśniny Ormuz, blokując w ten sposób eksport około 20 procent światowej ropy i gazu. Jednostki morskie Gwardii Rewolucyjnej wciąż czekają na rozkazy rozmieszczenia. Przywódcy w Teheranie nie chcą narażać znacząco poprawionych relacji z Katarem, Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi (ZEA) i Arabią Saudyjską. Cała ich produkcja ropy i gazu zależy od wąskiego gardła Ormuz, cieśniny o szerokości do 40 kilometrów. Atak rakietowy na amerykańską bazę wojskową w Katarze był już szokiem.

Chociaż wojsko USA zostało poinformowane sześć godzin przed reakcją Iranu, widok wznoszących się pocisków przeciwlotniczych i smugi irańskich pocisków dalekiego zasięgu na niebie nad Dohą stanowiły zmianę paradygmatu dla państw Zatoki Perskiej. Eskalacja wojny zagroziła ich modelowi biznesowemu, który opiera się na inwestycjach i ekspertach z całego świata oraz na ich reputacji w zakresie bezpieczeństwa. Ostrzeżenia dotyczące podróży wydane przez wiele krajów europejskich dla państw Zatoki Perskiej doprowadziły do ​​gorączkowej działalności dyplomatycznej.

W Iranie mało kto wierzy, że Benjamin Netanjahu zakończy wojnę. Bombardowanie centrum Teheranu jest postrzegane jako początek niszczenia wszystkich struktur państwowych. Dopiero w niedzielę, tuż przed przystąpieniem USA do wojny, wielu mieszkańców okolicznych terenów powróciło. Tylko kilka rodzin może pozwolić sobie na życie jako uchodźcy poza miastem, a także obawiają się o swoje oszczędności, które trzymają w gotówce lub złocie w sejfach w domu z powodu sankcji. „Z obawy, że Teheran stanie się Gazą”, mówi studentka Ava „nd” przez telefon, „nacjonalistyczne tony są teraz przyjmowane wszędzie. Wezwanie Netanjahu do opozycji, aby wyszła na ulice i jednocześnie bombardowała, było wielkim błędem”. Czy zawieszenie broni jest czymś więcej niż wytchnieniem, pozostaje otwarte.

„nd.Genossenschaft” należy do czytelników i autorów. To oni, poprzez swoje wpisy, sprawiają, że nasze dziennikarstwo jest dostępne dla każdego: nie wspiera nas żaden konglomerat medialny, żaden duży reklamodawca ani miliarder.

Dzięki Twojemu wsparciu możemy nadal:

→ niezależne i krytyczne raportowanie → zajmowanie się pomijanymi tematami → dawanie przestrzeni głosom marginalizowanym → przeciwdziałanie dezinformacji

→ promuj debaty lewicowe

nd-aktuell

nd-aktuell

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow