W Siemianowicach Śląskich jak na froncie. "Bombardowanie słychać o każdej porze"

- Mieszkańcy Siemianowic Śląskich i ościennych samorządów zawnioskowali do prezydenta Rafała Piecha o sprawdzenie norm hałasu emitowanego ze strzelnicy prowadzonej przez Polski Związek Łowiecki. Jak wskazują, w ostatnich latach uciążliwości są nie do zniesienia.
- Oczekują, że przeprowadzony zostanie przegląd ekologiczny, na podstawie którego można będzie ocenić, czy funkcjonowanie obiektu jest zgodne ze wszystkimi normami oraz że władze strzelnicy podejmą skuteczne działania w celu wyeliminowania uciążliwości.
- Władze miasta podjęły rękawicę. - Sprawa jest w toku i w najbliższym czasie zakończy się wydaniem decyzji w tej sprawie - zapowiada Alina Kucharzewska, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Siemianowicach Śląskich.
W październiku 2024 r. grupa mieszkańców Siemianowic Śląskich, przy wsparciu mieszkańców miast ościennych (Wojkowic, Będzina i Czeladzi), złożyła petycję do prezydenta Rafała Piecha w sprawie podjęcia działań mających na celu wyeliminowanie emisji hałasu ze strzelnicy myśliwskiej Polskiego Związku Łowieckiego. Jak wskazują, uciążliwości nasiliły się wraz z wybuchem wojny w Ukrainie. Obiekt wykorzystywany jest bowiem m.in. do ćwiczeń Wojsk Obrony Terytorialnej.
Działalność strzelnicy usytuowanej blisko obszarów zamieszkanych i dochodzący z tej strzelnicy dźwięk wystrzałów negatywnie oddziałuje na środowisko - na zwierzęta, na tereny zielone oraz na wszystkich mieszkańców, zmuszonych do codziennego funkcjonowania w miejscu, gdzie przekraczane są normy emisji hałasu określone powszechnie obowiązującymi przepisami prawa. Powoduje to nerwowość i depresję. Charakter emitowanych dźwięków i ich nośność powoduje, że oddziaływanie to jest odczuwalne, słyszalne na bardzo dużym obszarze, także w sąsiednich gminach
- czytamy w petycji.
Mieszkańcy skarżą się, że ich codzienne życie i odpoczynek jest zakłócany wielokrotnie w ciągu dnia i tygodnia. Pod tym linkiem można zobaczyć nagrania, na których słychać wystrzały.
- Częstotliwość wystrzałów jest zmienna. Zdarza się, że jest bardzo głośno przez kilka dni pod rząd, po czym jest chwila przerwy, a później hałas znowu narasta. Podobnie brak prawidłowości co do pory dnia - strzały są czasem w godzinach wcześniejszych, czasami po południu, a nawet w późnych godzinach, gdy odbywają się zawody. Strzały słyszymy także podczas weekendowych spacerów z dziećmi, z czworonogami czy też wtedy, gdy odpoczywamy przy pobliskiej tężni - mówi Wojciech Rzepczyk, mieszkaniec Siemianowic Śląskich i dodaje: - Okolice strzelnicy to tereny leśne, służące do uprawiania sportu. W pobliżu są też stawy, gdzie wędkarze łowią ryby. Wcześniej uskarżali się nawet, że obrywali śrutem, który wylatywał poza teren strzelnicy, mimo że zgodnie zgodnie z przepisami naboje nie powinny opuszczać terenu strzelnicy. Jako mieszkańcy nie możemy także spokojnie usiąść w swoich przydomowych ogródkach, bo słychać strzały.
Krzysztof Figas mieszka w centrum Siemianowic. I choć, jak przyznaje, problem hałasu bezpośrednio go nie dotyczy, to teren zna i regularnie odwiedza.
- Jestem osobą bardzo aktywną - biegam, jeżdżę na rowerze, a z najbliższymi często spacerujemy. Tereny Bażantarni, znajdujące się w pobliżu strzelnicy, to jedyne miejsce w okolicy naszego zamieszkania, które umożliwia nam jakąś formę aktywności. Moi rodzice mieszkają w rejonie, gdzie słychać odgłosy strzałów. Tata, będący po zawale serca, musi regularnie się ruszać, a najlepszą formą aktywności dla niego i mojej mamy są spacery. Dlatego często wybierają się w kierunku Bażantarni. Niestety, obecnie czują się tam jak na wojnie, w okopie - strzały są bardzo donośne, a w takim hałasie niemożliwe jest wypocząć. Co istotne, odgłosy ze strzelnicy są słyszalne praktycznie w całym mieście - zaznacza.
Co więcej, w pobliżu strzelnicy utworzony jest wybieg dla psów. - To jest kuriozalne. Jak te psy mają tam się czuć bezpiecznie? - pyta retorycznie.
Czuję się jak na wojnie, ponieważ to nie są pojedyncze wystrzały, to bombardowanie, które słychać o każdej porze. Natężenie wystrzałów zwiększyło się od ubiegłego roku, wcześniej nie było to tak uciążliwe. Obecnie w tym rejonie nie da się odpoczywać, dlatego aktualnie wolę nadrobić 2-3 kilometry i jechać do Parku Śląskiego. Dziwię się, że miasto inwestuje jeszcze w teren Bażantarni, montując tężnię solankową, skoro i tak nie da się tam odpoczywać
- mówi z kolei Martyna Włodarczyk, która mieszka ok. 3 km od strzelnicy, więc huki słyszy codziennie.
Kobieta zaznacza, że świadoma, że wskutek petycji lokalizacja strzelnicy nie ulegnie zmianie, ale oczekuje, że chociaż w soboty będzie zamknięta. Ma też nadzieję, że miasto wykona pomiar hałasu. - W godzinach, gdy strzelnica jest wykorzystywana - podkreśla.
Na tę kwestię zwraca także uwagę Dorota Paruzel. Z odległości ok. 3 km od strzelnicy, w mieszkaniu, w którym często przebywa, słychać głośne i regularne wystrzały. Jak zauważa, ważne, aby pomiary hałasu zostały przeprowadzone przez osoby bezstronne, najlepiej w różnych porach dnia, a w dodatku w takich dniach, gdy zarządcy strzelnicy nie będą o tym poinformowani. Takie badanie pozwoli na uzyskanie rzetelnych wyników.
- Hałasy są dużo głośniejsze niż były kilka lat temu. Zdarza się, że słychać serie z karabinów maszynowych, są to różne rodzaje broni. Wystrzały słychać najczęściej w ciągu dnia, ale niedawno zdarzyło się, że słychać je było także w nocy. Czujemy się jakbyśmy byli na wojnie - stwierdza. Jak dodaje, dźwięk wystrzałów negatywnie wpływa na jej dwa psy, które bardzo się ich boją. - Chociaż są to tereny rekreacyjne, można zapomnieć o jakimkolwiek wypoczynku w okolicy strzelnicy - podkreśla.
Mieszkańcy, którzy podpisali się pod petycją oczekują, że przeprowadzony zostanie przegląd ekologiczny, na podstawie którego można będzie ocenić, czy funkcjonowanie obiektu jest zgodne ze wszystkimi normami oraz że władze strzelnicy podejmą skuteczne działania w celu wyeliminowania uciążliwości.
Petycja jest równolegle podpisywana online pod tym linkiem.
We wspomnianej petycji mieszkańcy zwrócili się prezydenta Siemianowic Śląskich o sprawdzenie emisji w różnych porach dnia i przy różnym natężeniu. Zaapelowali o analizę planu zagospodarowania terenu co do możliwości lokalizacji takiej strzelnicy w tym miejscu i nałożenia na nią obowiązku dodatkowych zabezpieczeń, a także rozpoczęcie przeglądu ekologicznego w trybie art. 237 ustawy z dnia 27 kwietnia 2001 r. Prawo ochrony środowiska lub zastosowania innych dostępnych środków administracyjnych.
Obecnie wszczęliśmy postępowanie administracyjne w sprawie zobowiązania prowadzącego strzelnicę, czyli Polskiego Związku Łowieckiego, do sporządzenia i przedłożenia przeglądu ekologicznego (w którym zawiera się m.in. badanie poziomu hałasu). Sprawa jest w toku i w najbliższym czasie zakończy się wydaniem decyzji w tej sprawie
- przekazała Portalowi Samorządowemu Alina Kucharzewska, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Siemianowicach Śląskich.
Zaznaczyła, że lokalizacja strzelnicy jest zgodna z ustaleniami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego obszaru położonego w rejonie ulic Dworskiej, Spokojnej, Michałkowickiej, Przedsiębiorców, Zwycięstwa, Henryka Krupanka oraz Kruczej wraz z terenami pola golfowego w Siemianowicach Śląskich uchwalonego uchwałą Nr 413/2021 Rady Miasta Siemianowic Śląskich z dnia 28 października 2021 r.
- W planie, na tym terenie, ustala się przeznaczenie podstawowe w zakresie: usługi sportu i rekreacji, w tym w szczególności związane ze sportem strzeleckim oraz przeznaczenie dopuszczalne: usługi, z wyjątkiem usług związanych z obsługą pojazdów oraz przynależne zagospodarowanie terenu - wymienia Kucharzewska.
W lutym 2024 r. Polski Związek Łowiecki, po interwencji prezydenta Siemianowic w sprawie uciążliwości związanych z hałasem, poinformował, że podjęto działania zmierzające do zwiększenia bezpieczeństwa strzelnicy, w tym do zabezpieczenia terenu przed możliwością przypadkowego opuszczenia terenu strzelnicy przez wystrzelone pociski i śruciny.
- Podwyższono wały, wyremontowano stanowiska strzeleckie, montując dodatkowe przesłony boczne, górne i dolne, jak również zmieniono lokalizację osi Skeet, dzięki czemu całkowicie zlikwidowano problem opadu śrucin w rejonie stawu Rzęsa. Jak wskazał PZŁ, niestety z uwagi na to, że ustawodawca nie dopuszcza stosowania na strzelnicach tłumików huku do broni palnej, ich zastosowanie jest niemożliwe - mówi rzecznik prasowy siemianowickiego urzędu miasta.
Mieszkańcy Siemianowic, którzy na co dzień mierzą się z uciążliwościami wynikającymi z sąsiedztwa ze strzelnicą, liczą się z każdym scenariuszem. Wojciech Rzepczyk podkreśla, że nawet, jeśli okaże się, że normy hałasu mieszczą się w graniach normy, będą dążyć do tego, aby miasto ograniczyło czasowo funkcjonowanie strzelnicy chociaż w weekendy lub jej zabudowanie.
- Oprócz przepisów dotyczących norm hałasu obowiązują także normy współżycia społecznego, które powinny być szanowane, nawet jeżeli nie mają dokładnego odzwierciedlenia w przepisach prawa - zaznacza Rzepczyk.
Problem głośnych wystrzałów emitowanych przez strzelnice nie dotyczy wyłącznie Siemianowic Śląskich. W ostatnich latach w różnych miejscowościach w Polsce dochodziło do licznych interwencji w funkcjonowanie strzelnic z uwagi na nadmierny hałas.
Dla przykładu, w Rybniku po licznych skargach mieszkańców wprowadzono ograniczenia godzinowe strzelnicy, w Zielonej Górze strzelnica została częściowo wygłuszona, w Poznaniu na osiedlu Morasko zainstalowano ekrany dźwiękochłonne i przeprowadzono regularne pomiary, a w dzielnicy Oliwa w Gdańsku po analizie hałasu wprowadzono ograniczenia dla określonych rodzajów broni i ustalono ciche dni bez strzelania. Także po interwencji mieszkańców ograniczono godziny funkcjonowania strzelnicy w krakowskiej dzielnicy Bronowice.
O ustosunkowanie się do sprawy poprosiliśmy Polski Związek Łowiecki. Czekamy na odpowiedź.
portalsamorzadowy