Kuracjusze rezygnują z sanatoriów. Tylko w 2024 r. nie pojechała niemal połowa

- Tylko w 2024 r. niemal połowa dorosłych (42 proc.), którym wystawiono skierowanie do sanatorium, zrezygnowało z leczenia.
- W praktyce sprawiło to, że inni musieli krócej czekać na swój turnus.
- NFZ jednak ostrzega - każda prośba o jakąkolwiek zmianę w zaplanowanym leczeniu sanatoryjnym, uznawana jest za rezygnację.
Nawet do 12 miesięcy czekało się na wyjazd do sanatorium - tak wynikało z danych NFZ jeszcze w 2023 r. Teraz jednak ten czas uległ znacznemu skróceniu. Są regiony, gdzie na sanatorium czeka się nawet 4 miesiące, ale obecna średnia to około 9-10 miesięcy.
Nie dzieje się tak dlatego, że system ochrony zdrowia w Polsce uległ poprawie, czy też jest mniejsza kolejka oczekujących. Zwiększyła się za to liczba rezygnacji z pobytu w sanatorium.
Jak podaje Super Express, wśród najważniejszych powodów rezygnacji, jest troska kuracjuszy o domowe zwierzęta, dla których nie udaje się zapewnić opieki, czy też niechęć przebywania w sanatorium podczas mroźnych, lub po prostu brzydkich, deszczowych dni.
Ponadto pojawiają się wydarzenia losowe, jak na przykład konieczność przeprowadzki czy inne wydarzenia zmieniające sytuację osobistą kuracjusza.
Kolejne powody wymieniła w rozmowie z medonet.pl Anna Leder, rzecznika prasowa łódzkiego NFZ. Jak wyliczała, rezygnacja z turnusu motywowana jest koniecznością palenia w piecu, koniecznością opiekowania się bliskimi czy... zbyt krótkimi dniami. To ostatnie dotyczy jednak turnusów zaplanowanych na miesiące zimowe. Zaznacza jednak, że każda rezygnacja powinna zostać przeprowadzona w sposób "formalny".
Co to oznacza? Jak czytamy na stronach NFZ, jako rezygnację traktowana jest każda pisemna prośba o zmianę terminu lub miejsca leczenia, nawet wówczas, jeżeli w piśmie znajduje się informacja o tym, że pacjent nie rezygnuje z leczenia.
Każda prośba o zmianę = rezygnacja
- rozwiewa wątpliwości NFZ.
Fundusz uznaje rezygnację za zasadną (w zakresie przesunięcia leczenia maksymalnie o 1-2 turnusy), o ile do dokumentacji dołączone są dokumenty potwierdzające konieczność przesunięcia leczenia.
W przypadku rezygnacji z leczenia uzdrowiskowego należy odesłać do oddziału NFZ oryginał skierowania na leczenie uzdrowiskowe wraz z pisemnym uzasadnieniem i udokumentowaniem rezygnacji stosownym dokumentem. Na tej podstawie dokonana będzie ocena zasadności rezygnacji.
Jeśli rezygnacja zostanie uznana za zasadną, pacjent otrzyma nowy termin leczenia w ramach możliwości oddziału (przesunięcie leczenia maksymalnie o 1-2 turnusy bez możliwości przesuwania na odległe terminy, np. w zimie na okres letni).
Jeśli rezygnacja nie zostanie uznana za zasadną, skierowanie zostanie odesłane do lekarza kierującego na leczenie, o czym pacjent zostanie poinformowany.
Tylko w 2024 r. z rezygnacje z uzdrowiskowego leczenia sanatoryjnego dotyczyły aż 42 proc. wszystkich skierowań.
portalsamorzadowy