Ceny jajek spadają: wróciły do poziomu z 2023 r.

Średnia cena detaliczna jaj kurzych spadła poniżej 100 rubli za tuzin i wyniosła 98,3 rubla. Poinformowało o tym stowarzyszenie Rusprodsojuz. W ten sposób po raz pierwszy od półtora roku cena tuzina jaj spadła poniżej 100 rubli. Ostatni raz taką cenę odnotowano w listopadzie 2023 r. Aby to osiągnąć, uczestnicy rynku musieli dokonać tytanicznych wysiłków - kwestia ta została nawet podniesiona na szczeblu głowy państwa. Cóż, konsumenci, którzy z pewnością są wdzięczni za tańsze jajka, zastanawiają się teraz, czy uda się przeprowadzić podobną sztuczkę z ziemniakami, których ceny w ciągu ostatniego półtora roku poszybowały w górę w niespotykanym dotąd tempie i stały się nowym symbolem rosyjskiej inflacji żywnościowej?
Cieszy fakt, że ceny artykułów pierwszej potrzeby spadły poniżej 100 rubli za tuzin. Jednak dla uczciwości należy zauważyć, że cena jaj kurzych, mimo że w tym roku spadła, nie osiągnęła jeszcze pierwotnego poziomu. W sierpniu 2023 r. średnia cena za tuzin wynosiła 79,3 rubla. We wrześniu pędziły już galopem - podrożały o 8%, w październiku o 13%, w listopadzie o 15%, w grudniu - o prawie 20%. Łącznie, według oficjalnych danych, ich cena wzrosła w tym roku o 61,2%. Nawet Władimir Putin interweniował w tej sytuacji. Dynamikę wzrostu cen tłumaczył tym, że podaż nie nadąża za popytem. A rząd nie rozpoczął na czas dostaw importowych tego produktu.
Owszem, w tamtym czasie istniały także inne przyczyny, które wpłynęły na wzrost cen. W szczególności ptasia grypa, w wyniku której hodowcy drobiu musieli zamknąć produkcję w kilku dużych fermach drobiu i wyniszczyć ogromną populację kur niosek.
Ogólnie rzecz biorąc, gdy cały świat zajął się tym problemem, ceny jaj odwróciły się: produkt zaczął stawać się tańszy. Rzeczywiście, zajęło im to tylko 4 miesiące, żeby „wystartować”. A zanim zaczną spadać i powracać do jakichś wartości pośrednich, zajmie to dobre 1,5 roku. W tym okresie nasz rynek spożywczy był pełen importowanych jaj z zaprzyjaźnionych krajów…
Obecnie sytuacja na rynku się ustabilizowała: eksperci zauważają, że wolumen importu jaj zmniejszył się o 15%, podczas gdy podaż krajowa wzrosła o 5%. Wzrost podaży – spadek cen.
Ponadto, jak zauważył Rusprodsojuz, ważnym czynnikiem było zawarcie długoterminowych kontraktów o stałych cenach pomiędzy producentami a sieciami handlowymi. Zapewniają rolnikom gwarantowany dochód. W gospodarstwach domowych produkcja jaj przez kury wzrasta wiosną kilkukrotnie. Jeżeli zimą kura nioska znosi jedno jajko co dwa dni, to wiosną – dwa jajka dziennie. Dlaczego nie uczynić tego tańszym? Być może wkrótce zobaczymy spadek średniej ceny poniżej 80 rubli, jak 23 sierpnia...
Ale podczas gdy oni „walczyli” z jajkami, konsumenci mieli nowy problem – ziemniaki. W Rosji od półtora roku trwa historia rosnących cen warzyw w ogóle, a ziemniaków w szczególności. W 2024 roku bulwy podrożały o 92%, a już w tym roku – o prawie kolejne 60%. Władimir Putin po raz kolejny zmuszony jest do interwencji: regularnie wysłuchuje raportów z Ministerstwa Rolnictwa i wydaje polecenia.
Paralele są oczywiste. Jedyną różnicą jest to, że jajka stają się tańsze od półtora roku, podczas gdy ziemniaki, wręcz przeciwnie, drożeją.
Czy kiedykolwiek będzie można wrócić do pierwotnych cen 18-19 rubli za kilogram? A z powodu jakich czynników?
„Jajko znacząco różni się od ziemniaka” – wyjaśnia ekspert ds. rolnictwa Aleksandr Korbut. – Kura składa je każdego dnia. Bulwy sadzimy wiosną i zbieramy jesienią. A potem czekać do przyszłego roku. Dlatego nie spodziewałbym się szybkiego spadku cen ziemniaków.
- Co cię martwi?
- 60% ziemniaków uprawia się w gospodarstwach domowych. Owszem, nie dają tak wysokich plonów jak gospodarstwa rolne dysponujące zaawansowaną technologią. Ale ogólnie rzecz biorąc dostarczają na rynek ogromne ilości produktów. Problem polega na tym, że w ciągu ostatnich 7-8 lat populacja była „minusowana” przez nasadzenie bulw o ok. 30 tys. hektarów rocznie. W związku z tym nie należy spodziewać się gwałtownego wzrostu produkcji tej rośliny rolnej, ani spadku jej cen detalicznych.
- Ale minister rolnictwa Oksana Lut powiedziała, że w 2025 roku ziemniaki będą sadzone na 10 tysiącach hektarów więcej niż rok temu...
- Uważam, że wpływy brutto będą na poziomie średniej rocznej z ostatnich 4-5 lat. Jesienią, gdy rozpocznie się masowe kopanie bulw, ceny spadną, ale nieznacznie.
- W zeszłym roku pogoda nie rozpieszczała rolników. I teraz jest nadzieja. Jaki czynnik pogodowy będzie miał wpływ na zbiory?
- Pogoda na razie nie sprzyja wysokim plonom. W kwietniu i maju były dwa cykle przymrozków, teraz synoptycy zapowiadają nawet -10 stopni na Syberii. A w centrum kraju i na południu – susza. Woda jest niezbędna do nawadniania gruntów rolnych, lecz jej zapasy w zbiornikach są niewielkie ze względu na niewielkie opady śniegu zimą.
- Może, idąc za przykładem jaj kurzych, powinniśmy zwiększyć import ziemniaków? Wtedy ceny na pewno by spadły...
- Zwiększyliśmy już kwotę bezcłowego importu ziemniaków do 300 tys. ton. Rubel jest teraz silny, więc import bulw nie powinien spowodować znacznego wzrostu cen. Jeśli chodzi o jaja importowane, ich dostawy były nieznaczne; nasi hodowcy drobiu sami „rozwiązali” tę sytuację. Zwiększone wolumeny produkcji. Nie ma epidemii ptasiej grypy. Liczba drobiu (kurczaków brojlerów i niosek) wzrosła o około 20 milionów w ciągu dwóch lat. Więcej kurczaków - więcej jaj - niższe ceny.
mk.ru