Obszary, w których 1 na 20 osób otrzymuje świadczenia w związku z lękiem i depresją

Najnowsze statystyki sugerują, że w Anglii i Walii prawie jeden na 20 dorosłych w wieku produkcyjnym pobiera zasiłek inwalidzki z powodu depresji lub lęku. Analiza danych brytyjskiego projektu ustawy Personal Independence Payment (PIP) pokazuje, że okręgi wyborcze Partii Pracy Liverpool Walton, Blaenau Gwent, Rhymney, Merthyr Tydfil i Aberdare są punktami zapalnymi.
Płatności PIP z tytułu roszczeń dotyczących zdrowia psychicznego osiągnęły rekordowy poziom 1,3 miliona osób w wieku produkcyjnym, podwajając się w ciągu ostatniej dekady, zgodnie z danymi Institute for Fiscal Studies. To skłoniło Partię Pracy do próby wprowadzenia oszczędności w wysokości wielu miliardów funtów , wywołując gniewny sprzeciw wielu własnych parlamentarzystów, poprzez zaostrzenie kryteriów kwalifikowalności.
Krytycy obawiają się, że największy zasiłek dla osób niepełnosprawnych, pochłaniający ponad 21 mld funtów brytyjskiego budżetu socjalnego, zbyt łatwo będzie nadużyć.
Jednakże sir Keir Starmer upokarzająco zmienił zdanie w sprawie swoich sztandarowych reform, które mają zostać poddane pod głosowanie dzisiaj, w zeszłym tygodniu w obliczu katastrofalnej wewnętrznej rebelii.
Ponad 120 parlamentarzystów Partii Pracy zagroziło zablokowaniem planów, które, jak mieli nadzieję ministrowie, miałyby przynieść oszczędności rzędu 5 mld funtów do końca kadencji parlamentu.
Partia Pracy obiecała później, że sytuacja osób ubiegających się o świadczenia zdrowotne lub rentowe nie ulegnie pogorszeniu, jednak wycofanie się sir Keira z tej decyzji wywołało obawy, że jesienią wzrosną podatki, które miałyby pokryć utracone oszczędności o wartości około 2,5 mld funtów.
Najnowsze statystyki Departamentu Pracy i Emerytur ( DWP ) pokazują, że 3,7 miliona osób w Anglii, Walii i Irlandii Północnej otrzymuje obecnie PIP, podczas gdy przed wybuchem pandemii liczba ta wynosiła około 2 miliony.
Analiza danych DWP z ubiegłego tygodnia wykazała, że w niektórych częściach Anglii prawie jedna trzecia dorosłych w wieku produkcyjnym otrzymuje PIP.
Mieszkańcy głównego obszaru objętego programem PIP – dzielnicy Victoria Park w Plymouth, gdzie 33 procent (1336) z 3940 mieszkańców w tej grupie wiekowej korzysta z programu PIP – stwierdzili, że mają dość oglądania nadużyć podatkowych.
37-letni handlarz antykami Simon Platt, który od czterech lat prowadzi sklep w pobliżu Victoria Park, powiedział w wywiadzie dla MailOnline: „Nienawidzę tego mówić, ale myślę, że w dużej mierze problem leży w ideologii przebudzenia (wokeism).
„Starsi ludzie mogli mieć wiele problemów ze zdrowiem psychicznym, ale po prostu sobie z tym poradzili. Ludzie bardzo szybko się podpisują i wydaje się, że jest to dość łatwe. Kiedyś byłem zwolennikiem Partii Pracy, ale oni już nie są dla ludzi pracujących.
„Zamiast dawać ludziom pieniądze, powinni zapewnić jakąś formę wsparcia, aby pomóc ludziom znaleźć pracę. Chciałbym, aby pieniądze z cięć zostały wydane na więcej praktyk i więcej miejsc pracy”.
Ollie Mason, 30-letni pracownik kawiarni, powiedział: „Idziesz rano ulicą i widzisz ludzi chodzących jak zombie, bo coś biorą.
„W okolicy jest mnóstwo narkotyków, a wiele tutejszych firm jest stale okradanych. W parku ciągle ktoś zostaje napadnięty”.
Analiza obejmująca wyłącznie podstawowe roszczenia PIP z tytułu depresji lub lęku nie obejmuje osób z problemami zdrowia psychicznego, które otrzymują płatności z tytułu innych schorzeń, takich jak zapalenie stawów.
Jeśli weźmiemy pod uwagę dane DWP wyłącznie w odniesieniu do lęku i depresji, to oba te schorzenia stanowią obecnie prawie 17 procent wszystkich zasiłków PIP.
Połowa z dziesięciu okręgów wyborczych, które najczęściej zgłaszały chęć głosowania, mieści się w walijskich dolinach lub ich okolicach, jednak na szczycie listy znalazł się okręg Liverpool Walton, okręg Partii Pracy od 2017 r., na którym znajdują się stadiony Goodison Park i Anfield klubu Everton (4,7 proc.).
Stanowi to ponad 20 proc. wszystkich osób ubiegających się o zasiłek PIP w tym rejonie, których jest prawie 15 000.
Na drugim miejscu znajdują się Blaenau Gwent i Rhymney (4,6 proc.), a za nimi plasują się ich sąsiedzi Merthyr Tydfil i Aberdare (4,4 proc.).
W tych regionach Walii, gdzie mieszka około 120 000 osób, ponad 5000 dorosłych ubiega się o PIP z powodu lęku i depresji.
Pierwszą piątkę zamknęły Easington w hrabstwie Durham i Aberafan Maesteg (oba z wynikiem 4,4 procent).
Każda osoba z długotrwałym schorzeniem fizycznym lub psychicznym albo niepełnosprawnością, która wpływa na jej codzienne życie, może uzyskać PIP. Dotyczy to również osób dorosłych, czyli osób w wieku produkcyjnym od 16 do 64 lat, zatrudnionych w pełnym wymiarze godzin.
PIP jest podzielony na dwie części, a osoby ubiegające się o nie mogą być uprawnione do obu. Część dotycząca codziennego życia trafia do dorosłych potrzebujących pomocy w codziennych czynnościach, natomiast część dotycząca mobilności jest rozdzielana między osoby, które potrzebują pomocy w poruszaniu się.
To, czy dostaną jedną, czy obie części, a jeśli tak, to ile, zależy od tego, jak trudne wydają im się codzienne zadania.
Każda osoba zbliżająca się do końca życia, np. z powodu choroby ograniczającej długość życia, automatycznie otrzyma pomoc w zakresie codziennego życia – ale pomoc w zakresie mobilności będzie zależeć od jej potrzeb.
Dorośli poddawani ocenie PIP są oceniani w skali od zera do 12 punktów – na podstawie tego, jak trudne wydają im się codzienne czynności, takie jak przygotowywanie i spożywanie posiłków.
Obecnie osoba, która otrzyma łącznie od 8 do 11 punktów, otrzymuje codzienną część PIP według standardowej stawki, wynoszącej 73,90 GBP tygodniowo.
Jeżeli zdobędą co najmniej 12 punktów, otrzymają dodatek na utrzymanie dzienne po podwyższonej stawce, wynoszący 110,40 GBP tygodniowo.
Pierwotny projekt ustawy Partii Pracy zakładał podniesienie progu kwalifikowalności do zasiłku i ograniczenie części zasiłku uniwersalnego związanej ze służbą zdrowia.
Simon Cook, analityk danych w TaxPayers' Alliance, powiedział: „Z tych danych i danych, które opublikowaliśmy, jasno wynika, że w brytyjskim systemie świadczeń socjalnych dzieje się coś bardzo złego.
„Gwałtowny wzrost liczby osób ubiegających się o świadczenia z tytułu zaburzeń psychicznych jest niewątpliwie częściowo spowodowany lepszą diagnostyką i większym poszanowaniem problemów ze zdrowiem psychicznym.
„Jednak skala wzrostu z pewnością pokazuje, że chodzi o coś o wiele większego.
„Posłowie z całego spektrum powinni się temu przyjrzeć i uznać, że coś poważnie musi się zmienić, a to wymaga szczerej rozmowy o zaostrzeniu kryteriów kwalifikowalności”.
express.co.uk