Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Poland

Down Icon

W Częstochowie postawili na reprezentanta Szwecji. To będzie nowa gwiazda ligi?

W Częstochowie postawili na reprezentanta Szwecji. To będzie nowa gwiazda ligi?

Na jego sukces pracuje też cały zespół – na czele z menedżerem, którym jest były czołowy zawodnik światowego speedwaya, Krzysztof Kasprzak. To cenne wsparcie, które procentuje na torze i poza nim.

W rozmowie Filip opowiada o swoim pierwszym meczu w PGE Ekstralidze, podejściu do ścigania, ulubionych torach oraz o tym, dlaczego nie zadowoli się niczym innym niż tytułem mistrza świata.

Michał Piotrowicz (Przeglad Sportowy Onet): Twój debiut w PGE Ekstralidze wypadał kapitalnie, zdobyłeś 7 punktów i dwa bonusy w czterech startach przeciwko kandydatowi do tytułu — Betard Sparcie Wrocław. Co było twoim zdaniem kluczowe? Ustawienia, tor czy nastawienie mentalne?

Phillp Hellstroem Baengs (zawodnik Krono-Plast Włókniarza Częstochowa): Myślę, że wszystko zagrało. Motocykl był bardzo szybki – to nowa maszyna od Petera Johnsa. Wszystko funkcjonowało bez zarzutu. We wtorek miałem też udany mecz w Szwecji, co dało mi dużo pewności siebie. Zdobyłem tam chyba 8 albo 9 punktów – nie pamiętam dokładnie, ale coś koło tego. Jechałem więc do Polski z pozytywnym nastawieniem. Tor w Częstochowie bardzo mi odpowiadał. W głowie miałem myśl: "To mój pierwszy mecz w tym sezonie – pokażę im, na co mnie stać". Miałem dodatkową motywację, która mocno mnie napędziła. I to zadziałało.

Musiałeś trochę poczekać na swoją szansę w PGE Ekstralidze. Czy w trakcie tego oczekiwania czułeś frustrację albo traciłeś nadzieję?

— Nie, nigdy nie straciłem nadziei. Wiedziałem, że moja szansa przyjdzie – może za dwa, trzy miesiące. Teraz wreszcie nadeszła, choć niestety w wyniku kontuzji kolegi z drużyny. Mam nadzieję, że szybko wróci do zdrowia. Ale nawet po jego powrocie liczę, że znajdzie się dla mnie miejsce w składzie, zwłaszcza po takim meczu, w którym byłem jednym z lepszych zawodników. Oczywiście nie zawsze będzie idealnie – czasem może zdarzyć się słabszy dzień i zdobędę tylko 2–3 punkty. Ale taki właśnie jest żużel.

Zobacz także: Torunianie potężnie osłabieni przed meczem z GKM-em Grudziądz?!

Zgadza się, widać u ciebie dużą poprawę. W Szwecji też notujesz coraz lepsze wyniki. Jak oceniasz swoją formę dziś w porównaniu do początku sezonu?

— Zdecydowanie jestem w lepszej dyspozycji. Na początku sezonu praktycznie tylko trenowałem – nie dostawałem wielu szans ani na obozie przygotowawczym, ani w meczach. Dopiero w Szwecji zacząłem regularnie się ścigać. Koledzy z drużyny mieli za sobą 3–4 mecze, a ja nadal tylko trenowałem. Teraz, kiedy mogę się ścigać częściej, czuję wyraźną różnicę – im więcej wyścigów, tym lepiej się czuję na torze.

Twój styl jazdy jest bardzo ofensywny i widowiskowy. Czy masz swoje ulubione tory?

— Tak, zdecydowanie. Uwielbiam tor w Częstochowie – jest szybki, techniczny, pasuje mi. Poza tym bardzo lubię Manchester – tor Buelle Vue, który jest trochę mniejszy, ale bardzo podobny do Częstochowy: gładki, okrągły i szybki.

Jesteś uznawany za jednego z najbardziej utalentowanych młodych szwedzkich zawodników. Jeździsz w klubie, w którym wcześniej występowali Andreas Jonsson i Fredrik Lindgren – wielkie nazwiska szwedzkiego speedwaya. Czy któryś z nich był twoim idolem?

— Jasne! Chciałbym pójść ich śladem, być najlepszym zawodnikiem Częstochowy, a nawet świata. Ale jednocześnie mam swój własny styl. Gdy byłem młodszy, ogromny wpływ mieli na mnie Tony Rickardsson i Tai Woffinden – dużo się od nich nauczyłem, obserwując ich jazdę.

Mentor i uczeń. Kasprzak prowadzi po żużlowe szczyty

To wielcy żużlowcy. Czy masz określone cele na ten sezon – indywidualnie lub drużynowo? Twój menager Krzysztof Kasprzak wspominał, że widzi w tobie przyszłego mistrza świata.

— To miłe słowa. Ale tak – moim celem i marzeniem jest zostać mistrzem świata. Gdybym w to nie wierzył, pewnie przestałbym się ścigać. To właśnie napędza mnie do pracy i do rozwoju.

Skoro jesteśmy przy KK – to nowy członek twojego zespołu. Jak ważne jest jego wsparcie i w czym konkretnie ci pomaga?

— Bardzo się cieszę, że jest w naszej ekipie. To ktoś, kto dopiero co zakończył karierę, więc ma świeże spojrzenie. Przez lata był jednym z najlepszych żużlowców na świecie – ma ogromne doświadczenie. Pomaga mi m.in. przy startach, analizuje moją jazdę. Poza tym jest po prostu świetnym, pozytywnym facetem.

To prawda. Czy korzystasz jego sprzętu?

— Tak. Kupiłem od niego trzy motocykle – są w świetnym stanie, jego brat je serwisował, więc wyglądają jak nowe. Poza tym mam trzy nowe maszyny od Petera Johnsa. Można powiedzieć, że mam teraz najlepszy możliwy sprzęt, jaki można mieć w tej lidze. A potem już wszystko zależy od zawodnika.

W meczu z Betard Spartą udowodniłeś, że jesteś gotowy na PGE Ekstraligę. Kibice byli zachwyceni twoją jazdą. Czy na koniec chciałbyś coś przekazać fanom?

— Tak, bardzo chciałbym im podziękować. Dostałem mnóstwo wiadomości po meczu – na stadionie i w mediach społecznościowych. To naprawdę wiele dla mnie znaczy. Czuję ich wsparcie i to tylko bardziej motywuje mnie do walki o kolejne punkty dla Częstochowy.

przegladsportowy

przegladsportowy

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow