Zaostrza się spór o azyl kościelny dla Afgańczyków w Berlinie: starcia między BAMF a kościołami

Od początku roku Senat Berlina otrzymał 77 powiadomień o azylach kościelnych w stolicy. Departament Spraw Wewnętrznych i Sportu Senatu potwierdził to w odpowiedzi na zapytanie tej gazety. W rezultacie w berlińskich kościołach schronienie znalazło 101 osób. Nie wiadomo, ile z nich nadal korzysta z azylu kościelnego, donosi gazeta.
W zeszłym tygodniu sprawa trzech Afgańczyków, którzy zostali przyjęci przez Kongregację Trójcy Świętej w Berlinie-Steglitz, wywołała poruszenie. Według kościoła są to nawróceni chrześcijanie. Złożyli oni pierwsze wnioski o azyl w Szwecji – gdzie zgodnie z prawem UE powinni pozostać. Jednak mężczyźni przenieśli się stamtąd do Hamburga , a ostatecznie do Berlina. Są to tzw. przypadki dublińskie: osoby, których procedury azylowe będą leżeć w gestii państwa UE, w którym zostali po raz pierwszy zarejestrowani.
Odkąd Afgańczycy otrzymali azyl kościelny w berlińskiej wspólnocie, między rządami miast-państw wybuchł spór. „Berliner Zeitung” doniósł o wyjątkowo ostrym liście pierwszego burmistrza Hamburga, Petera Tschentschera ( SPD ), do jego odpowiednika Kaia Wegnera ( CDU ). Sednem sporu jest to, kto powinien usunąć Afgańczyków z Kościoła.
Hamburg zwrócił się o pomoc do berlińskiej policji, ale prośba ta została odrzucona – ponieważ Senat Berlina jest zasadniczo przeciwny naruszaniu azylu kościelnego. Tymczasem stolica twierdzi, że odpowiedzialna jest Liga Hanzeatycka . I ewidentnie ma trudności z włamaniem się do budynków kościelnych w innym kraju związkowym.
Pastor z Berlina relacjonuje kontakty z BAMFGeneralnie kraje związkowe inaczej traktują azyl kościelny. Na przykład w zeszłym roku Hamburg wydalił Afgańczyka z kościoła do Szwecji po tym, jak Federalny Urząd ds. Migracji i Uchodźców (BAMF) odrzucił jego wniosek o tzw. trudną sytuację. Kościół uzasadnił to zagrożeniem bezpieczeństwa mężczyzny w przypadku deportacji ze Szwecji do Afganistanu. Było to pierwsze naruszenie azylu kościelnego w Hamburgu.
Federalny Urząd ds. Migracji i Uchodźców (BAMF) podjął podobną decyzję w sprawie Afgańczyków z berlińskiego kościoła. W rezultacie Sąd Rejonowy w Tiergarten wydał nakazy przeszukania. Pastor zboru protestanckiego, Gottfried Martens, skarży się jednak, że urząd zbadał akta dotyczące trudności z formalnego punktu widzenia prawnego i wyraźnie zaniechał zbadania ich treści. BAMF nie odniósł się do „merytorycznych argumentów” jego kościoła. Zasadniczo zdecydowana większość akt jest odrzucana.
Martens powiedział w wywiadzie dla „Berliner Zeitung”, że jego wspólnota troszczy się przede wszystkim o afgańskich chrześcijan. Z powodu szwedzkich „praktyk odrzucania” grozi im deportacja do Afganistanu. W wymaganych dokumentach dotyczących trudności, kościół stwierdza, że osoby te „poważnie nawróciły się na wiarę chrześcijańską” i w związku z tym w Afganistanie grozi im śmiertelne niebezpieczeństwo. Azyl kościelny w Niemczech jest przeznaczony właśnie dla takich przypadków: ma chronić przed sytuacjami zagrażającymi życiu w kraju ojczystym, w tym przed zagrożeniami dla zdrowia, i znacznie utrudnia deportacje.
Według Federalnego Urzędu ds. Migracji i Uchodźców (BAMF), liczba przypadków azylu kościelnego w Niemczech ostatnio znacznie wzrosła. Według raportu, w ubiegłym roku zarejestrowano 2386 takich przypadków. W 2023 roku liczba ta wyniosła 2065 – o około 300 mniej.

Pastor Gottfried Martens wielokrotnie kontaktował się z Federalnym Urzędem ds. Migracji i Uchodźców (BAMF) w sprawie dokumentacji dotyczącej trudności w przesiedleniu. Gdy inne państwo członkowskie UE odrzuca wniosek o azyl, urząd odpowiada, że nie może i nie będzie rozpatrywać merytorycznej decyzji władz zagranicznych, dopóki Niemcy nie ponoszą odpowiedzialności. W obecnym przypadku oznacza to, że urząd musi formalnie podporządkować się decyzji władz szwedzkich. Martens opisuje odpowiedź BAMF w następujący sposób: „Można napisać 20 stron o danej osobie – dla nas to nie ma znaczenia. Nie rozpatrujemy merytorycznej sprawy, a jedynie formalnie stwierdzamy, że wniosek o azyl został już odrzucony w Szwecji. Dlatego odrzucamy dokumentację dotyczącą trudności w przesiedleniu”.
Jego kongregacja przyjmuje również uchodźców, których wnioski o azyl nie zostały odrzucone przez inne państwo. Kościół wyjaśnia następnie, dlaczego deportacja może stanowić naruszenie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. „Reakcja BAMF, gdy wnioski są rozpatrywane, jest zawsze taka sama” – mówi Martens: „Te argumenty nas nie przekonują”. Martens podaje wskaźnik odrzuceń na poziomie 99 procent. W zdecydowanej większości przypadków BAMF w ogóle nie przeprowadza rozpatrywania, lecz pozostawia dokumenty w zawieszeniu do czasu upływu terminu przekazania. W tym momencie za procedury azylowe odpowiadają Niemcy.
„Dochodzenie jest przeprowadzane tylko wtedy, gdy kraj związkowy wywiera presję na poszczególne sprawy – i wtedy wynik jest zawsze taki sam” – mówi pastor. Właśnie tak zrobił Hamburg. „Wywarł presję na BAMF, aby przejrzał nasze akta. I wtedy od razu wiedzieliśmy, jaki będzie wynik”.
BAMF o azylu kościelnym: „Zdecydowanie” brak przypadków trudnychSpór o Afgańczyków w berlińskiej wspólnocie pokazuje, jak napięte wydają się być relacje między kościołami a Federalnym Urzędem ds. Migracji i Uchodźców (BAMF). Obie strony oskarżają się wzajemnie o lekceważenie akt dotyczących trudności życiowych.
BAMF odmówiło komentarza w sprawie trzech Afgańczyków – ani w odniesieniu do konkretnych przypadków w ogóle. Zdaje sobie jednak sprawę z zarzutu, że Federalny Urząd ds. Bezpieczeństwa (Federal Office) zazwyczaj nie podejmuje decyzji co do istoty sprawy. Rzecznik BAMF powiedział tej gazecie, że w około 30% przypadków urząd albo w ogóle nie otrzymuje dokumentacji, albo nie otrzymuje jej w wyznaczonym terminie.
Jeśli dokumentacja dotrze do Federalnego Urzędu ds. Migracji i Uchodźców (BAMF), często jest składana „tuż przed upływem terminu przekazania”. Jest to sprzeczne z porozumieniem z 2015 roku między Federalnym Urzędem ds. Migracji i Uchodźców a kościołami chrześcijańskimi w Niemczech. Zgodnie z porozumieniem, dokument musi zostać złożony jak najszybciej przed upływem terminu przekazania, mówi rzecznik BAMF. Niedopełnienie tego obowiązku „znacznie komplikuje decyzję merytoryczną”, a „w takim przypadku w dużej mierze nie można już zagwarantować jego prawidłowości”.
BAMF podkreśla, że umowa w sprawie azylu kościelnego dotyczy wyłącznie spraw związanych z rozporządzeniem dublińskim. Dotyczy ona jurysdykcji w zakresie rozpatrywania wniosków o azyl. Podstawy udzielenia azylu kościelnego muszą być poparte „nowymi dowodami” lub „poszlakami”, wykraczającymi poza to, co zostało już ustalone w ramach procedury dublińskiej.
Według Federalnego Urzędu ds. Migracji i Uchodźców (BAMF), zgłoszone osoby „w przeważającej mierze” nie są uznawane za przypadki trudne. Dokumenty „w większości podają te same powody, które zostały już zbadane w ramach standardowej procedury dublińskiej”. Wskazują również na uchybienia w procedurach azylowych w innych krajach, takich jak Szwecja. BAMF nazywa to „systemową krytyką procedury dublińskiej”. I podkreśla, że zgodnie z porozumieniem w sprawie azylu kościelnego, również to „nie jest dopuszczalne jako przypadek trudny”.
Tymczasem Senat Berlina zamierza utrzymać swoje stanowisko w sprawie azylu kościelnego, nawet jeśli BAMF odrzuci wniosek. „Z szacunku dla kościołów” – oświadczyło Ministerstwo Spraw Wewnętrznych – „oraz dla historycznie ukształtowanego azylu kościelnego jako wyrazu chrześcijańsko-humanitarnej tradycji” nie będzie „repatriacji z siedzib wspólnot religijnych”. Dotyczy to co najmniej tak długo, jak mężczyźni przebywają na terenie zgromadzenia. „Jeśli proces weryfikacji będzie negatywny, a osoby dotknięte azylem zostaną znalezione poza siedzibą wspólnoty religijnej, repatriacja może mieć miejsce” – czytamy w komunikacie.
Berliner-zeitung