Nie daj się nabić w... odkurzacz. Domokrążcy wzięli za cel seniorów

Jak wynikało z relacji pani Joanny, która dzień po transakcji skontaktowała się z naszą redakcją, w czwartek, 26 czerwca, do jej matki zapukała kobieta z ofertą sprzedaży odkurzacza z funkcją mopa. Jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, sprzęt został przedstawiony w samych superlatywach i być może wiele z cech, jakie posiada, świetnie sprawdzi się przy sprzątaniu, tyle że... identyczny w sieci dostępny jest za dużo niższą kwotę, niż zaoferowała sprzedająca.
[middle1]– Moja mama jest osobą niepełnosprawną. Kobieta, która do niej zapukała z ofertą, skłoniła mamę do podpisania umowy sprzedaży na zakup odkurzacza, który rzekomo miał być wart 3 tysiące złotych, co z miejsca wzbudziło moje podejrzenia – zrelacjonowała córka seniorki, która o wszystkim dowiedziała się po fakcie.
Jak dodała, kobieta oferująca odkurzacz pobrała od jej matki wszystkie dane potrzebne do zawarcia umowy kredytowej. Takowa najprawdopodobniej została zawarta (na dokumencie umowy widnieje kwota 320 zł – jako wpłacona gotówką i 2720 zł, która pozostaje do zapłaty). Dokument zawiera NIP, nazwę i adres firmy.
– Proszę, nagłośnijcie tę sprawę, aby ostrzec inne osoby i zapobiec podobnym przypadkom. Mam nadzieję, że dzięki temu ktoś jeszcze uniknie zakupu „cudownego odkurzacza” za niemałą sumę – dodała pani Joanna.
Sprawdziliśmy, identyczny sprzęt, jak ten, na którego zakup zgodziła się seniorka, można nabyć w internecie (choćby na Allegro) za dużo niższe pieniądze, jak 799 zł czy nawet 640 zł.
Sprawa nie jest przegranaChoć domokrążcy z odkurzaczami czy innymi sprzętami i cały system sprzedaży obwoźnej wielu z nas mogą się wydawać anachronizmem, pamiętającym dawne czasy, okazuje się, że taki sposób sprzedaży nadal działa i ma się dobrze, a w sidła tego typu ofert wpadają kolejni naiwni klienci. Potwierdza to Krzysztof Drabik, miejski rzecznik konsumentów działający przy Urzędzie Miejskim w Przemyślu, który w podobnych sprawach interweniuje wielokrotnie.
– Pukający do domów sprzedawcy najczęściej podsuwają klientom do podpisania wniosek kredytowy i taki zapewne podpisała też seniorka, która zdecydowała się na zakup odkurzacza. Nie jest jednak tak, że skoro podpis na dokumencie został złożony, to sprawa jest przegrana. Od umowy zawartej poza lokalem, w tym wypadku w domu klienta, można odstąpić – mówi.
I podkreśla, że tego typu sytuacje to nadal powszechne zjawisko. – Ludzie muszą być roztropniejsi. Apeluję o to od kilkudziesięciu lat, ale mimo to zdarzają się wciąż przypadki, że klienci, skuszeni przedstawioną ofertą, podejmują decyzję o zakupie i podpisują umowę. Podobna rzecz dotyczy organizowanych w dalszym ciągu prezentacji – dopowiada K. Drabik.
Wpuszczając do domu akwizytora, robimy to na własne ryzykoSprzedaż poza lokalem przedsiębiorstwa, np. w miejscu zamieszkania klienta, jest legalna, ale podlega pewnym regulacjom, które mają na celu ochronę konsumentów.
– Opisana przez córkę seniorki sytuacja nie ma...
Przeczytałeś tylko fragment tekstu. Chcesz przeczytać całość i inne artykuły premium? Nieograniczony dostęp do pełnych tekstów od 19 groszy dziennie! Masz już wykupiony dostęp? Zaloguj się
Pozostało 32% tekstu do przeczytania.
Wykup dostępZycie Warszawy