W Kolumbii Petro uchwala reformę kodeksu pracy i „zabezpiecza swoje dziedzictwo”
Grożąc przeprowadzeniem referendum w sprawie tego projektu ustawy, w który tak bardzo wierzył, pierwszy lewicowy przywódca tego południowoamerykańskiego kraju zdołał przeforsować tę reformę, która wzmacnia prawa pracownicze, 20 czerwca. Gustavo Petro rozważa obecnie zwołanie Zgromadzenia Konstytucyjnego.
To koniec długiej sagi, która jak nigdy dotąd nadwyrężyła stosunki między władzą wykonawczą a ustawodawczą Kolumbii. W środę 25 czerwca prezydent Gustavo Petro mógł wreszcie świętować przyjęcie reformy kodeksu pracy, nad którą wbrew wszelkim oczekiwaniom głosował Kongres na sesji plenarnej 20 czerwca. Ustawa, która „zapewnia, że pozostawi po sobie spuściznę” na niecały rok przed końcem kadencji, pisze gazeta El Espectador .
Otoczony przez setkę zwolenników w posiadłości należącej do Simóna Bolívara, historycznej postaci niepodległości Ameryki Łacińskiej, obiecał zrobić „wszystko, co konieczne, aby jego obietnice nie pozostały martwą literą”, aby przywrócić prawa pracownicze, które zostały podważone w latach 2000. przez jego wielkiego rywala, prawicowego prezydenta Álvara Uribe.
A najmniej, co możemy powiedzieć, to że Petro przebył długą drogę, ponieważ „ten triumf wydawał się nieprawdopodobny do kilku miesięcy temu” .
Courrier International