Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Poland

Down Icon

„Cuda nad urnami”. Prokurator generalny rusza z dochodzeniem. Zespół śledczych sprawdzi wyniki

„Cuda nad urnami”. Prokurator generalny rusza z dochodzeniem. Zespół śledczych sprawdzi wyniki

Z ustaleń portalu Wyborcza.pl wynika, że prokurator generalny zamierza przeprowadzić dogłębną weryfikację wyników wyborów. W poniedziałek mają zostać przekazane „niezwłoczne polecenia dla prokuratorów z rejonu”. W tym samym czasie rozpocznie się proces powoływania specjalnego zespołu śledczego, który ma zbadać wyniki w aż 296 obwodowych komisjach wyborczych.

Choć formalnie nie poinformowano jeszcze o rozpoczęciu postępowania karnego, z doniesień wynika, że działania te są właśnie jego zapowiedzią. Jak przypomina „Wyborcza”, prokurator może dokonać oględzin kart do głosowania wyłącznie wtedy, gdy prowadzone jest śledztwo.

„Kodeks postępowania karnego reguluje zasady przeprowadzania oględzin dowodów. Natomiast prawnokarnej oceny nieprawidłowości bądź nadużyć prokurator może dokonać tylko w toczącym się postępowaniu karnym. I aby je wszcząć, musi zaistnieć uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa. Zapowiadane powołanie zespołu śledczego oznacza, że takie postępowanie już zostało wszczęte albo zostanie wszczęte w poniedziałek” – informuje Wyborcza.pl.
1472 komisje pod lupą

Jednocześnie Adam Bodnar skierował do Sądu Najwyższego pismo, w którym domaga się przeprowadzenia oględzin kart do głosowania w 1472 obwodowych komisjach wyborczych. Chodzi o te komisje, które wskazał w swojej analizie dr Krzysztof Kontek – badacz z SGH, który od lat zajmuje się analizą anomalii wyborczych.

Jego opracowanie, choć jeszcze nie zostało oficjalnie udostępnione, według nieoficjalnych informacji zawiera szereg niepokojących danych, mogących sugerować możliwe uchybienia w procesie liczenia głosów.

Polityczne reperkusje

Podjęcie działań śledczych w sprawie uczciwości wyborów może mieć poważne konsekwencje polityczne. Wybory prezydenckie 2025 roku były wyjątkowo zacięte i od początku budziły silne emocje. W II turze zmierzyli się kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski i wspierany przez Prawo i Sprawiedliwość Karol Nawrocki. Ostateczne wyniki przyniosły minimalne zwycięstwo temu drugiemu. Nawrocki zdobył 50,89 procent głosów, a jego rywal 49,11 procent.

W praktyce oznacza to, że różnica między kandydatami wyniosła zaledwie 1,78 punktu procentowego – co przy kilkunastu milionach oddanych głosów przekłada się na stosunkowo niewielką liczbę głosów decydujących o końcowym wyniku.

Ta niewielka różnica oraz narastające wątpliwości dotyczące transparentności niektórych działań komisji wyborczych spowodowały, że w przestrzeni publicznej zaczęły pojawiać się pytania o to, czy cały proces został przeprowadzony zgodnie z obowiązującymi procedurami. Protesty składane przez obywateli, organizacje społeczne, a także poszczególne środowiska polityczne, znalazły odzwierciedlenie w decyzji prokuratora generalnego.

Co dalej z wynikami?

Działania Adama Bodnara nie mają bezpośredniego wpływu na zatwierdzone już przez Państwową Komisję Wyborczą wyniki wyborów. Jeśli jednak potwierdzą się zarzuty o możliwych fałszerstwach lub innych nieprawidłowościach, mogą one doprowadzić do poważnych konsekwencji prawnych.

Wśród możliwych scenariuszy – choć niezwykle rzadkich w polskiej praktyce – znajduje się nawet powtórzenie wyborów w wybranych okręgach, jeśli zostanie wykazane, że nieprawidłowości mogły wpłynąć na ostateczny wynik.

Czytaj też:„Cuda nad urną”. Szokujące doniesienia z Sądu NajwyższegoCzytaj też:Bodnar chce ponownego przeliczenia głosów. Wskazał liczbę komisji

Wprost

Wprost

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow