Oto moment, w którym Igę Świątek opuścił strach. I niech Paryż się boi
W meczu z Jeleną Rybakiną Iga Świątek znajdowała się już w fatalnym położeniu. Po przegranym 1:6 pierwszym secie, w drugim dwa pierwsze gemy trafiły na konto Kazaszki. Wówczas wydawało się, że Rybakina szybko wykończy pojedynek. Przebudzenie Świątek było jednak spektakularne — najpierw odwróciła losy drugiej partii, a w trzeciej w końcówce zachowała więcej sił i odporności psychicznej, awansując do ćwierćfinału.
Powrót Świątek z fatalnej sytuacji odbił się szerokim echem nie tylko w polskich mediach. "Porozmawiajmy o tym, kiedy Iga Świątek odzyskała najlepszą formę" — napisał portal tennis.com, analizując to, co wydarzyło się w czwartej rundzie Rolanda Garrosa. W artykule zwrócono uwagę na początek drugiego seta, który w ostatecznym rozrachunku okazał się kluczowy.
W piątym gemie drugiego seta Świątek wciąż nie czuła się tak, jak dawniej na paryskich kortach. Świątek była bliska straty własnego podania. Wówczas jednak coś w jej grze zaskoczyło. "Iga zaczęła grać bez strachu. Przyspiesza każde uderzenie" — zauważyła Lindsay Davenport, sześciokrotna zwyciężczyni turniejów Wielkiego Szlema, która komentowała to spotkanie na antenie Tennis Channel.
Iga Świątek pokazała dawną formę. "Jeszcze zanim gem się skończył"W dalszej części artykułu dziennikarze tennis.com zauważyli, że Świątek musiała sporo się namęczyć, aby wygrać piątego gema w drugim secie, ale przyniosło jej to ogromne korzyści. "Jeszcze zanim gem się skończył, Świątek znów była dawną sobą. Bez wątpliwości, bez zwalniania, bez dziwnych pudeł" — czytamy w artykule.
Pod koniec dziennikarze zauważyli, że w meczu z Rybakiną objawiła się forma Świątek znana z poprzednich edycji Rolanda Garrosa. Nasza tenisistka wciąż ma szansę na czwarty triumf z rzędu na paryskich kortach.
We wtorek 3 czerwca około godz. 12.30 Świątek zmierzy się z Ukrainką Eliną Switoliną w ćwierćfinale Rolanda Garrosa. Relacja na żywo z tego spotkania będzie dostępna w Przeglądzie Sportowym Onet.
przegladsportowy