Hiszpania wywiera presję na dwudziestu siedmiu, aby zaakceptowali oficjalny status Katalonii

Presja dyplomatyczna osiągnęła szczyt. Hiszpania dokłada wszelkich starań, aby zapewnić, że w przyszły wtorek Rada ds. Ogólnych UE – spotkanie ministrów lub urzędników odpowiedzialnych za sprawy europejskie – utoruje drogę do oficjalnego statusu języka katalońskiego, baskijskiego i galicyjskiego w Unii.
Według źródeł dyplomatycznych, z którymi rozmawiała gazeta La Vanguardia , Hiszpania rozesłała szereg dokumentów między stolicami europejskimi, aby rozwiać wątpliwości i uniknąć weta wobec decyzji, która musi zostać przyjęta jednomyślnie. Źródła w Foreign Affairs poinformowały tę gazetę, że propozycja ma zostać wdrożona w całości, ale stopniowo, tak jak to było w przypadku języka gaelickiego, ostatniego języka urzędowego uznawanego w UE.
Na ostatnim spotkaniu ambasadorów Pedro Sánchez wykazał się większą „wrażliwością” na kwestie polityczne.Ta postępowa formuła mogłaby przekonać kilka Państw Członkowskich, które pozostają sceptyczne i uważają, że Hiszpania zbyt się spieszy. W każdym razie, jak wskazują źródła dyplomatyczne, głosowanie jest otwarte. Wszystko może się zdarzyć.
Ta presja zaczyna przynosić efekty. W tym tygodniu kwestia ta była omawiana podczas spotkania przygotowawczego ambasadorów przy UE, a niektórzy dyplomaci twierdzą, że Madryt przedstawił wówczas trzy argumenty: że jest to rozwiązanie skrojone na miarę tych trzech języków i nie będzie stanowić precedensu dla innych krajów, w których żyją mniejszości językowe; że koszty poniesie Hiszpania; i że jest to sprawa o dużym znaczeniu politycznym dla tego rządu. W końcu jest to żądanie ze strony Junts. W pomieszczeniu było więc więcej „wrażliwości”. „Rozumie się, że to ważne dla Hiszpanii. Przeciwnicy byli mniej zagorzali” – mówią te źródła.
Nadal istnieją kraje, które chcą gwarancji pokrycia kosztów na wypadek, gdyby przyszły rząd odmówił ich pokrycia.Aby podnieść ton, Madryt publikuje pierwszy dwustronicowy dokument, w którym przedstawia powody, dla których uważa, że te języki powinny być urzędowe. W tym miejscu Hiszpania wychodzi naprzeciw jednemu z głównych problemów tych, którzy obawiają się, że nadanie oficjalnego statusu trzem nowym językom otworzy puszkę Pandory i stanie się precedensem, do którego w przyszłości mogą się odwołać inne języki mniejszościowe. Na przykład kraje bałtyckie martwią się o mniejszość rosyjską w swoich krajach. Hiszpański argument opiera się na założeniu, że języki te są już językami urzędowymi w obu izbach hiszpańskich, Kongresie i Senacie, podczas gdy w przypadku języka rosyjskiego nie ma takiej możliwości w parlamentach państw bałtyckich. Chcą również podkreślić, że każda przyszła petycja powinna być uznawana w Konstytucji przez co najmniej dwa dziesięciolecia.
W innym dokumencie Hiszpania zobowiązuje się do przedstawienia w najbliższych miesiącach propozycji dotyczącej zasobów materiałowych, technicznych i ludzkich niezbędnych do przeprowadzenia tych operacji. Obiecuje również pokrycie kosztów. Źródła dyplomatyczne zapewniają, że oprócz kwestii prawnych związanych ze zmianą przepisów językowych, w Brukseli pozostaje nierozstrzygnięta kwestia tego, co się stanie, jeśli dojdzie do zmiany rządu w Moncloa. Obawiają się, że przyszły rząd konserwatywny może zagrozić zobowiązaniu pokrycia kosztów tej inicjatywy. Ponieważ obietnica pokrycia wydatków nie jest prawnie wiążąca, niektórzy, jak Francja, chcą gwarancji. Według wstępnego raportu Komisji koszt wyniósłby 132 mln euro.
Hiszpania proponuje formułę progresywną, podobnie jak miało to miejsce w przypadku języka gaelickiego, ostatniego języka urzędowego w UE.We wtorek to przedstawiciel Polski, gdyż Polska sprawuje rotacyjne przewodnictwo w Radzie, zdecyduje, jak sformułować to głosowanie. Jeżeli w trakcie debaty jedno lub więcej państw wyrazi dezaprobatę dla propozycji, wówczas głosowanie może nie zostać przeprowadzone, gdyż wykluczono by osiągnięcie jednomyślności. Jeśli jednak nie zostanie to zrobione, formułą, którą mogłaby zastosować polska prezydencja, jest to, że na koniec dyskusji zapyta, czy ktoś jest przeciwny zawetowaniu hiszpańskiego dokumentu, i jeśli nikt nie podniesie ręki, zostanie on zatwierdzony. Jak tłumaczą źródła dyplomatyczne, takie podejście zmusiłoby niechętne strony do zajęcia jasnego stanowiska.
W każdym razie wszystkie konsultowane źródła zgadzają się, że Hiszpania wywiera ogromną presję. Całą sprawą zajmuje się Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które stara się prowadzić negocjacje z zachowaniem najwyższej dyskrecji. Nie potwierdzono, czy we wtorkowym spotkaniu weźmie udział Albares, czy też, zgodnie ze zwyczajem panującym na posiedzeniach Rady ds. Ogólnych, Sekretarz Stanu ds. UE.
Pakt, który obowiązuje od 2023 r. i który zapoczątkował porozumienie z PSOEZobowiązanie do uznania języka katalońskiego za język urzędowy Unii Europejskiej było pierwszym porozumieniem, jakie Junts zawarł z PSOE w tej kadencji. Datę tę ustalono na 17 sierpnia 2023 r. i była ona jednym z punktów, które pozwoliły postkonwergentom poprzeć Francinę Armengol jako przewodniczącą Kongresu Deputowanych. Tego samego dnia minister spraw zagranicznych José Manuel Albares wysłał list do Sekretarz Generalnej Rady UE, Thérèse Blanchet, z prośbą o włączenie tej kwestii do posiedzenia Rady ds. Ogólnych UE.
Pierwszy raz wniosek ten został rozpatrzony w ramach tego organu we wrześniu 2023 r., kiedy głosowanie musiało zostać odroczone z powodu braku jednomyślności niezbędnej do zmiany przepisów językowych i uwzględnienia nowego języka urzędowego.
Przez cały ten czas wątpliwości prawne, operacyjne i finansowe wyrażane przez kilka krajów utrzymywały się, opóźniając debatę. W międzyczasie język kataloński został dopuszczony do użytku w Europejskim Komitecie Ekonomiczno-Społecznym, a w kwietniu tego roku język ten stał się przedmiotem fakultatywnym w sieci Szkół Europejskich.
Po tym, jak JxCat wycofała się z debaty nad wotum nieufności, partia oświadczyła, że potrzebuje „wyników” po udzieleniu tego „przedłużenia” i odkłada na stół kwestię języka katalońskiego w UE oraz amnestii. Na początku tego miesiąca, Sekretarz Generalny po Konwergencji, Jordi Turull, wyraził optymizm co do zaangażowania w język i przewidywał, że są „na ostatniej prostej”. Junts pozostaje jednak ostrożny i bierze pod uwagę wszystkie scenariusze na ten wtorek. Wolą, żeby nie było żadnego „szumu”, aby nie podważać oficjalnego statusu języka katalońskiego.
Partia Ludowa (PP), mająca przyjaciół wśród Europejskiej Partii Ludowej (PP), może również próbować przekonać rządy, w których jest reprezentowana, aby nie wyświadczały Pedro Sánchezowi politycznej przysługi.
lavanguardia