Centrowy Rodrigo Paz prowadzi w wyborach prezydenckich w Boliwii; możliwa jest druga tura.

Według wstępnych oficjalnych wyników, które opublikowano w niedzielę, w wyborach prezydenckich w Boliwii prowadził centrowy senator Rodrigo Paz z Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii. Wyniki pokazały , że rządząca partia Ruch Ku Socjalizmowi (MAS) zmierza ku największej porażce od 20 lat.
Paz uzyskał 32,18% głosów, podczas gdy Eduardo del Castillo z partii MAS uzyskał tylko 3,16%, a były konserwatywny prezydent Jorge „Tuto” Quiroga z koalicji Alianza Libre znalazł się na drugim miejscu, zdobywając 26,85% głosów, zgodnie z wynikami wstępnymi.
Wyniki te wskazują, że wybory rozstrzygną się w drugiej turze 19 października, jeśli żaden z kandydatów nie uzyska więcej niż 40% głosów, co daje 10-punktową przewagę. Pełne oficjalne wyniki zostaną ogłoszone w ciągu siedmiu dni.
„Boliwia nie tylko prosi o zmianę rządu, prosi o zmianę systemu politycznego” – powiedział Paz w przemówieniu wygłoszonym w niedzielę wieczorem. „To początek wielkiego zwycięstwa, wielkiej transformacji” – dodał, gdy jego zwolennicy skandowali „odnowę”.
Wcześniej Quiroga, który w drugiej turze zmierzy się z Pazem, przyjął wyniki i pogratulował mu występu.
Wyborcy wybrali również 26 senatorów i 130 przedstawicieli Kongresu . Urzędnicy ci obejmą swoje stanowiska 8 listopada.
Niedzielne wybory powszechne charakteryzowały się inflacją, która osiągnęła najwyższy poziom od czterech dekad, oraz nieobecnością byłego lewicowego prezydenta Evo Moralesa, któremu nie pozwolono wystartować w wyborach.
Zwycięstwo Paz było zaskoczeniem w Boliwii, ponieważ uzyskała 10% poparcia we wszystkich wstępnych sondażach, daleko za „Tuto” Quirogą i kandydatem Samuelem Dorią Mediną z centroprawicowej koalicji Alianza Unidad.
„Zaskoczenie Rodriga Paza jest skierowane przeciwko systemowi politycznemu i starym politykom, którzy nadal w nim uczestniczą. Innymi słowy, nie chodzi tylko o MAS; istnieje publiczne oburzenie wobec starego systemu partyjnego” – powiedział analityk polityczny José Luis Santisteban lokalnej stacji Red Uno.
Wśród jego propozycji Paz planuje decentralizację rządu poprzez wprowadzenie modelu ekonomicznego 50/50, w którym rząd centralny zarządzałby jedynie połową funduszy publicznych. Pozostała część byłaby przydzielana samorządom regionalnym.
Doria Medina przyznał się do porażki i oświadczył, że poprze Rodrigo Paza w drugiej turze wyborów.
"decydujący moment"Władze poinformowały, że frekwencja w niedzielę była stabilna. Pomimo wcześniejszych obaw, że proces wyborczy w Boliwii może zostać zakłócony przez zwolenników Moralesa, którzy wzywali obywateli do bojkotu wyborów, międzynarodowi obserwatorzy stwierdzili, że wybory odbyły się bez większych problemów.
Szef misji wyborczej Organizacji Państw Amerykańskich (OPA), Juan Fernando Cristo, oświadczył w artykule opublikowanym w dzienniku X, że wybory odbyły się normalnie.
Wcześniej w niedzielę doszło do drobnych incydentów w lokalach wyborczych w centralnej części Cochabamba, politycznej bastionie Moralesa.
Zdaniem Glaeldys González Calanche, analityczki andyjskiej z Crisis Group, wybory te były dla Boliwii „przełomowym momentem”, gdyż w wyścigu wzięło udział ośmiu kandydatów na prezydenta i nie było żadnego dominującego kandydata ze strony MAS.
Słaba gospodarka Boliwii była głównym zmartwieniem wyborców przed wyborami. Wzrost cen w tym roku przewyższył wzrosty w innych krajach Ameryki Łacińskiej, a paliwa i dolarów brakuje.
Roczna inflacja wzrosła dwukrotnie do 23 procent w czerwcu, w porównaniu z 12 procentami w styczniu, a niektórzy Boliwijczycy zwrócili się ku kryptowalutom jako zabezpieczeniu.
Wielu Boliwijczyków, zwłaszcza tych pracujących w szarej strefie, ma obecnie trudności z wiązaniem końca z końcem – powiedział ekonomista Roger López.
„Ceny podstawowych produktów żywnościowych rosną i rosną szybko” – powiedział López.
Wstępne wyniki pokazały, że wielu postanowiło ukarać MAS w niedzielę.
„Sytuacja z roku na rok staje się coraz gorsza (...) Nie ma żadnych możliwości zatrudnienia” – powiedziała 30-letnia Silvia Morales, która pracuje w sklepie detalicznym w La Paz i spodziewała się, że zagłosuje na centroprawicę.
Carlos Blanco Casas, 60-letni nauczyciel z La Paz, powiedział, że również zamierza głosować za zmianą. „Potrzebna jest zmiana kierunku. Uważam, że te wybory są przede wszystkim pełne nadziei” – powiedział.
Quiroga obiecał „radykalną zmianę”, która miała odwrócić to, co nazywa „straconymi 20 latami” rządów MAS, i popiera głębokie cięcia wydatków publicznych oraz odejście od sojuszy z Wenezuelą, Kubą i Nikaraguą. Kandydat pełnił urząd prezydenta przez rok, w latach 2001-2002, po rezygnacji Hugo Banzera.
Silvia Morales, 30-letnia była wyborczyni MAS z La Paz, powiedziała, że w niedzielę głosowała na Paza.
„To nowa twarz z doświadczeniem” – powiedział Morales. „Myślę, że powinniśmy zostawić miejsce na nowe możliwości” – podsumował.
Eleconomista