Czy Sánchez wytrzyma?

Polityczny dylemat Pedro Sáncheza sprowadza się do faktu, że w nadchodzących dniach musi on wykazać się najwyższą siłą wykonawczą, aby jego propozycja ciągłości była wiarygodna, dokładnie wtedy, gdy znajduje się w swoim najbardziej ekstremalnym momencie słabości. Siłą, aby przekonać swoich sojuszników i zwolenników parlamentu, że legislatura ma wiarygodną, minimalnie solidną przyszłość przed sobą. Słabością, z partią, która została znokautowana i która przypisuje mu ostateczną odpowiedzialność za wybór dwóch kolejnych sekretarzy organizacji podejrzanych o korupcję. I słabością rządu, który miał wiele trudności z realizacją swojego programu w trakcie obecnej kadencji i pozostaje w tyle za swoim prezydentem. Czy może on wytrzymać, polegając na swoim podręczniku, w obecnych okolicznościach?
Na jego korzyść przemawia fakt, że jego partnerzy jako pierwsi chcą, aby Sánchez nie ogłaszał wyborów, zarówno ze względu na słabe wyniki, jakich każdy z nich się spodziewa, jak i ze względu na bardziej prawdopodobny scenariusz, który by z tego wyniknął: rząd PP-VOX. Czy ten wspólny interes wystarczy, aby Sánchez zażądał od nich zobowiązania do zatwierdzenia na przykład budżetu państwa na rok 2026, pierwszego w legislaturze? Może to być początkowy test jego zdolności do utrzymania przy życiu obecnego Kongresu, co obecnie wydaje się trudne.
Przeczytaj także Nie wszystkie są takie same Jordi Juan
Na froncie ekonomicznym, jednym z pierwszych dokumentów, którymi się zajmiemy, będzie oferta przejęcia Sabadell przez BBVA. Kilku jej partnerów, zwłaszcza Sumar i Junts, spodziewa się, że rząd wyda pod koniec miesiąca surową rezolucję, która ją wykolei. Prezes Generalitat (katalońskiego rządu), Salvador Illa, również ryzykuje część swojej wiarygodności w tej grze, obstawiając jej porażkę i ciągłą niezależność instytucji finansowej z siedzibą w Valles. Ale oczywiście pytanie brzmi: czy Sánchez jest w stanie spełnić te pragnienia i stawić czoła dużej części hiszpańskiej potęgi gospodarczej oraz presji ze strony Brukseli, aby po prostu dać zielone światło tej operacji?
Polityka i ekonomia są również wyjątkowym finansowaniem Katalonii i umorzeniem części długu wspólnot autonomicznych wobec FLA. Rządzone przez PP, większość, utrzymują stanowczy sprzeciw, częściowo narzucony przez przewodniczącą Wspólnoty Madrytu, Isabel Díaz Ayuso, szczególnie w kwestii umorzenia długu, a częściowo z powodu ich własnych zastrzeżeń do nowego modelu. Wydaje się, że podjęcie tego celu jest mrzonką, biorąc pod uwagę dodatkową słabość, która się pojawiła, i groźbę regionalnego buntu.
Pedro Sánchez z Josepem Oliu na ostatnim posiedzeniu Cercle d'Economia
Mané EspinosaJeśli chodzi o wewnętrzny autorytet polityczny, spór z największym udziałowcem PRISA, Josephem Oughourlianem, pozostaje do rozwiązania. Wspierani przez rząd partnerzy mieli nadzieję przedstawić wątpliwą ofertę do końca miesiąca, aby przejąć kontrolę nad działami medialnymi: El País i SER. Oferta, która zniknie, jeśli kierownictwo straci zdolność do wzbudzania zaufania do jej ciągłości.
Świat biznesu, z wyjątkiem Katalonii, z utęsknieniem wyczekuje upadku Sáncheza.Na froncie zewnętrznym głównym problemem jest presja ze strony USA, NATO i kilku partnerów z UE, aby podnieść poprzeczkę wydatków na obronę publiczną, 5% podatku imperialnego ustanowionego przez Donalda Trumpa, któremu Sánchez stanowczo się sprzeciwiał do tej pory. Rząd zwiększył już kwotę przeznaczoną na tę pozycję o około 7 miliardów euro w tym roku i weźmie udział w szczycie NATO 24 i 25 tego miesiąca, wydając blisko 2% PKB. Ale jego marża praktycznie się tutaj kończy. W jakim stopniu Sumar i Podemos pozwolą na wzrost tych wydatków bez wywoływania kryzysu? Prawdą jest również, że partnerzy europejscy i z NATO mogą zwrócić uwagę na sytuację wewnętrzną i zdecydować się nie wywierać nadmiernej presji, aby uniknąć ostatecznego wykolejenia jednego z najbardziej proeuropejskich rządów.
W obszarze relacji ze światem gospodarczym, zwłaszcza ze społecznością biznesową, złożoność jest również zauważalna. Większość hiszpańskich biznesmenów marzy o upadku rządu Sáncheza, zwłaszcza z powodu jego polityki podatkowej. Elita ekonomiczna tęskni za kontrrewolucją fiskalną i ma nadzieję, że rząd PP, sam lub w sojuszu z Vox, urzeczywistni ich aspiracje.
Przeczytaj także Opór to nie wszystko Lola Garcia
W Katalonii jednak nie podziela się tego stanowiska. Fiskalne niezadowolenie z Sáncheza i jego ministra finansów i pierwszego wiceprezydenta, Marii Jesús Montero, jest porównywalne z resztą Hiszpanii i wprost proporcjonalne do ilości zgromadzonego bogactwa. Ale wpływ polityczny jest mierzony inaczej.
W Barcelonie nie tylko od początku popierano politykę normalizacji przyjętą przez Sáncheza po wyborach w lipcu 2023 r., która obejmowała nadanie priorytetu paktowi inwestyturowemu, który obejmowałby, oprócz sił lewicowych i baskijskiego nacjonalizmu PNV, proniepodległościowe Junty. To oni byli jego początkowymi promotorami.
Przy okazji katalońscy szefowie rozważali zmianę linii politycznej partii Carlesa Puigdemonta w kierunku zaktualizowanej wersji starej, possibilistycznej linii Convergència Jordiego Pujola. A żeby to osiągnąć, trzeba było zapewnić wolny powrót prezydenta zainstalowanego w Waterloo, innymi słowy, amnestię. W obu przypadkach osiągnęli swoje cele. Amnestia jest w toku, a Junts działał jako parlamentarny bastion przeciwko lewicowym inicjatywom, których nie lubili. Ostatnia, skrócenie godzin pracy.
Po osiągnięciu kompromisu w sprawie budżetu, pierwszym tematem będzie oferta przejęcia BBVA.Upadek rządu Sáncheza bez osiągnięcia tego celu stanowiłby poważne zagrożenie zarówno dla spokoju politycznego w Katalonii, jak i dla konsolidacji prawicowej siły nacjonalistycznej mającej wpływy w Hiszpanii. Dlatego katalońskie siły gospodarcze wolałyby, aby obecna sytuacja trwała, przynajmniej do czasu, aż amnestia zostanie zapewniona i będzie nieodwracalna.
lavanguardia