Rewolucyjne zmiany w pierwszej pomocy. Skuteczniejszy ratunek w astmie, alergii, cukrzycy

- Każdy świadek zdarzenia, udzielający pierwszej pomocy, będzie mógł podać lek, w tym przepisany przez lekarza, który ma przy sobie ratowany chory
- Ma to szczególne znaczenie w przypadku osób przewlekle chorych, które w nagłej sytuacji nie mogą same przyjąć posiadanego leku ze względu na młodociany wiek, występujące dolegliwości czy utratę przytomności
- Zmiany w przepisach umożliwiające podawanie leków na receptę podczas udzielania pierwszej pomocy były szczególnie oczekiwane przez rodziców dzieci chorych na alergie, cukrzycę czy padaczkę
- - Od osoby udzielającej pierwszej pomocy i podającej lek dostępny na miejscu zdarzenia nie wymaga się posiadania specjalnych kwalifikacji, np. wykształcenia medycznego - wyjaśnia Ministerstwo Zdrowia
Dotychczas przepisy pozwalały świadkom zdarzenia udzielającym pierwszej pomocy na podanie leku ogólnie dostępnego bez recepty.
Zmieniony przepis wprowadzony do ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym rozszerza zakres leków możliwych do podania na miejscu zdarzenia w ramach pierwszej pomocy o leki przepisane przez lekarza, dopuszczone do stosowania w Polsce, czyli takie, które np. ma przy sobie poszkodowany.
- Każdy świadek zdarzenia, udzielający pierwszej pomocy, będzie mógł podać dostępny lek, w celu uratowania chorego. Ma to szczególne znaczenie w przypadku osób przewlekle chorych, które w nagłej sytuacji nie mogą same przyjąć posiadanego leku ze względu na młodociany wiek, występujące dolegliwości czy utratę przytomności - wynika z interpretacji nowego przepisu przedstawionej Rynkowi Zdrowia przez Biuro Komunikacji Ministerstwa Zdrowia.
Zmieniony przepis nie wymienia stanów chorobowych, w których możliwe jest podanie leków przez osobę udzielającą pierwszej pomocy, ale wiadomo, że szczególnie ma pomóc osobom, u których doszło do wystąpienia np. silnej reakcji alergicznej, napadu padaczkowego, hipoglikemii, wzrostu ciśnienia tętniczego, krwawienia.
- W praktyce rozwiązanie przyjęte w ustawie odnosi się do udzielania pierwszej pomocy przede wszystkim osobom, u których już wystąpiły zagrażające zdrowiu i życiu epizody związane ze wspomnianymi chorobami. Wiedząc o takim zagrożeniu, te osoby zwykle posiadają przy sobie lub w bliskim dostępie lek, który wymaga podania - mówi prof. Klaudiusz Nadolny, dyrektor SPZOZ Rejonowego Pogotowia Ratunkowego w Sosnowcu, kierownik Katedry i Zakładu Ratownictwa Medycznego Akademii Śląskiej w Katowicach.
Jak tłumaczy, podanie przez osobę udzielającą pierwszej pomocy leku dostępnego wyłącznie na receptę będzie dozwolone m.in. w przypadku wstrząsu anafilaktycznego u osób uczulonych na jad owadów, gdy muszą otrzymać adrenalinę. Osoby chorujące na cukrzycę, u których pojawi się gwałtownie postępujące niedocukrzenie wymagają podskórnego podania glukagonu. W padaczce, w przedłużonym napadzie drgawkowym, zaleca się w ramach pierwszej pomocy podać dopoliczkowo midazolan.
"Powinniśmy móc reagować"Adrenalina czy glukagon są aplikowane podskórnie za pomocą precyzyjnych przygotowanych zestawów. Midazolan jest podawany na śluzówkę jamy ustnej za pomocą ampułko-strzykawki. - Takie podanie tych leków w stanach nagłym przez osobę udzielającą pierwszej pomocy jest uważane za bezpieczne dla chorego - zaznacza prof. Klaudiusz Nadolny.
Zmiany w przepisach umożliwiające podawania leków na receptę podczas udzielania pierwszej pomocy były szczególnie oczekiwane przez rodziców dzieci chorych na alergie, cukrzycę czy padaczkę. Placówki oświatowe w obawie przez odpowiedzialnością niejednokrotnie odmawiały zapewnienia podania leku w razie zaostrzenia choroby, wymagając od rodziców chorych dzieci obecności w placówce w czasie zajęć.
O tym, jak wygląda sytuacja rodzice chorych dzieci, informowali między innymi w Sejmie podczas niedawnego (6 maja) posiedzenia połączonych parlamentarnych zespołów: ds. chorób rzadkich i ds. dzieci. - Przepisy nie pozwalają osobie przeszkolonej na podawanie leku ratunkowego w przebiegu napadu padaczkowego. W takiej sytuacji czas ma kluczowe znaczenie i nie można czekać na przyjazd karetki. Powinniśmy móc reagować - mówiła Katarzyna Jezierska, przedstawicielka Stowarzyszenia Dravet.pl, zrzeszającego rodziców dzieci chorych na ciężką padaczkę lekooporną.
Nowe przepisy były też oczekiwane przez alergologów i rodziców dzieci zagrożonych wstrząsem anafilaktycznym. To stan bezpośrednio zagrażający życiu i niestety nadal doprowadzający do tragedii.
- Wielokrotnie miałem do czynienia z osobami, które w rodzinie przeżyły tragedię, jaką jest śmierć dziecka po spożyciu niewielkiej ilości pokarmu, na który dziecko wykazywało cechy nadwrażliwości - mówił Rynkowi Zdrowia prof. prof. Zbigniew Bartuzi, członek Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Alergologicznego, kierownik Katedry i Kliniki Alergologii, Immunologii Klinicznej i Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika Collegium Medicum w Bydgoszczy.
Tego definicja pierwszej pomocy nie opisywałaProfesor przypominał, że pacjent wpadający we wstrząs anafilaktyczny wymaga bezpośredniej ingerencji innej osoby, gdyż często nie jest w stanie sam sobie pomóc. Szacuje się, że ok. 10 proc. osób, które są nadwrażliwe na alergeny pokarmowe, doznaje wstrząsu anafilaktycznego.
W takiej sytuacji jak najszybsze podanie adrenaliny jest kluczowe dla dalszego losu chorego alergicznie. Polskie Towarzystwo Alergologiczne szerzy wiedzę na ten temat np. w szkołach.
- Szybkie podanie adrenaliny osobie, która doświadcza reakcji anafilaktycznej może decydować o jej życiu. Nie bójmy się podać adrenalinę w takiej sytuacji. Nawet, jeśli zdarzy się, że adrenalina zostanie podana „na wyrost” , nie dojdzie do wyrządzenia żadnej krzywdy takiej osobie - zwraca uwagę profesor Zbigniew Bartuzi.
Jeszcze w listopadzie 2022 r. minister zdrowia ogłosił w drodze obwieszczenia zalecenia postępowania dotyczące opieki nad uczniami z anafilaksją, astmą oskrzelową, alergicznym nieżytem nosa, atopowym zapaleniem skóry i pokrzywką w szkole (Dz. Urz. Min. Zdrow. z 2022 r. poz. 116), opracowane przez Polskie Towarzystwo Alergologiczne.
Obwieszczenie adresowane do nauczycieli miało zwiększyć bezpieczeństwo dzieci z chorobami alergicznymi, przebywających w szkole. Jednak w wielu placówkach oświatowych rodzice dzieci z alergią nie mogli liczyć na podanie dziecku leku ratunkowego. Ministerialne zalecenia nie oznaczają bowiem nadania praw nauczycielom do podania leku uczniowi w ramach pierwszej pomocy.
Obecnie w ustawowej definicji pierwszej pomocy wprost zaznaczono, że jest to "zespół czynności podejmowanych w celu ratowania osoby w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego wykonywanych przez osobę znajdującą się w miejscu zdarzenia, w tym z wykorzystaniem (...) produktów leczniczych dostępnych na miejscu zdarzenia, dopuszczonych do obrotu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej". W ustawie zrezygnowano zapisu, iż w ramach pierwszej pomocy podawane mogą być leki wydawane (wyłącznie - red.) bez przepisu lekarza.
Jak zaznaczają eksperci Polskiego Towarzystwa Alergologicznego, wcześniejsza ustawowa definicja pierwszej pomocy nie opisywała bezpośrednio sytuacji jej udzielania, co pozwalało niektórym instytucjom (zwłaszcza placówkom edukacyjnym) odmawiać objęcia opieką chorych zagrożonych wstrząsem anafilaktycznym czy atakiem astmy.
Eksperci PTA: podanie adrenaliny jest niezwykle prosteTeraz to się ma zmienić. - Zgodnie z aktualną definicją ustawową pierwszej pomocy, taka odmowa jest w praktyce niemożliwa, gdyż np. użycie adrenaliny w najpowszechniej występującym autowstrzykiwaczu jest niezwykle proste - także dla osoby postronnej. Ma to istotne konsekwencje, gdyż to właśnie świadkowie wstrząsu anafilaktycznego mogą jako pierwsi podać adrenalinę, jeszcze przed przyjazdem zespołu ratowniczego, ratując tym samym zdrowie i życie chorego - zaznaczają eksperci PTA.
Obecnie każdy, kto ma odpowiednią wiedzę i umiejętności oraz dostęp do adrenaliny, ma obowiązek ją podać osobie we wstrząsie anafilaktycznym. Ustawowa zmiana definicji pierwszej pomocy przynosi analogiczny efekt dla chorych na astmę - w przypadku ataku astmy, podanie salbutamolu lub ventolinu również powinno być wykonane przez świadków zdarzenia - wynika z informacji zawartych na stronie PTA.
- Produkty lecznicze dostępne na miejscu zdarzenia będą mogły być podane przez osobę udzielającą pierwszej pomocy. Nie wymaga się do tego posiadania specjalnych kwalifikacji, np. wykształcenia medycznego - potwierdza Biuro Komunikacji Ministerstwa Zdrowia.
Ustawa o systemie PRM wprowadzająca przepis umożliwiający świadkom udzielenie pomocy poprzez podanie leku znajdującego się na miejscu zdarzenia (w tym leku na receptę) będzie obowiązywała od 30 maja 2025 r.
Jak zaznaczono w informacji przekazanej Rynkowi Zdrowia, "zmieniony przepis Ustawy o PRM nie reguluje opieki nad dziećmi w środowisku nauczania i wychowania. Natomiast jego wprowadzenie pomoże zapewnić dziecku możliwość podania leku, który jest mu przepisany przez lekarza".
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
rynekzdrowia