Reforma przestrzenna nie działa. Zabudowa jest tak rozlana, że nie sposób jej złożyć

- Z racji, że od lipca 2026 r. decyzje o warunkach zabudowy będą mogły być wydawane tylko na terenach przewidzianych pod zabudowę w planie ogólnym i maksymalnie na 5 lat, Polacy rzucili się na uzyskanie "wuzetek".
- Decyzje te będą wydane także na terenach, na których w planach ogólnych zabudowa będzie formalnie zakazana.
- - Nawet jeśli uchwalimy plan ogólny, to 80 proc. wydanych decyzji o warunkach zabudowy znajdzie się w strefie otwartej z zakazem zabudowy. To przeczy logice - mówi Krzysztof Grad, wójt gminy Chmielnik.
- Nowelizacja nie wyeliminowała także możliwości realizacji rozproszonej zabudowy. - Wystarczy kupić hektar lasu z kawałkiem pola czy działki i będzie można wystąpić o zabudowę zagrodową, mimo że działka będzie oddalona od najbliższej drogi o kilometr - tłumaczy dr Wiesław Kąkol, burmistrz Boguchwały.
Wskutek reformy planowania przestrzennego z 2023 r. zmienią się zasady wydawania decyzji o warunkach zabudowy. Dziś są wydawane bezterminowo, ale po uchwaleniu w gminach planu ogólnego, do czego gminy zostały zobowiązane do 30 czerwca 2026 r., wydanie "wuzetki" będzie możliwe jedynie na terenie dopuszczającym w planie ogólnym zabudowę oraz maksymalnie na 5 lat.
Polacy, którzy mają świadomość zmian w prawie, chcą maksymalnie zabezpieczyć swój majątek przed utratą wartości.
W mojej ocenie ustawa zawiera szereg absurdalnych zapisów, jak chociażby ten, że w momencie przystąpienia do sporządzenia planu ogólnego gmina dalej wydaje decyzje o warunkach zabudowy. A tych decyzji wydajemy całe mnóstwo. Zatem nawet, jeśli uchwalimy plan ogólny, to praktycznie 80 proc. wydanych decyzji o warunkach zabudowy znajdzie się w tym planie ogólnym w strefie otwartej z zakazem zabudowy. To przeczy logice
- mówi Krzysztof Grad, wójt gminy Chmielnik.
- Nasz urząd jest obecnie zasypywany wnioskami o wydanie warunków zabudowy. Mieszkańcy, którzy śledzą zmiany w prawie wiedzą, że obecnie "wuzetki" są wydawane bezterminowo. Nawet, jeśli w planie ogólnym działka mieszkańca nie będzie wyznaczona w strefie umożliwiającej zabudowę mieszkaniową, to wydana obecnie "wuzetka" będzie mu pozwalała na wybudowanie domu - tłumaczy dr Wiesław Kąkol, burmistrz gminy Boguchwała. - Jest to kurozium, ponieważ oznacza, że przepisy zostały tak skonstruowane, że chociaż uchwalimy plan ogólny, mający na celu zapanować nad chaosem przestrzennym, to równocześnie będziemy mieć wydanych nawet 3 tys. "wuzetek" na terenach nieuwzględnionych w planie ogólnym jako obszar pod zabudowę - dodaje.
Gdy mieszkańcy pobudują się na wydanych lub procedowanych aktualnie decyzjach, przestrzeń w gminie będzie wyglądała zupełnie inaczej niż brano by pod uwagę przy uchwalaniu planu ogólnego.
Reforma planowania przestrzennego z istotnymi lukami. Nadal realizowana będzie rozproszona zabudowaChociaż nowelizacja ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym miała regulować ład przestrzenny, to w takim kształcie powinna być uchwalona 30 lat temu. Dzisiaj mamy taki bałagan, że ustawa niewiele zmienia. Na terenie naszej gminy są chociażby miejscowości, w których domy są oddalone o dwa kilometry od drogi w jedną stronę oraz o dwa kilometry od drogi w drugą stronę
- podkreśla burmistrz dr Wiesław Kąkol i dodaje: - Nowelizacja z 2023 r. nadal umożliwia realizację rozproszonej zabudowy. Wystarczy kupić hektar lasu z kawałkiem pola czy działki i będzie można wystąpić o zabudowę zagrodową, mimo że działka będzie oddalona od najbliższej drogi o kilometr. Dla gminy oznacza to koszty, ponieważ mieszkańcy, którzy budują się na oddalonych terenach oczekują później od gminy budowy drogi, kanalizacji, odśnieżania. W nowelizacji z 2023 r. nie usunięto tej patologii.
Wójt Krzysztof Grad zwraca natomiast uwagę, że osoby, które będą chciały zbudować dom na bezterminowej "wuzetce", będą mogły mieć problem chociażby z uzyskaniem kredytu hipotecznego. Z dokumentacji planistycznej będzie bowiem wynikało, że działka, chociaż jest dla niej wydana decyzja o warunkach zabudowy, znajduje się w strefie otwartej z zakazem zabudowy.

Burmistrz dr Wiesław Kąkol podkreśla także, że przy reformie planowania przestrzennego zabrakło realnych i skutecznych rozmów Ministerstwa Rozwoju i Technologii z Ministerstwem Rolnictwa. Jest to związane z faktem, że grunty klas I-III, czyli te o najwyższej i wysokiej jakości, są przeznaczone przede wszystkim pod produkcję rolną, a ich zabudowa jest możliwa jedynie po uzyskaniu zgody na wyłączenie z produkcji rolniczej.
Ministerstwo Rolnictwa nie odrolnia działki trzeciej klasy lub wyższej, zatem nawet, gdybyśmy chcieli w planie ogólnym ustalić tereny pod zabudowę mieszkaniową na wsi, to pojawia się problem z odrolnieniem
- tłumaczy burmistrz dr Wiesław Kąkol i dodaje: - Obecnie potrzebujemy innych rozwiązań niż zawarte w nowelizacji z 2023 r. Zabudowa jest tak rozlana, że nie jesteśmy w stanie jej złożyć, a jeśli miałoby się to udać, to może za kilkadziesiąt lat - dodaje burmistrz dr Wiesław Kąkol.
Nowe przepisy na pewno nie kształtują ładu przestrzennego, tylko wprowadzają jeszcze większy chaos. Nie przerwiemy rozciągania zabudowy, jeśli z projektu planu ogólnego wynika, że poza terenami określonymi jako strefy uzupełnienia zabudowy, wiele pozostałych gminnych terenów (oprócz lasów lub przeznaczonych pod zalesienie) jest pokrytych wnioskami stron lub wydanymi decyzjami o warunkach zabudowy. Autorzy tej ustawy powinni się zastanowić, jaki jest jej cel, bo w mojej ocenie na pewno nie wprowadza porządku urbanistycznego
- podsumowuje wójt Krzysztof Grad.
portalsamorzadowy