Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Poland

Down Icon

Superresort dla Andrzeja Domańskiego. Leszek Balcerowicz ma jedno arcyważne pytanie

Superresort dla Andrzeja Domańskiego. Leszek Balcerowicz ma jedno arcyważne pytanie
  • 23 lipca premier Donald Tusk ogłosił zmiany w składzie swojego rządu. Na czele nowego resortu gospodarczego stanie dotychczasowy minister finansów, Andrzej Domański.
  • Domański otrzyma potężną władzę regulacyjną, ale też nadzór nad funduszami. Będzie praktycznie kontrolował całą gospodarkę, ale czy na pewno? Tusk pozostawił go bowiem jedynie w randze ministra.
  • Opinie co do tego, czy łączenie resortu gospodarczego i finansów jest właściwe, są dość podzielone. Jednak prof. Leszek Balcerowicz w rozmowie z WNP wydaje się rozwiewać wątpliwości.

Kilka minut po godz. 10 w środę (23 lipca) premier Donald Tusk ogłosił zmiany w swoim rządzie określając go mianem gabinetu przedwojennego.

- Żyjemy w czasach przedwojennych - oznajmił Tusk i dodał, że przed Polską są jeszcze dwa lata względnego pokoju i że „nie ma już czasu na lekką politykę”.

- To nie jest łatwy czas. Okręty spalone, zostawiliśmy je na plaży i tak jak kiedyś (Hernán - red.) Cortés (hiszpański konkwistador - red.) idziemy wyłącznie do przodu - mówił obrazowo Tusk, który zakończył swoje przemówienie sławami z Mazurka Dąbrowskiego, że: „Jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy”.

Potężny resort i władza. Ale czy do końca tak jest?

Zdaniem Tuska trudne czasy wymagają też nieszablonowych, ale przetestowanych w przeszłości rozwiązań. Jednym z nich ma być superresort gospodarczy pod kierownictwem dotychczasowego ministra finansów, Andrzeja Domańskiego.

- Połączenie finansów i gospodarki w ramach superresortu gospodarczego daje ministrowi Domańskiemu wszystkie niezbędne instrumenty do prowadzenia polityki gospodarczej: od polityki makroekonomicznej, poprzez fiskalną, regulacyjną, i na instrumentach wsparcia kończąc - mówi były minister finansów oraz były wiceminister spraw zagranicznych prof. Paweł Wojciechowski.

Wojciechowski liczy na to, że minister Andrzej Domański w pełni skorzysta ze swoich nowych uprawień koordynacyjnych, by zapewnić skuteczność prowadzenia polityki gospodarczej.

Jednak zdaniem prof. Stanisława Gomułki, byłego wiceministra finansów i głównego ekonomisty BCC, który był też bliskim współpracownikiem prof. Leszka Balcerowicza w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, nowa rola Domańskiego, jako koordynatora rządu ds. gospodarczych może być nie tylko bardzo wymagająca, ale też konfliktogenna, gdyż będzie on musiał „dyscyplinować ministrów koalicyjnego rządu, jeśli chodzi o wydatki publiczne”.

- Mamy do czynienia z silnym wzrostem długu publicznego w relacji do PKB. Już w tym roku może on przekroczyć konstytucyjnie dopuszczalną granicę 60 proc., a w ciągu najbliższych 5-8 lat, zdaniem ekonomistów, może być to już 100 proc. Donald Tusk musi być świadomy tej pogarszającej się sytuacji - uważa prof. Gomułka.

Dodaje, że z drugiej strony wywierana jest też presja, by zwiększać wydatki na zbrojenia, ochronę zdrowia, czy dodatkowe świadczenia emerytalne, a do tego na horyzoncie są już wybory w 2027 r., które Donald Tusk chce wygrać. To wszystko stawia premiera w bardzo trudnej sytuacji.

Andrzej Domański nie będzie jak Leszek Balcerowicz, choć podobieństwa są

Czy połączenie ról ministra gospodarki i finansów sprawdzi się teraz tak samo, jak wówczas, kiedy to prof. Leszek Balcerowicz pełnił te funkcje jednocześnie (były to lata 1989 -1991)?

- Polska rzeczywiście była wówczas w dramatycznej sytuacji: panował potężny kryzys gospodarczy, nie obsługiwaliśmy naszego zadłużenia, a inflacja roczna sięgała 500. proc. Balcerowicz był wówczas wicepremierem, miał swój plan, strategię, można powiedzieć, że był mocno niezależny od premiera - przyznaje prof. Gomułka.

Według ekonomisty brak nominacji Domańskiego na wicepremiera może wskazywać, że to premier Tusk będzie ostatecznie podejmował najważniejsze decyzje oraz rozstrzygał sporne kwestie gospodarcze wewnątrz rządu.

Chociaż trzeba również wspomnieć o nowej funkcji ministra Macieja Berka, który – z upoważnienia premiera – będzie również kontrolować i rozliczać wszystkich ministrów z ich pracy.

Leszek Balcerowicz: zmiany nie pomogą, jeśli rząd będzie realizował zły program gospodarczy

A jak utworzenie superresortu gospodarczego widzi sam prof. Leszek Balcerowicz? W rozmowie z WNP podkreśla, że „łączenie ministerstw nie zastąpi dobrego programu gospodarczego, opartego na rzetelnej diagnozie sytuacji”.

- Mamy rekordowy deficyt finansów publicznych. Za obsługę zadłużenia płacimy coraz więcej (obecnie jest to już ponad 80 mld zł rocznie, a w przyszłym roku będzie to już 100 mld zł - red.). Zamiast skupiać się na tym, kto, jaką funkcję w tym rządzie obejmie, skupmy się raczej na strategii, programie tego rządu, bo tego mi tu brakuje - mówi wprost prof. Balcerowicz.

Dodaje, że zmiany w rządzie (chociaż potrzebne, bo im mniej ministerstw, tym lepiej), nic nie dadzą, jeśli będzie kontynuowany zły program gospodarczy. Jako przykład złego programu gospodarczego podaje program PiS.

Były wicepremier rozprawia się również z poglądem, że łącznie gospodarki z finansami jest z gruntu złym pomysłem, bo rolą ministerstwa finansów jest ograniczanie wydatków publicznych, a gospodarki – inwestycje i wydawanie publicznych pieniędzy. Tak uważa m.in. część ekspertów ekonomicznych w kraju.

– Nie widzę żadnego antagonizmu w łączeniu obu tych ról. Nie jesteśmy w PRL-u, gdzie dominowały państwowe przedsiębiorstwa i państwowe inwestycje. Mamy wolny rynek. Rolą ministra Domańskiego jest likwidacja barier i niepotrzebnych regulacji - uważa prof. Balcerowicz.

Biznes cieszy się z utworzenia nowego superresortu, ale stawia rządowi wymagania

W roli deregulatora i koordynatora widzi ministra Domańskiego również prezes BCC Jacek Goliszewski.

- Rozproszenie kompetencji pomiędzy liczne resorty prowadziło do chaosu decyzyjnego, złej koordynacji i – co najgorsze – utraty szans rozwojowych. Dlatego powołanie superresortu pod sterami ministra Domańskiego postrzegamy jako krok w dobrą stronę - przyznaje Goliszewski.

Jak podkreśla Goliszewski, oczekiwania biznesu są takie, aby gospodarka była zarządzana jak sprawnie działające przedsiębiorstwo: z długoterminową strategią, jasno określonymi celami, miernikami efektywności oraz odpowiedzialnością za te wyniki.

21 lipca, zapytaliśmy rzecznika rządu Adama Szłapkę o to, czy wraz ze zmianami w rządzie będzie również podpisana nowa umowa koalicyjna, oraz czy jest nowa strategia rządu na najbliższe dwa lata. Adma Szłapka przekazał nam dziś, że nie będzie nowej umowy koalicyjnej. Jego odpowiedź wskazuje też na to, że nie będzie na razie nowej strategii rządu.

wnp.pl

wnp.pl

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow