W obliczu skrajnej prawicy lewica wciąż szuka instrukcji

To było rok temu. W obliczu ryzyka, że skrajna prawica przejmie Matignon, cała lewica, od Philippe'a Poutou do François Hollande'a, utworzyła Nowy Front Ludowy , postępując zgodnie z instrukcjami z wiersza Aragona: „Gdy pszenica jest pod gradem, głupcem jest ten, kto udaje wrażliwego”.
Od tamtej pory ziarno opadło, a życie wróciło do normy. Wszyscy wrócili do domów, by rzucić mniej lub bardziej ostateczne przekleństwa na swoich byłych przyjaciół. Ale świadomość niebezpieczeństwa, jakie przedstawiają wyniki Narodowego Zgromadzenia (RN) i wszechobecność jego idei w debacie publicznej, zakorzeniła się. Lewica jest poruszona, zastanawia się, konsultuje się z badaczami i socjologami, podróżuje za granicę, by badać reżimy, które już przyjęły nacjonalizm, podejmuje inicjatywy i próbuje budować mosty między jego składnikami a społeczeństwem obywatelskim. Każdy w swoim własnym kącie, często. Ale wielu podziela tę samą obserwację: logika koalicji wyborczych, „frontów republikańskich”, może tymczasowo odsunąć niebezpieczeństwo, ale nie pokonać go. Potrzebujemy doktryny, projektu społecznego, by przeciwstawić się skrajnej prawicy, i strategii, by wygrać. Nawet jeśli oznacza to...
Libération