Bramy, dawanie i rząd

Bill Gates od wielu lat skupia się na projektach filantropijnych poprzez Gates Foundation. Niedawno ogłosił datę zakończenia tego przedsięwzięcia. Jak Bill Gates ujął to w swoim ostatnim ogłoszeniu :
Przez następne 20 lat oddam praktycznie cały swój majątek za pośrednictwem Fundacji Gatesa na rzecz ratowania i poprawy życia na całym świecie. A 31 grudnia 2045 r. fundacja zamknie swoje podwoje na stałe.
Gates mówi, że w ciągu ostatnich 25 lat jego fundacja zainwestowała 100 miliardów dolarów w różne projekty i sprawy, finansowane z jego własnego majątku, a także z majątku innych miliarderów, takich jak Warren Buffett. Jego celem jest, aby fundacja nabrała tempa – w ciągu następnych 20 lat, aż do jej zamknięcia, spodziewa się, że jego fundacja przekaże kolejne 200 miliardów dolarów, a Gates rozda praktycznie cały swój majątek w ramach tego procesu.

Fundacja Gatesa zrobiła na świecie ogromne dobro – według wszelkich rozsądnych szacunków uratowano wiele milionów istnień ludzkich, a miliony innych zyskały. Miliarderzy tacy jak Bill Gates są często krytykowani za to, że nie płacą wystarczających podatków. Jednak kosztu alternatywnego nie można ignorować. (Albo, myślę, że bardziej trafne byłoby stwierdzenie, że kosztu alternatywnego nie należy ignorować – ludzie oczywiście mogą go ignorować.) Zamiast finansować te sprawy za pośrednictwem Fundacji Gatesa w ciągu następnych 25 lat, te 200 miliardów dolarów mogłoby zostać zebrane jako podatki przez rząd federalny w tym samym okresie. Nie musi nastąpić żadna zmiana prawa podatkowego, aby to nastąpiło – obywatele mogą swobodnie przesyłać rządowi dodatkowe pieniądze z podatków, kiedy tylko chcą. Każda bogata osoba, która głośno i publicznie nalega, że „ludzie tacy jak ja powinni płacić więcej podatków”, w rzeczywistości ma możliwość zrobienia tego, kiedy tylko chce. Optyka tego jest dość dziwna. Gdy ktoś głośno oświadcza, że wierzy w swój moralny obowiązek zrobienia X, mając jednocześnie możliwość zrobienia X w dowolnym momencie i nikt nie może mu tego zabronić, lecz mimo to konsekwentnie odmawia zrobienia X, można zasadnie zastanawiać się, czy rzeczywiście wierzy w moralny obowiązek, który głosi.
W swojej książce Following Their Leaders: Political Preferences and Public Policy Randall Holcombe rozróżnia preferencje ekspresyjne i preferencje instrumentalne. Preferencje ekspresyjne, jak sama nazwa wskazuje, dotyczą tego, jakie idee wolimy wyrażać innym, a nawet sobie. Preferencje instrumentalne dotyczą tego, jakie wyniki bezpośrednio wybralibyśmy, gdyby dano nam skuteczny wybór. To, co preferujemy ekspresywnie, nie zawsze jest tym samym, co preferujemy instrumentalnie. Holcombe twierdzi, że zachowania wyborcze i aktywizm polityczny są napędzane preferencjami ekspresyjnymi bardziej niż preferencjami instrumentalnymi. Jak mówi, wyborcy „działają ekspresywnie, nie instrumentalnie, a jako jednostki nie wybierają wyniku, wyrażają preferencję. Istnieje wiele powodów, aby sądzić, że preferencje, które wyrażają przy urnach wyborczych, mogą różnić się od wyników, które preferowaliby, gdyby wybór spośród alternatyw społecznych rzeczywiście należał do nich”.
Oto pytanie, które przychodzi mi do głowy. Wyobraźmy sobie, że znajdziemy zwolennika zwiększenia podatków dla miliarderów – a jeszcze lepiej, jedną z osób, która upiera się, że „miliarderzy nie powinni istnieć”. Załóżmy, że dalibyśmy im magiczny przycisk, który wysłałby sygnał do mózgu Billa Gatesa i zaszczepił w nim chęć natychmiastowego zamknięcia swojej fundacji, a zamiast tego przekazania całego swojego majątku, od razu, rządowi federalnemu jako dobrowolnego podatku. W chwili pisania tego tekstu wartość netto majątku Billa Gatesa wynosi około 116 miliardów dolarów, więc naciskając ten przycisk, powiedzmy, że rząd federalny uzyska dodatkowe 116 miliardów dolarów dochodu. (Aby umieścić tę liczbę w kontekście, według CBO rząd federalny wydał 640 miliardów dolarów tylko w styczniu 2025 roku – ponad pięć i pół razy więcej niż cały majątek Billa Gatesa w ciągu jednego miesiąca!) Koszt tego będzie obejmował między innymi wyeliminowanie całego skumulowanego dobra, które w przeciwnym razie zostałoby wyrządzone przez Fundację Gatesa w ciągu następnych dwóch dekad.
Gdybyśmy umieścili ten magiczny przycisk przed tym zwolennikiem tezy, że „miliarderzy nie powinni istnieć” i zaoferowali mu wybór – wyeliminować status miliardera Billa Gatesa, wysłać kolejne 116 miliardów dolarów z podatków do rządu federalnego, kosztem wymazania całej przyszłej pracy, którą wykonałaby Fundacja Gatesa, czy nacisnęliby przycisk? Czy ich ekspresyjne preferencje, aby wyeliminować miliarderów z istnienia i pobierać więcej podatków od bogatych, również okazałyby się ich instrumentalnymi preferencjami? Czy też, gdy cały ciężar tej decyzji nagle spocznie na nich, powodując, że osobiście poniosą pełną moralną odpowiedzialność za wymazanie całej pracy, którą Fundacja Gatesa wykonałaby w ciągu następnych 20 lat, czy może zawahaliby się i rozważyliby ponownie, czy preferencje, które wyrażają, są naprawdę tym, co wybraliby do uchwalenia?
Czy naciśniesz przycisk?
econlib