Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

England

Down Icon

Magia rock and rolla to święte archiwum utrzymywane przez tych, którzy żyją, aby wciąż grać hity

Magia rock and rolla to święte archiwum utrzymywane przez tych, którzy żyją, aby wciąż grać hity

Po kilku piosenkach niedawnego występu Benmonta Tencha w Chicago, muzyk zatrzymał się, by zrobić inwentaryzację, zanim wybrał kolejny numer, odhaczając na palcach nazwy artystów: „Tom, Tom, Jerry, Chuck…”. Z większością tych osób jest szczerze po imieniu, ale nie przechwala się, mówił o tych artystach tak samo, jak fani w kolejce na zewnątrz, czekając na wejście do środka — ludzie, dla których rock and roll nie jest stylowym dodatkiem ani tłem wieczornej rozmowy, ale sztuką, z którą aktywnie wiążą się na przestrzeni dziejów, przez dziesięciolecia.

Tench jest również jedną z takich osób, mimo że to właśnie do niego Bob Dylan lubi dzwonić, gdy nie ma ochoty grać na pianinie, albo którego prosi się o grę na pianinie i organach, gdy trzeba oddać hołd The Band , a ostatnio, jako część zespołu grającego na koncercie ku pamięci Patti Smith w Carnegie Hall w marcu, został wymieniony przez Bruce'a Springsteena — „Hit it, Benmont!” — na początku utworu „Because the Night”.

Oczywiście, Benmont Tench III jest najbardziej znany jako facet siedzący nad prawym ramieniem Toma Petty'ego jako członek założycielHeartbreakers , grający na organach Hammonda B3. W świetnych wspomnieniach swojego kolegi z zespołu, gitarzysty Mike'a Campbella, " Heartbreaker ", Campbell opowiada historię o tym, jak inżynier dźwięku Jimmy Iovine powiedział, że sztuczka, aby ulepszyć piosenkę, gdy współpracujesz z klawiszowcem takim jak Danny Federici z E Street Band lub Benmont Tench, jest prosta: podgłośnij je.

Tench odbył krótką trasę po Stanach po wydaniu pięknego, introspektywnego solowego albumu „ The Melancholy Season ” na początku tego roku, a w lutym zagrał tydzień zasłużonych koncertów w Cafe Carlyle w Nowym Jorku. Tego wieczoru, kiedy go widziałem, przebrnął przez setlistę materiału zaczerpniętego z dwóch solowych albumów (z 2012 r. „You Should Be So Lucky” i wspomnianego „Melancholy Season” ) , a także starannie wyselekcjonowaną kolekcję coverów.

„Curated” to w dzisiejszych czasach niemal brzydkie słowo, sugerujące coś sztucznego lub wymuszonego, ale w tym kontekście chodzi o widoczną, namacalną miłość Tencha do rock and rolla jako formy sztuki i jego rolę w podtrzymywaniu jego historii. Podczas występu, którego byłem świadkiem, była lista utworów, ale szybko się jej pozbył, delikatnie strojąc się z siebie za nazywanie mnóstwa dźwięków, i wtedy właśnie zrobił inwentaryzację tego, co już zagrał.

Po ożywionym, precyzyjnym i radosnym wykonaniu „Bye Bye Johnny” Chucka Berry’ego , rzucił się w wir lekcji historii, prawidłowo informując tłum, że utwór został nagrany „tuż za rogiem” w Chess Records, około 4 mil na południe w linii prostej przy 2120 South Michigan Avenue. „Nie wiem, kto [grał w oryginale], ale chciałbym tak grać” – wyznał, najwyraźniej nie zdając sobie sprawy, że właśnie to zrobił.

Benmont Tench (Jordi Vidal/Redferns/Getty Images) Tench jest polihistorem, wszechstronnym miłośnikiem świetnej muzyki. Podczas gdy jego występ obejmował wykonanie utworu „China Doll” zespołu Grateful Dead , zaprezentował również oszałamiającą interpretację utworu „Love Will Tear Us Apart” zespołu Joy Division . Destylacja transowego syntezatora z tego utworu w dysonansowe, grube akordy fortepianowe nadal utrzymywała głęboką rozpacz utworu, jednocześnie przekształcając go w coś, co 72-letni dżentelmen w garniturze i kapeluszu panama mógłby wygodnie uosabiać.

Tench jest wszechstronnym muzykiem, który w równym stopniu ceni sobie muzykę we wszystkich gatunkach.

Później delikatnie upomniał prośbę o „Venus In Furs” Velvet Underground , wyjaśniając, że nie ma możliwości, aby zagrał ją bez altówki. Później zakończył właściwy występ, mówiąc nam, że zamierza zagrać starą piosenkę — „może celtycką” — a tłum siedział cicho, czekając na ten kawałek historii. Z tym wyjątkiem, że starożytnym utworem, o którym mowa, był „Rock & Roll” Velvets, opowiadający nam o Janey i o tym, jak jej życie zostało uratowane przez rock and roll. Śpiewał ją dla nas, ale śpiewał ją również dla siebie.

Tench to także postać opowiedziana w książce Campbella, która obawiała się, że zespół nie może nazywać się Heartbreakers, ponieważ istnieje już zespół o takiej nazwie, grupa New York Dolls złożona z gitarowych zabójców o nazwie Johnny Thunders. (Petty i spółka nie zostali ciepło przyjęci, gdy wystąpili w CBGB , a obsługa musiała pracować po godzinach, aby upewnić się, że ludzie nie Heartbreakerami).

Chcesz codziennie otrzymywać podsumowanie wszystkich wiadomości i komentarzy, jakie Salon ma do zaoferowania? Zapisz się na nasz poranny newsletter , Crash Course.

W głosie Tencha w noc koncertu, na który poszedłem, dało się wyczuć sporo sybilantów, a po kilku piosenkach wyjaśnił, że „w drodze do Chicago przydarzyła mi się zabawna rzecz”, gdzie rutynowa wizyta u lekarza doprowadziła do odkrycia, że ​​rak języka, z którym zmagał się od 2011 roku, przesunął się do szczęki i musiał usunąć szczękę, a następnie wszczepić ją z kości w jednej z nóg. „Czasami boli, ale — nadal tu jestem” — oświadczył. Jeśli w jakiś sposób był ktoś na widowni, kto nie był już po jego stronie, to zdecydowanie był wtedy. To było trudne przypomnienie, dlaczego zawsze powinieneś iść na koncert, puścić tę płytę, zaśpiewać razem z nią tę piosenkę.

Liczne koszulki Toma Petty'ego na widowni były wielokrotnie zauważane przez wybory Tencha w setliście. Na początku wykonał ironiczne „Welcome to Hell” Mudcrutch, wczesnej grupy Petty'ego, której Tench był częścią, a niedługo później ciepłą i wzruszającą interpretację „Straight Into Darkness” z albumu Heartbreakers z 1982 roku „Long After Dark”. Wersy „Nie wierzę, że dobre czasy się skończyły / Nie wierzę, że dreszczyk emocji zniknął” brzmią teraz inaczej, mocniej, bardziej ponuro. Interpretacja Tencha jest bliska oryginałowi, ale podobnie jak wszystkie nieoryginalne utwory tego wieczoru, niesie ze sobą jego unikalną i charakterystyczną perspektywę. Jest klasycznie wyszkolony, ale równoważy swoje umiejętności posiadaniem (podobnie jak wspomniany Federici) pewnego rodzaju nadprzyrodzonego poczucia tego, czego potrzebuje piosenka.

Tench ewidentnie czuje muzykę, którą wykonuje, w pewnym momencie przewracając sąsiednią butelkę wody od wibracji klawiszy i swojej stopy na ziemi i pedałach. To nie był spokojny wieczór delikatnych, kontemplacyjnych dźwięków akustycznych klawiszy. Jego oryginalne utwory są cicho uzależniające; tytułowy utwór z „The Melancholy Season” zostaje w pamięci, podobnie jak melodie takie jak „Today I Took Your Picture Down” lub zachwycająca igraszka „Wobbles” z jego pierwszego solowego występu, napisana o młodej damie spacerującej Esplanade Avenue w Nowym Orleanie po kilku drinkach dla dorosłych.

To święty przywilej i obowiązek móc to czynić, podtrzymywać żywe i zamieszkałe wspomnienia i energię oraz rozszerzać ten gest również na publiczność.

Jednym z najbardziej niesamowitych momentów wieczoru była ostra wersja „Blind Willie McTell” Boba Dylana, również nawiązująca do Big Easy, zaprezentowana z autorytetem i głębią, bogata w kolory i cieniowanie. Nie powinno to dziwić, ponieważ spędził z tym człowiekiem trochę czasu. Grał na „Rough and Rowdy Ways” z 2020 roku, a Heartbreakers po raz kolejny byli zespołem wspierającym podczas zaskakującego występu Dylana na Farm Aid w 2023 roku . Być może najbardziej legendarne jest to, że Heartbreakers koncertowali jako zespół wspierający Dylana w 1986 roku, a historie z ich wspólnego czasu to jedne z najlepszych rozdziałów w pamiętniku Campbella.

Ostatnią piosenką wieczoru była „American Girl”, jedna z najlepszych piosenek rock and rollowych wszech czasów. Każdy prawdopodobnie słyszy w głowie to gitarowe intro, więc wybór tego utworu jako solowego utworu fortepianowego może wydawać się dziwny. Ale jak wszystko inne, co Tench wykonał tej nocy, wykonał go z dodatkowym sercem i tak wielką duszą. Ale każdy zna już tę piosenkę jak katechizm, więc słuchanie rozdzierającej serce wersji Tencha to jeden z tych momentów, w których słyszysz to, co jest grane przed tobą, obok tego, co już żyje w twoim mózgu. Wiemy, że nigdy więcej nie usłyszymy jej w ten sposób, ale nadal możemy usiąść tutaj i posłuchać osoby, która zagrała na niej, gdy była nagrywana i grała ją na żywo z Pettym i resztą jego kolegów z zespołu przez lata, nadal podtrzymując te cząsteczki przy życiu w atmosferze. To święty przywilej i obowiązek móc to robić, podtrzymywać wspomnienia i energię przy życiu i zamieszkane, a także rozszerzać ten gest na publiczność.

Muzyk Tom Petty (2nd L) i członkowie The Heartbreakers (LR) Ron Blair, Benmont Tench i Mike Campbell biorą udział w światowej premierze „Runnin' Down A Dream” w Steven J. Ross Theater w Warner Bros. Studios 2 października 2007 r. w Burbank w Kalifornii. (Charley Gallay/Getty Images) „Heartbreaker” Mike'a Campbella to nie tylko świetna książka o grze na gitarze z Tomem Pettym przez prawie pół dekady, to także naprawdę angażująca książka o życiu w rock and rollu. Mając prawie 450 stron, może wydawać się imponująca z zewnątrz, ale jest to bardzo szybka i łatwa lektura, idealna na dni spędzone na plaży lub długie podróże samolotem. Nie musisz być wielkim fanem Toma Petty'ego i Heartbreakers, aby się nią cieszyć, ponieważ Campbell jest tak niezawodnym narratorem i ogólnie uprzejmym facetem, który jest skłonny dać ci miejsce na pierwszym planie dekad historii muzyki.

Najbardziej niezrozumiałą rzeczą w tej książce jest to, kiedy Campbell zagłębia się w drobiazgowe szczegóły dotyczące gitar — co, jeśli jesteś kimś, kto gra na gitarze (lub się nimi interesuje), będzie niebem. Ale jest tak entuzjastycznie nastawiony, że sprawi, że będziesz chciał sprawdzić każdy model gitary, o którym mówi, od małego Rickenbackera, którego kupił z ogłoszenia i z którym sam Tom Petty pozował na okładce Damn the Torpedoes”, po Broadcaster, który był jedną z jego głównych gitar, i znajdziesz się w sytuacji, w której będziesz przeszukiwał sieć, aby zobaczyć, o czym dokładnie mówi.

Najlepszym przykładem tego jest historia, którą opowiada o tym, jak on i Petty zostali wezwani na niespodziewaną wycieczkę, aby spotkać się z Rolling Stones i obejrzeć ich próbę. Nie mieli pojęcia, dokąd jadą ani kto tam będzie, a mimo to pierwszą rzeczą, jaką Campbell ci powie, będzie to, jakie gitary mieli wszyscy. Dopiero potem opowie ci, jak to było stać w pokoju z Mickiem Jaggerem , Keithem Richardsem, Ronniem Woodem i Charliem Wattsem . (Bill Wyman był nieobecny, ponieważ nie lubił czekać na Keitha, ale Keith tym razem przyszedł wcześniej. Oznaczało to, że Campbell miał szansę zastąpić go na basie). Jeśli kiedykolwiek znałeś gitarzystę, to nie będzie to zupełnie zaskakujące zachowanie, ale nawet jeśli nie, to prawdopodobnie tak to sobie wyobrażasz.

Jeśli już widziałeś świetny dokument Heartbreakers „Running Down A Dream” i/lub przeczytałeś biografię Dana Zanesa Petty'ego, wspomnienia Campbella nie są zbędne, ale raczej wypełniają luki i dodają tak wiele dodatkowego koloru. Nie owija w bawełnę swojego zażywania narkotyków, zażywania narkotyków przez zespół, interpersonalnych sprzeczek, miejsc, w których wszyscy źle skręcili i podjęli złe decyzje — muzycznie, finansowo lub po prostu jako istoty ludzkie żyjące na planecie Ziemia. Łatwo byłoby prześlizgnąć się po tych częściach lub całkowicie je pominąć (i prawdopodobnie są historie, które nie przeszły przez sito z wielu różnych powodów, to pewne). Pod koniec prawdopodobnie będziesz się zastanawiać, dlaczego pokój nagle zrobił się tak zakurzony, jednocześnie głośno kibicując mu w jego życiu po Heartbreakers.

Benmont Tench ma koncerty w Filadelfii, Bostonie i Nowym Jorku w czerwcu; więcej informacji na stronie https://www.benmonttench.com/ . Książka Mike'a Campbella „Heartbreaker” jest już dostępna, a jego i jego zespół Dirty Knobs można zobaczyć w trasie z Chrisem Stapletonem lub Blackberry Smoke przez całe lato.

salon

salon

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow