Władze złagodzą zmiany podatkowe dla przedsiębiorców działających w oparciu o patenty.

Premier Michaił Miszustin ogłosił, że opodatkowanie patentów zostanie utrzymane na obszarach wiejskich i w trudno dostępnych osiedlach. Wcześniej, w ramach obszernego pakietu ustaw podatkowych, zniesiono patenty dla handlu detalicznego. Dokument przeszedł pierwsze czytanie w Dumie, a drugie czytanie odbędzie się za niecałe dwa tygodnie. Co sądzą o tym przedsiębiorcy i jak te zmiany wpłyną na ich życie?
Wiaczesław Kopyłow, przedsiębiorca z Krasnodaru, który niedawno skontaktował się z Business FM, jest właścicielem małego sklepu spożywczego. Podobnie jak wielu jego kolegów, działa na podstawie licencji. Nie jest jeszcze pewien, jak będzie prowadził swój biznes w przyszłym roku. Możliwe, że po prostu go zamknie.
Od stycznia, jeśli zmiany podatkowe zostaną przyjęte, sklepy stacjonarne – czyli sklepy stacjonarne – będą miały zakaz prowadzenia działalności na podstawie patentu. Jednak, jak zapowiedział premier Michaił Miszustin, rząd wziął pod uwagę propozycję biznesową: jeśli taki sklep znajduje się na terenach wiejskich lub w trudno dostępnych miejscowościach, patent zostanie zachowany. Jednak Krasnodar, miasto liczące ponad milion mieszkańców, nie należy do tej grupy. Wiaczesław nie będzie mógł przejść na inny system podatkowy. Jego próg przetrwania finansowego jest wyższy niż próg przychodów, od którego rozpoczyna się płatność VAT , który wynosi 20 milionów rubli.
Jeśli chodzi o ulgi dla sklepów na terenach wiejskich, przedsiębiorca, dowiedziawszy się o tym, zauważył, że pod pewnymi względami życie mieszkańców wsi jest łatwiejsze niż mieszkańców miast:
Przedsiębiorca Wiaczesław Kopyłow
Kluczową różnicą między patentem a innymi trybami jest to, że wymaga on stałej, stosunkowo niewielkiej opłaty rocznej. A podatki to już przeszłość. W Rosji jest około 1,5 miliona takich indywidualnych przedsiębiorców. Oczywiście nie wszyscy z nich działają w handlu detalicznym. Jednak z wyjątkiem obszarów wiejskich, patenty są zabronione w handlu detalicznym. „Myślimy o tym tylko na co dzień” – rozpoczął rozmowę z Business FM Aleksiej Pietropolski, ekspert prawny w Opora Rossii i współwłaściciel sieci kawiarni Take & Wake. Jego kawiarnie, działające na podstawie patentów, sprzedają jedzenie na wynos i nie mają ani produkcji żywności, ani miejsc siedzących. Innymi słowy, są również firmami detalicznymi.
Alexey Petropolsky, ekspert prawny Opory Rossii i przedsiębiorca
Aby zrozumieć, kogo dotyczą zmiany, wystarczy rozejrzeć się po ulicy: małe sklepiki z artykułami spożywczymi, tytoniem, artykułami gospodarstwa domowego, odzieżą, kosmetykami i kwiatami. Znajdują się w wolnostojących budynkach i na parterach bloków mieszkalnych. Od Dalekiego Wschodu po Moskwę. Wszystko to, co nazywa się również „drobnym handlem detalicznym”. Oczywiście, niektóre działają w ramach uproszczonego systemu podatkowego, a nawet posiadają osobowość prawną. Patenty są jednak bardzo popularne. Julia Mamysz z Orska w obwodzie orenburskim prowadzi mały sklep odzieżowy. Ona również działa w oparciu o system patentowy. Niedawno rozważała rozszerzenie działalności, ale wieści dotarły do niej z Moskwy.
Yulia Mamysh, przedsiębiorca
Zaskoczenie było chyba najważniejsze. Dowiedzieli się, że patenty ich przedsiębiorców zostaną cofnięte zaledwie trzy miesiące przed planowanym wejściem w życie ustawy. Biznesmen Elman jest właścicielem sklepu spożywczego i stoiska z warzywami w obwodzie moskiewskim. Działa również w tym mieście. Po obliczeniu kosztów cofnięcia patentów, poradził swoim pracownikom, aby poszukali nowej pracy, ponieważ na razie nie ma innego wyjścia.
Logika ustawodawców jest zrozumiała. Wprowadzenie patentów było kiedyś sposobem na ściąganie przynajmniej części podatków od małych firm. Ale te czasy minęły. Tacy przedsiębiorcy płacą znacznie mniej niż ci działający w ramach innych systemów. Istnieje wiele naruszeń. Należy do nich fragmentacja, gdy kilku indywidualnych przedsiębiorców prowadzi działalność w jednym sklepie, mimo że w rzeczywistości jest to jedna firma należąca do tych samych właścicieli. Dotyczy to również sprzedaży towarów prawnie zabronionych, nawet jeśli klienci są chętni, aby je sprzedać. W takich sklepach relacje między sprzedawcami a klientami różnią się od tych w sieciach handlowych. Są oni raczej jak sąsiedzi, ponieważ zazwyczaj mieszkają i pracują w pobliżu: czy to na tej samej ulicy na wsi, czy w tym samym osiedlu mieszkaniowym w mieście. I to, pomimo lirycznego sentymentalizmu, jest częścią wartości takiego biznesu.
Niektóre firmy mogą zmienić swoje zasady, ale żeby przetrwać, podniosą ceny – zakładając oczywiście, że będą w stanie konkurować z sieciami. Niektóre, jak Wiaczesław Kopyłow z Krasnodaru, planują wynająć lokale. Inni, jak Elman z obwodu moskiewskiego, rozważają przekwalifikowanie się i zostanie taksówkarzami. Dochody będą mniej więcej takie same, ale będzie mniej problemów.
bfm.ru



