Udostępnianie lokalizacji jest częścią życia towarzyskiego pokolenia Z, ale może mieć negatywny wpływ na psychikę

Dzięki funkcji Znajdź mój produkt firmy Apple Chantle Jovellanos wie, gdzie w dowolnym momencie znajduje się wszystkich 22 jej najbliższych przyjaciół i członków rodziny.
18-latka z Toronto zagląda do telefonu, gdy idzie na spotkanie z kimś, żeby sprawdzić, czy się nie spóźni, lub od czasu do czasu, żeby po prostu zobaczyć, co robią znajomi, choć, jak twierdzi, nigdy nie robi tego w sposób wścibski.
„To ta sama atmosfera, co wtedy, gdy piszesz SMS-a do znajomego, żeby się z nim skontaktować” – powiedziała. „To trochę tak, jakby powiedzieć: »O, chcę zobaczyć, co się teraz dzieje w jego życiu «”.
Dla młodszych użytkowników mediów społecznościowych, takich jak Jovellanos, udostępnianie lokalizacji stało się sposobem na utrzymanie kontaktu i wskazanie najbliższego otoczenia. Niedawne badanie przeprowadzone przez CivicScience wykazało, że dorośli z pokolenia Z to grupa wiekowa najczęściej udostępniająca swoją lokalizację innym osobom.
W zeszłym tygodniu Instagram zaprezentował nową funkcję Mapy, dołączając do rosnącej listy platform, takich jak Find My, aplikacja Life360 i Snap Map Snapchata, które pozwalają użytkownikom na bieżąco śledzić swoją lokalizację. Eksperci od mediów społecznościowych i psychologowie twierdzą, że udostępnianie tych informacji, nawet znajomym i rodzinie, wiąże się z konsekwencjami i apelują do użytkowników mediów społecznościowych o dokładne przemyślenie kliknięcia „Udostępnij moją lokalizację”.
Jednak według Jovellanosa, udostępnianie komuś swojej lokalizacji oznacza w istocie, że mu ufasz. Dlatego zaprzestanie udostępniania informacji lub całkowita rezygnacja z tego pomysłu może być sygnałem o przeciwnym znaczeniu.
„To trochę jak zaprzestanie obserwowania kogoś w mediach społecznościowych” – powiedział Jovellanos, wspominając sytuację, gdy były znajomy przestał udostępniać swoją lokalizację kilku osobom naraz, co wywołało niezręczną rozmowę, która doprowadziła do rozpadu przyjaźni.

Meta, firma macierzysta Instagrama, podkreśla, że jej nowa funkcja Map jest domyślnie wyłączona . Użytkownicy, którzy wyrażą na to zgodę, mogą również wybrać, kto ma widzieć ich lokalizację, wyłączyć udostępnianie lokalizacji dla określonych lokalizacji geograficznych oraz całkowicie wyłączyć tę funkcję w dowolnym momencie.
We wpisie na blogu firma opisała funkcję mapy jako „nowy, prosty sposób na łączenie się ze sobą”.
Jednak jak dotąd funkcja ta nie zyskała popularności , a niektórzy użytkownicy twierdzą, że ich lokalizacja została udostępniona automatycznie.

Adam Mosseri, szef Instagrama, napisał w poście na Meta's Threads , że użytkownicy ci najprawdopodobniej nie podawali swojej lokalizacji w czasie rzeczywistym.
„Wszystko dokładnie sprawdzamy, ale na razie wygląda na to, że ludzie są zdezorientowani i zakładają, że skoro widzą siebie na mapie po jej otwarciu, to inni też ich widzą” – napisał Mosseri.
Dodanie lokalizacji do posta lub relacji na Instagramie — na przykład oznaczenie Rogers Centre podczas publikowania zdjęcia z meczu drużyny Jays — spowoduje, że post będzie wyświetlany na mapie, nawet jeśli nie będziesz już na wydarzeniu.
FOMO i zarządzanie postrzeganiemEksperci twierdzą, że umożliwienie innym osobom zobaczenia swojej lokalizacji w czasie rzeczywistym wiąże się z kosztami.
W raporcie z 2023 roku dotyczącym korzystania z mediów społecznościowych przez amerykańskie nastolatki zapytano respondentki o wpływ, jaki mają na nie różne funkcje mediów społecznościowych. 45% respondentek stwierdziło, że udostępnianie lokalizacji ma negatywny wpływ, co czyni tę funkcję najbardziej odczuwalną.
Pojawiły się również obawy dotyczące bezpieczeństwa — w tym lęk przed prześladowaniem, który został dobrze udokumentowany . Kolejnym był strach przed pominięciem czegoś (FOMO).
Rachel McHugh dobrze zna to uczucie z czasów, gdy jej najlepsza przyjaciółka spędzała wakacje w Europie. Korzystała z funkcji Znajdź mój w Apple, żeby sprawdzić, gdzie jej przyjaciółka jadła kolację albo jakie zabytki zwiedzała.

Po części sprawiło jej radość, że wiedziała, że jej przyjaciółka świetnie się bawi. „[Mogłam] otworzyć ją i pomyśleć: »O, jest teraz w zamku. Może go zwiedzać. Nie mogę się doczekać, żeby ją o to zapytać«” – powiedziała McHugh.
Uświadomiło jej to jednak wyraźnie, jak wiele traci, siedząc przy biurku.
Emma Duerden, profesor na Western University w London w Ontario i kanadyjska profesor nauk o mózgu (FOMO), twierdzi, że FOMO ma realny wpływ, a badania wskazują, że osoby, które odczuwały FOMO, doświadczyły również zmian w obszarze mózgu odpowiedzialnym za kontakty społeczne i sposób przetwarzania emocji.
A w przeciwieństwie do innych form udostępniania informacji w mediach społecznościowych, w których użytkownicy mogą wybrać, jakie obrazy lub słowa chcą wykorzystać, dane o lokalizacji nie dają „możliwości wyboru sposobu, w jaki się prezentujemy” – powiedziała Xinru Page, adiunkt na Uniwersytecie Brighama Younga w Kolorado, która badała udostępnianie informacji o lokalizacji.
Dodaje, że martwienie się o to, co pomyślą ludzie, jeśli nagle przestaniesz udostępniać swoją lokalizację, również może mieć duży wpływ, przez co decyzja o odłączeniu się od sieci jest trudniejsza do zrealizowania.
Domyślnie wyłączony, właściwy ruch: ekspertUdostępnianie lokalizacji nie jest niczym nowym — FourSquare, Google Latitude i Life360 działają już od końca lat 2000., a Snapchat i aplikacja Apple Find My pojawiły się w połowie lat 2010. Page twierdzi jednak, że wprowadzenie tej funkcji na Instagramie — jednym z najpopularniejszych serwisów społecznościowych — sprawiło, że stała się ona szerzej dostępna.
Twierdzi, że Instagram podjął słuszną decyzję, domyślnie wyłączając udostępnianie lokalizacji, i docenia funkcje kontroli, które pozwalają rodzicom upewnić się, że funkcja ta pozostanie wyłączona dla ich dzieci. Nadal jednak martwi się, czy nastolatki będą korzystać z niej bezpiecznie i odpowiedzialnie.
Pamela Wisniewski, dyrektor amerykańskiego Sociotechnical Interaction Research Lab, która zajmuje się badaniem informatyki społecznościowej i prywatności, twierdzi, że najlepszą praktyką jest dokładne rozważenie korzyści i ryzyka przed udostępnieniem danych o swojej lokalizacji oraz robienie tego tylko w każdym przypadku indywidualnie, a nie udostępnianie danych przez cały czas.
„Zdaj sobie sprawę, że niektóre ryzyka są nieznane w momencie publikacji posta” – powiedział Wisniewski. „A kiedy już coś się ukaże, czasami nie da się tego cofnąć”.
McHugh twierdzi, że nie przeszkadza jej funkcja Mapy na Instagramie, ale na razie nie zamierza z niej korzystać, ponieważ już teraz udostępnia swoją lokalizację bliskim znajomym i rodzinie za pośrednictwem aplikacji Znajdź mój telefon firmy Apple, której bardziej ufa.
Ale „to coś, co mógłbym zbadać i włączyć… w przyszłości”.
cbc.ca