Schönefeld daje zielone światło dla „ośrodka deportacyjnego” w BER

Brandenburgia może wkrótce mieć centrum przyjęć i odlotów na stołecznym lotnisku Berlin Brandenburg (BER). Gmina Schönefeld zatwierdziła już plan zagospodarowania przestrzennego, torując drogę do budowy centrum.
W odpowiedzi na zapytanie Berliner Zeitung, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w Poczdamie oświadczyło, że proces wydawania pozwoleń na budowę rozpocznie się „natychmiast”. Budowa może rozpocząć się natychmiast po uzyskaniu pozwolenia na budowę.
W BER powstaje ponad 100 miejsc noclegowych dla uchodźcówZgodnie z obecnymi planami, prywatny inwestor wybuduje centrum, które następnie zostanie wydzierżawione przez kraj związkowy Brandenburgia. Budowa potrwa około dwóch lat. Przynajmniej częściowe uruchomienie byłoby zatem realne na początku 2028 roku. Inwestor prowadzi już wstępne prace rozbiórkowe na terenie.
Ośrodek wjazdu i wyjazdu dla uchodźców i innych migrantów ma skonsolidować obowiązki federalne i stanowe oraz zapewnić zakwaterowanie osobom przybywającym i wyjeżdżającym. Według ministerstwa, w ośrodku detencyjnym dla uchodźców znajdzie się 48 miejsc, a w strefie tranzytowej 60. Organizacje działające na rzecz uchodźców nazywają go „ośrodkiem deportacyjnym” i postrzegają jako zagrożenie dla godności ludzkiej.

Wiadomości z Brandenburgii nadeszły w czasie wzmożonych działań deportacyjnych ze strony Niemiec. Samolot linii Qatar Airways do Afganistanu wystartował w piątek rano z lotniska Lipsk/Halle, oddalonego o około 200 kilometrów. Według rzeczniczki federalnego ministra spraw wewnętrznych Alexandra Dobrindta (CSU), na pokładzie znajdowało się 81 osób – przestępców, którzy „muszą opuścić kraj z przymusu”. Według obserwatorów, co najmniej jedna z nich miała na kostce bransoletkę z ostrzeżeniem.
Lot deportacyjny do Kabulu to dopiero drugi lot z Niemiec od czasu przejęcia władzy przez talibów w 2021 roku. Od ostatniego lotu deportacyjnego minęło prawie jedenaście miesięcy. Po brutalnych incydentach w Mannheim i Solingen, rząd sygnalizacji świetlnej ogłosił latem 2024 roku, że ponownie zezwoli na deportacje do Afganistanu.
30 sierpnia 2024 roku, dzięki pomocy emiratu Zatoki Perskiej Kataru, 28 afgańskich przestępców zostało deportowanych z Lipska do kraju pochodzenia. Ówczesny kanclerz Olaf Scholz (SPD) zapowiedział, że takich lotów będzie więcej. Do tego jednak nie doszło.
Nowy rząd niemiecki: Więcej lotów deportacyjnych do AfganistanuPo zakończeniu koalicji „Sygnalizacja świetlna” i nowych wyborach, obecny szef Urzędu Kanclerskiego Thorsten Frei (CDU) zapowiedział regularne loty deportacyjne do Afganistanu i Syrii. Powiedział, że Niemcy mogą na to liczyć. Miałoby to zostać osiągnięte „na stałe i na znacznie większych obszarach”.

Jednak realizacja planu jest trudniejsza niż oczekiwano: Niemcy nie utrzymują stosunków dyplomatycznych z talibami. Islamiści są izolowani na arenie międzynarodowej, głównie z powodu lekceważenia praw człowieka, zwłaszcza praw kobiet. Reżim nie jest uznawany za legalny rząd, a Niemcy utrzymują jedynie kontakty techniczne za pośrednictwem biura łącznikowego w Katarze, powiedział niedawno minister spraw zagranicznych Johann Wadephul (CDU). „To było wszystko i to jest wszystko”.
Kolega z gabinetu, Dobrindt, chce to zmienić. Na początku miesiąca powiedział, że planuje „zawarcie porozumień bezpośrednio z Afganistanem w celu ułatwienia repatriacji. Nadal potrzebne są strony trzecie do prowadzenia rozmów z Afganistanem. To nie może pozostać trwałym rozwiązaniem”.
Organizacje Narodów Zjednoczonych ds. uchodźców i praw człowieka sprzeciwiają się deportacjom. Warunki na miejscu nie są jeszcze odpowiednie do repatriacji, powiedzieli przedstawiciele UNHCR w Kabulu.
Pierwszy odlot samolotu deportacyjnego od czasu objęcia władzy przez koalicję CDU/CSU/SPD nastąpił tuż przed rozpoczęciem spotkania ministra spraw wewnętrznych Dobrindta z unijnymi kolegami na Zugspitze, na którym ma zostać omówione zaostrzenie polityki azylowej. Dobrindt zaprosił przedstawicieli Francji, Polski, Austrii, Czech i Danii.
Cel Dobrindta jest jasny: po tym, jak niemieckie kontrole graniczne wywołały irytację wśród sąsiadów, powinna teraz zaistnieć swego rodzaju solidarność na rzecz zaostrzenia polityki azylowej. Jak dotąd panuje zgoda, zwłaszcza w kwestii postulatu lepszej ochrony granic zewnętrznych UE.
Berliner-zeitung