Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Russia

Down Icon

Oszuści wakacyjni: oszuści turystyczni stali się bardziej aktywni wraz z początkiem sezonu urlopowego

Oszuści wakacyjni: oszuści turystyczni stali się bardziej aktywni wraz z początkiem sezonu urlopowego

Odpocznij przy trzeciej próbie

Swietłana z Murmańska ma 45 lat. Kobieta pracuje jako pielęgniarka w jednej z klinik w swoim rodzinnym mieście: „Mieszkam z dwiema córkami, które są jeszcze nieletnie, i wychowuję je sama. Muszę żyć od wypłaty do wypłaty, oszczędzać i odkładać trochę na wakacje letnie”. Według naszej bohaterki, jej najmłodsza córka, uczennica, od dawna prosiła, żeby zabrać ją na Krym. Po uzbieraniu pewnej kwoty pieniędzy Swietłana zaczęła planować przyszłe wakacje nad Morzem Czarnym.

„W poszukiwaniu idealnego miejsca dokładnie przestudiowałem wiele opcji. Czytałem recenzje, sprawdzałem informacje - wydaje się, że niczego nie przegapiłem... Ostatecznie wybór padł na pensjonat położony na wybrzeżu Krymu. Czyste morze, las sosnowy, plac zabaw i piękny pokój: pomyślałem, że to jest właśnie to, czego potrzebuję. A cena - 1800 rubli za dobę bez wyżywienia - nie wydała mi się podejrzana. Uznawszy, że to odpowiednia opcja, postanowiłem zarezerwować pokój. Ponadto przyciągnęła mnie dobra zniżka za pełną przedpłatę” - opowiada rodowity mieszkaniec Murmańska.

Ale przed zapłatą kobieta postanowiła sprawdzić jeszcze raz dane organizacji. A potem czekała ją niemiła niespodzianka. Okazało się, że odbiorcą płatności była firma z Omska, zajmująca się... budownictwem!

„Zaniepokoiła mnie rozbieżność lokalizacji” – wspomina Swietłana. „Gdzie jest Krym, a gdzie Omsk?” Telefon do pensjonatu nie rozwiał moich wątpliwości. Ale przyjazny operator przekonał mnie, że właściciel ma różne linie biznesowe i wszystko będzie w porządku. A ja za wszystko zapłaciłam”.

Ale oczekiwanie na długo oczekiwany urlop przerodziło się w horror, gdy następnego dnia kobieta przypadkiem natknęła się na nazwę pensjonatu, w którym zarezerwowała pokój w sieciach społecznościowych, i krzyczący napis „Uwaga na oszustów!”. Po przestudiowaniu postów i komentarzy nasza bohaterka zdała sobie sprawę, że padła ofiarą oszustów. Tego samego dnia kobieta udała się do banku, gdzie napisała oświadczenie o zwrot pieniędzy. Następnie udała się na komisariat policji, ale tam jej historia została potraktowana z chłodną atmosferą. „Gdzie widziałaś takie ceny na Krymie?” – usłyszała w odpowiedzi kobieta.

Nikt nie zwrócił pieniędzy Swietłanie, ale ona postanowiła się nie poddać, ale walczyć z oszustami: opublikowała dane oszustów, link do strony internetowej i wezwała do zachowania szczególnej ostrożności. „Najgorsze jest to, że ci łobuzy czerpią zyski z najbardziej bezbronnych grup społecznych” – ubolewa nasza bohaterka. „Rodziny wielodzietne, rodzice niepełnosprawnych dzieci, emeryci... To wstyd zarówno z powodu straconych pieniędzy, jak i zrujnowanych wakacji. Moja córka tak bardzo czekała na morze!”

Dla dobra córki kobieta zaczęła szukać innej opcji. „Położone tuż nad Morzem Czarnym, to krymskie sanatorium oferuje luksusowy wypoczynek w rozwiniętym środowisku naturalnym. Nowoczesna infrastruktura i przytulne pokoje z atmosferą komfortu i spokoju. Skorzystaj z ekskluzywnych ofert: 30% zniżki przy rezerwacji online! Wymarzony urlop już od 30 000 rubli” – Swietłana zobaczyła tak kuszącą ofertę w Internecie. I dała się nabrać... Zapłaciwszy wszystko online, kobieta i jej córka przyjechały na Krym w wyznaczonym terminie. „Kupiłam bilet do jednego z jałtańskich sanatoriów przez oficjalną stronę internetową, wysłali mi voucher z adresem. Jednak po przybyciu na miejsce zastałam tylko opuszczony budynek i pustą budkę strażnika” – skarży się Swietłana.

Nie było nic do roboty. A kobieta musiała pilnie szukać miejsca na nocleg. Na ratunek przyszedł miejscowy mieszkaniec, którego Swietłana poznała w sklepie niedaleko dworca kolejowego. Krewny kobiety wynajmował mieszkanie, żądając 25 000 rubli za 10 dni. Nasza bohaterka miała szczęście za trzecim razem – nikt jej nie oszukał, a jej wakacje nad Morzem Czarnym były wystrzałowe. „Trzecia próba relaksu zakończyła się sukcesem. Krewni kobiety, która wynajęła nam mieszkanie, okazali się najfajniejszymi ludźmi. Pokazali nam nie tylko całą Jałtę, ale i okolice. I jak pysznie nas nakarmili! Moja córka była zachwycona i poprosiła, żebyśmy znów pojechali do Jałty, do naszych nowych przyjaciół, którzy stali się już praktycznie rodziną”.

Mały pokój zamiast mieszkania

Moskwianka Elena V. postanowiła wziąć cztery tygodnie urlopu na raz i spędzić je nad morzem po raz pierwszy od wielu lat, wliczając w to długie majówki i resztę miesiąca. Soczi pod koniec wiosny to po prostu bajka, a to dopiero początek sezonu. Aby zaoszczędzić pieniądze, kobieta postanowiła wynająć mieszkanie, tym bardziej, że teraz jest wiele stron oferujących usługi rezerwacji noclegów z wyprzedzeniem. Elena podeszła do realizacji swojego marzenia bardzo dokładnie: zaczęła przygotowywać się zimą, a w marcu skontaktowała się z agentką nieruchomości Aleną za pośrednictwem autorytatywnej strony, która rzekomo sprawdza informacje i swoich kontrahentów z wyprzedzeniem. Kobieta szybko znalazła jednopokojowe mieszkanie z pięknym widokiem, które można było wynająć na cztery tygodnie na raz, a cena 34 tysięcy rubli była całkiem zgodna z oczekiwaniami. Agent nieruchomości zażądał zaliczki w wysokości 10 tysięcy rubli i poprosił o osobiste przelanie jej na jej kartę. Ponieważ agent nieruchomości i mieszkanie zostały znalezione na bardzo autorytatywnej i popularnej stronie, moskwianka nie miała żadnych podejrzeń, że dochodzi do oszustwa. W marcu wszystko było w porządku: Alena pokazała wideo z mieszkania, odpowiedziała na pytania o udogodnienia, gdzie się znajduje...

Ale na trzy dni przed lotem zaczęły się problemy z komunikacją: agentka nieruchomości Alena nagle zaczęła ignorować wiadomości w komunikatorze i dopiero po oddzwonieniu odpowiadała, że ​​czeka na Elenę. W przeddzień lotu 2 maja sama zadzwoniła do Moskwinki i powiedziała, że ​​odbierze ją z lotniska Adler. Kobieta była nawet zadowolona z takiej usługi. Jednak po przylocie do Soczi Elena otrzymała następującą wiadomość: „Moje okoliczności się zmieniły, więc teraz wezwę taksówkę”. Taksówka faktycznie przyjechała i odebrała ją z lotniska, ale kierowca zawiózł ją na zupełnie inną ulicę. Tam agentka nieruchomości Alena pośpieszyła do niej z wyjaśnieniami. „Wiesz, dzień przed twoim przyjazdem to mieszkanie zostało zalane. W ramach rekompensaty wezwałam dla ciebie taksówkę i proszę, żebyś zamieszkała w innym miejscu dosłownie na kilka dni, ale niedaleko” – zapytała agentka nieruchomości, pokazując nagranie z mieszkania z zalaną podłogą. Co więc zrobić? W życiu może się zdarzyć wszystko, a Elena postanowiła wyjść mu naprzeciw, tym bardziej, że, jak myślała, to tylko na kilka dni. Z tą pozytywną myślą oddała agentowi nieruchomości resztę kwoty. W rezultacie Moskal został zakwaterowany nie w mieszkaniu, ale w małym pokoju, w którym na początku nie było nawet kuchenki do gotowania. Agentka obiecała go kupić, ale zrobiła to dopiero po tym, jak Moskal przypomniał jej o tym kilka dni później, wysyłając kuriera z dostawą i unikając osobistego kontaktu.

Kiedy Elena próbowała przypomnieć im kilka dni później, że obiecano jej przeprowadzkę do osobnego mieszkania, Alena znowu przestała odbierać telefony i komunikowała się tylko za pomocą wiadomości głosowych. Powiedziała, że ​​podczas majówki bardzo trudno znaleźć kogoś, kto dokończy remont mieszkania, więc poprosiła, żeby jeszcze trochę poczekali. Elena postanowiła nie psuć sobie wakacji, odciąć się od tego, co się dzieje i cieszyć się wakacjami nad morzem. Ale ani po majówce, ani dwa tygodnie później nikt nie skontaktował się z Moskalką. Alena zniknęła, a Elena nadal mieszkała w lokalu, w którym osiedlił ją agent nieruchomości.

Do końca wakacji Eleny pozostał półtora tygodnia, gdy ktoś zapukał do jej drzwi. W progu stanęła kobieta, przedstawiająca się jako Larisa i okazująca się właścicielką lokalu, w którym mieszkała wówczas Elena. „Co, nie znasz mojej historii?” zdziwiła się moskwianka. „Nie” odpowiedziała szczerze Larisa. Elena opowiedziała o wszystkich swoich przygodach z agentką nieruchomości Aleną. „Uważam ją za oszustkę” podkreśliła moskwianka. Larisa zgodziła się z tym wnioskiem i dodała, że ​​ta agentka nieruchomości poprosiła ją, aby pozwoliła wczasowiczowi zamieszkać u niej na kilka dni, a nawet jej za to nie zapłaciła. „Zamierzasz mnie teraz wyrzucić?” zapytała moskwianka. „Gdzie ja mam cię teraz wyrzucić?” odpowiedziała właścicielka lokalu. „Zamieszkaj tutaj do końca wakacji”. Czy można to uznać za szczęśliwe zakończenie oszustwa finansowego, którego ofiarą padła Elena, każdy ma prawo sam zdecydować...

Czujność, kontrola i sprawdzanie

Opisane przypadki są dalekie od wszystkiego, co wymyślają oszuści, aby wyłudzić pieniądze od Rosjan. „Najczęściej oszukują na wycieczkach” – powiedziała Polina Gusyatnikova, starsza partnerka zarządzająca kancelarii prawnej PG Partners. „Próbując zaoszczędzić pieniądze, obywatele kupują wycieczki na ulicy od prywatnych sprzedawców. W najlepszym przypadku okazuje się, że wycieczka nie obejmuje niczego i trzeba będzie zapłacić dodatkowo za wszystkie usługi, takie jak jedzenie i wycieczki, które będą kosztować jeszcze więcej, a w najgorszym przypadku nikt nie przyjdzie po nie o wyznaczonej porze”.

Turystów oszukuje się również w kwestii mieszkań. Nawet jeśli obywatele przejdą obok „stacyjnych naganiaczy”, którzy często mają gorsze warunki i zawyżone ceny, można również spotkać się z oszustwem podczas rezerwacji za pośrednictwem usług. Na przykład osoba zarezerwowała pokój lub apartament, przyjechała na miejsce i zobaczyła coś zupełnie innego niż to, co było na zdjęciach. Agenci z kamienną twarzą tłumaczą, że oferta dotyczyła grupy apartamentów, z których tylko te pozostały wolne.

Osobnym tematem są oszustwa z narzucaniem usług. Najczęściej oszuści działają za pośrednictwem dzieci: pozwalają im bawić się uroczą małpką lub zakładają im na ramię ptaszka, a następnie robią im zdjęcie i żądają za nie zapłaty. Albo najpierw podają tylko część kosztów jakiejś usługi, a na końcu mówią, że opłata jest kilkakrotnie wyższa. Na przykład taksówkarz na lotnisku lub dworcu kolejowym może podać cenę 500 rubli, a po przyjeździe na miejsce okazuje się, że jest to tylko kwota za wejście na pokład i jest jeszcze opłata za przejazd, ostrzegał prawnik.

Wraz z początkiem sezonu stowarzyszenia branżowe zawsze odnotowują wzrost liczby oszustów. „Najczęstszym rodzajem oszustwa jest oferowanie dużych zniżek przez fałszywe firmy turystyczne, sięgających 50%, a nawet 70%” — mówi Dmitrij Gorin, wiceprezes Rosyjskiego Związku Branży Turystycznej (RUTI). Takie nietypowe zniżki są pierwszym sygnałem, który powinien zaalarmować Rosjan podczas rezerwacji podróży. „Niektóre biura podróży mogą narzucić ubezpieczenie, które jest bezużyteczne dla danej osoby” — kontynuuje Dmitrij Janin, przewodniczący zarządu Międzynarodowej Konfederacji Stowarzyszeń Konsumenckich (ConfOP). „Kiedy dochodzi do zdarzenia ubezpieczeniowego, okazuje się, że zakres ochrony jest albo bardzo mały, albo wyklucza najczęstsze sytuacje, takie jak obrażenia podczas wycieczek”.

Innym powszechnym rodzajem oszustwa jest oferta dla turysty, aby przelał pieniądze na osobistą kartę „osoby odpowiedzialnej” podczas rezerwacji wycieczki. „W żadnym wypadku nie należy dokonywać takich płatności na rzecz osób prywatnych, ponieważ w tej sytuacji i jeśli usługi turystyczne nie są świadczone, wszystkie kwestie będą musiały zostać rozwiązane na polu prawnym i za pośrednictwem organów ścigania” – radzi Gorin.

Istnieje kilka sposobów, aby nie dać się nabrać na sztuczki oszustów, zaoszczędzić pieniądze i nie zepsuć długo oczekiwanego urlopu sobie i swoim bliskim. „Przede wszystkim zwróć uwagę: jeśli w wyszukiwarce widzisz kilka linków do strony internetowej firmy turystycznej, pamiętaj, że oszuści stworzyli „lustro” prawdziwej strony internetowej i zamierzają oszukać łatwowiernego klienta, ukrywając się za czyimś nazwiskiem” — mówi Władimir Woronin, wspólnik zarządzający kancelarii prawnej Altavista. „W takim przypadku należy dokładnie sprawdzić nazwę strony internetowej. Należy również pamiętać, że wyszukiwarka z reguły najpierw podaje prawdziwą stronę internetową”.

Zdecydowanie powinieneś skontaktować się z organizatorem wycieczki telefonicznie: w zdecydowanej większości przypadków przestępcy używają botów, a najprawdopodobniej Twój telefon pozostanie bez odpowiedzi. Jeśli organizator wycieczki nie odbierze połączenia, to strona jest oszukańcza i nie powinieneś dokonywać rezerwacji za jej pośrednictwem pod żadnym pozorem.

Należy zachować ostrożność, jeśli strona oferuje wycieczkę znacznie tańszą – o 10% lub więcej niż inni agregatorzy. „Bardziej niezawodnym sposobem jest zakup biletu w biurze firmy, ale i tutaj konieczne jest sprawdzenie dokumentów w formie paragonu, aby dane w nich zawarte się zgadzały” – podkreślił prawnik.

mk.ru

mk.ru

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow